Krwawa walka na lotniskowcu

761 44 1
                                    

Wszystkie Autoboty wyjechały do portu. A zanim to zrobili Sygin zjadła śniadanie w mieście. Sygin pierwszymi chwilami na lotniskowcu była zachwycona ze względu na samoloty. Dziewczynka dużo brykała i nawet weszła na skrzydło samolotu. Drift nieco zirytowany zachowaniem zwrócił jej uwagę i powiedział:

- To nie jest godne zachowanie córki przywódcy. - Jak widać, szanował Optimusa. Sygin skutecznym sposobem uspokoiła się i usiadła na krawędzi lotniskowca. W pobliżu był Ironhide więc postanowił mieć ją na optyce. Długie blond włosy Sygin targał wiatr. Na horyzoncie zniknął ląd Azji. Ten moment był najspokojniejszy. Dziewczynka spojrzała na taflę wody. Nagle z niej wyskoczył pięciometrowy balaur! Chwycił Sygin za nogę i pociągnął ją do wody! Chciał ją utopić, ciągnąc ją za sobą ku dnu.

- Sygin! - krzyknął Ironhide. Bot wskoczył do wody, a za nim Optimus. Ironhide wyrwał ją porywaczowi. Smokiem zajął się Optimus. Ironhide zabrał Sygin na pokład. Ona zakaszlała. Drżała z zimna. Z wody wyszedł Optimus. Wydawało się, że to już koniec. Z wody wyskoczyło kilkaset Balaurów.

- Zabić ich Autoboty - Optimus rozkazał swojej drużynie. - Sygin uciekaj.

Jego córka uciekła do hangaru, który znajdował się pod pokładem lotniskowca. Weszła do kokpitu jednego z odrzutowców i ukryła się za fotelem. Do hangaru weszło duże stado Balaurów. Przeszukiwali wszystkie samoloty. Do tego samego pomieszczenia wbiegli żołnierze. To był ich błąd. Choć dzięki temu nie odkryto kryjówki Sygin. W kokpicie dziewczynka słyszała odgłosy krzyków mężczyzn. W ich krzykach łatwo rozpoznać ból i cierpienie. Po pewnym czasie nastała grobowa cisza. Sygin zerknęła przez okno tak, aby się nie odkryć. Nie było smoków. Za to było mnóstwo trupów niewinnych żołnierzy. Prawie wszystko było ubrudzone krwią. Sygin poczuła się słabo, ale starała nie zemdleć. Wyszła z kabiny i niepewnie zeszła na upaskudzoną podłogę. Uderzył ją smród krwi i śmierci. Przeszła kilka metrów napotykając samych martwych ludzi. Był tylko jeden martwy Balaur. Serce dziewczynki biło mocno. Sygin poczuła się słabiej. Zemdlała i upadła na kałużę krwi.

Sygin leżała nieprzytomna w kałuży krwi. Do niej podszedł jeden z Balaurów i przyłożył łapsko do jej pleców. Z nich wyjął... anielskie, białe skrzydło. Ułożył Sygin na plecach i chwycił miecz. Miecz skierował ostrzem ku dole nad klatką piersiową Sygin. Na szczęście nie zdołał wykonać ostatniego ciosu, gdyż usłyszał tuż za sobą"bum". Smok poczuł ból na plecach i padł martwy na innego trupa. Został zabity przez Optimusa.

- Sygin... - Był zdenerwowany. Natychmiast wziął ją i przytulił nie zwracając uwagi na krew. Wyszedł z hangaru i jeszcze raz spojrzał na Sygin. Ona miała... skrzydło! Optimus dotknął to i zauważył, że to najprawdziwsze, delikatne skrzydło. Przywódca wyszedł spod pokładu. Na pokładzie były martwe ciała smoków i bardzo zmęczone Autoboty. Rozmawiały między sobą.

- Jazz Deceptikony to nic w porównaniu z tymi bestiami. - powiedział Ironhide do Jazza. Lecz tę rozmowę przerwał widok Optimusa z nieprzytomną córką w dłoni. Ratchet podszedł do niego i od razu zeskanował Sygin. Ale jeszcze było coś. Skrzydło u człowieka!

- Ona nie powinna mieć skrzydeł. - stwierdził na głos Ratchet. Jak na zawołanie skrzydło znikło.

- Ale jak je ma to powinniśmy zachować to w tajemnicy dopóki nie stanie się dorosła. - wytłumaczył Optimus. Ratchet powrócił do skanowania.

- Ona żyje. Jej szybkie bicie serca wskazuje na duży stres. A przy okazji zmienię u niej opatrunek. - powiedział Ratchet. Jak powiedział tak zrobił. Optimus wezwał Strafe'a (mechanicznego pteradona).

- Ironhide polecisz z Sygin do Ameryki. - rozkazał Przywódca.

- A co z tobą? - spytał go Jazz.

- Nie zostawię swoich ludzi. I jednocześnie ufam, że Sygin będzie bezpieczna z Ironhidem. Ostatnie zdanie zdziwiło niektórych. Bo delikatność i Ironhide to zły układ. Dziewczynka otworzyła oczy i usiadła.

- Sygin nie powinnaś teraz wstawać. Na pewno masz zawroty głowy. - powiedział Ratchet. Dziewczynka przypomniała sobie krwawą scenerie pod pokładem. Wciąć miała przed oczami ten sam widok. Wybuchła płaczem. Optimus przytulił ją.

- Tatuś... - z trudem wypowiedziała. Sygin spojrzała na dół i zauważyła trupy smoków. Prime palcem zakrył jej oczy, aby nie mogła znowu na to spojrzeć. Na budynku centrali wylądował Strafe. Mechaniczny gad spojrzał zaciekawiony na małą dziewczynkę. Zbliżył do niej jeden ze swoich łbów. Szturchnął ją lekko w nos.

- Ironhide weź Sygin i lećcie do stanu Waszyngton. - rozkazał botowi.

Sygin PrimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz