Przełamanie lodów i poważne sprawy

868 49 12
                                    

- Kapitanie dobrze, że jesteś, muszę z tobą porozmawiać sam na sam. - powiedział Przywódca Autobotów do Lennoxa.

- Dobrze w porządku. - odpowiedział. Optimus postawił Sygin na podłodze i poszedł z Kapitanem Lennoxem na rozmowę. Wychodząc z hangaru kazał Autobotom popilnować Sygin. Mała dziewczynka została sama z dużymi robotami.

- Ja nie mam zamiaru zajmować się smarkulą - prychnął Ironhide.

- Ja natomiast nie mam dla niej czasu. - dodał Ratchet. - Chętnie się z tobą pobawię młoda. - powiedział Jazz. - Ale w co?

- W chowanego! W chowanego! - pisnęło radośnie dziecko.

- Jak w to się gra? - Jazz zapytał Sygin.

- Ja się chowam, a ty liczysz do trzydziestu i mnie szukasz.

- No dobrze idź się dobrze schować, tylko nie za daleko.

- Dobrze. - kiwnęła głową Sygin i wybiegła z hangaru. Zauważyła gęste krzewy, które mogłyby być dobrą kryjówką. Młoda skuliła się między krzewami czekała, aż Jazz przestanie liczyć.

***

- Kapitanie Lennox dzisiaj w mieście znalazłem małą dziewczynkę i jej stwórców. Tylko ona przeżyła.

- I co zamierzasz z nią zrobić? - spytał się go Lennox.

- Chcę ją adoptować. - odpowiedział poważnym tonem Optimus. Lennox myślał przez chwilę zszokowany zamiarem wielkiego bota.

- Nie mam zamiaru ciebie pouczać. Czy wiesz, że dzieci to odpowiedzialność?

- Tak wiem. Poniosę całą odpowiedzialność na siebie. Proszę cię o pomoc w sprawie warunków i środków do życia.

- Dobrze myślę, że mogę ci zaufać. Zadzwonię do szefa rządu. On znajdzie wam odpowiednie miejsce do zamieszkania i będzie finansować na utrzymanie dziewczynki.

- Dziękuję Kapitanie Lennox ... masz może jakiś ręcznik lub koc? - Optimus zapytał Lennoxa.

- Po co ci to? - spytał się go jeszcze raz zdziwiony Lennox.

- Sygin jest cała brudna, muszę ją umyć. - odpowiedział bot. Lennox podszedł do swojego motoru i ze schowka wziął ręcznik oraz koc. Dał to wszystko Optimusowi.

- masz jeszcze mój portfel musisz mieć pieniądze na jedzenie dla małej Sygin. Kapitan wyjął z kieszeni portfel i ... również to dał Autobotowi.

- Dziękuję Kapitanie Lennox.

***

Liczenie Jazza ucichło, rozległo się ,,szukam cię". Nagle Sygin usłyszała za sobą szelest liści i dzikie warczenie. Odwróciła się i zobaczyła parę czerwonych ślepi ukrytych w krzewach. Mocno wystraszona głośno pisnęła. Wybiegła z kryjówki na oślep. Potknęła się i upadła w kałużę. Za nią rozległo się tupanie. Do niej podszedł tylko zdziwiony Jazz.

- Coś się stało? - on zapytał, a przy okazji ją podniósł z kałuży.

- Tam! Tam! Pokazała palcem na krzewy. Jazz poszedł tam z Sygin siedzącą w dłoni. Nic nie zauważył.

- Nic takiego strasznego nie ma. Masz bogatą wyobraźnię. Sygin zrobiła smutny wyraz twarzy. Jazz zauważając jej minę, wziął ją w dwie ręce. Podrzucił Sygin do góry i złapał. Dziewczynka zaśmiała się. Polubiła zabawę. Więc Jazz podrzucił Sygin wyżej. Tym razem złapał ją Optimus. Spojrzał na jej opaskudzona sukienkę.

- Czas na kąpiel. - powiedział do niej. Na znak niezadowolenia zaczęła się wiercić i chciałaby zejść.

- Nie chcę. Chcę się nadal bawić z wujkiem Jazzem. - protestowała.

- Później dokończysz zabawę z Jazzem. - powiedział Optimus z uśmiechem na twarzy.

Sygin PrimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz