Młoda przestała płakać, a zaczęła myśleć. Pomyślała, że nikt nie może wiedzieć o skrzydłach, ani o ojcu. Strafe powoli zbliżał się do lądu. Kilka razy fruwał wokół plaży, a następnie na niej wylądował. Plaża była pusta, gdyż w Ameryce Północnej zbliżała się jesień, choć nadal było całkiem ciepło. Ironhide miał już zejść z grzbietu pteradona, ale Sygin zaczęła do niego mówić:
- Wujku. Nie mów nic nikomu o skrzydłach - prosiła.
- W porządku, ale wiedz, że prędzej czy później ktoś się dowie.
- Ale na pewno nic nikomu nie powiesz?
- Nie powiem - obiecał Ironhide. Strafe natomiast zniżył jeden z łbów. Sygin skorzystała z tej okazji i zjechała po długiej szyi. Dziewczynka wylądowała na brzuchu. Irohide pokręcił tylko głową na nie i zszedł. Sygin zauważyła kilkoro dzieci, które były kilkaset metrów dalej i się bawiły. Nasza bohaterka chciała już do nich pójść, ale bot ją zatrzymał chwytając za tył jej sukienki.
- Spójrz na siebie. I tak mam cię puścić do ludzi? - spytał ją troszkę podniesionym głosem. Owszem i tu miał rację. Sukienka, twarz dziewczynki, jej włosy, skóra to wszystko było ubrudzone krwią.
- Ja chcę się pobawić z tamtymi dziećmi. - protestowała Sygin.
- Nie najpierw kąpiel i do domu.
- O spójrz tam. - spojrzała w niebo i pokazała palcem w górę. Ironhide tam spojrzał. Gdy chciał spojrzeć na Sygin to zamiast niej trzymał tylko jej sukienkę. Uciekinierka w samych majtkach pobiegła do dzieci (XD).
- Sygin - krzyknął wściekły specjalista od broni. W tym samym czasie dziewczynka dotarła do dwójki dzieci, które budowały zamek z piasku. Były w tym samym wieku co Sygin.
- Cześć. Mogę się z wami pobawić - spytała ich. Nowi koledzy spojrzeli na koleżankę.
- Są z tobą rodzice? - spytał ją mały brunet. W tym momencie chłopcy zrobili wielkie oczy ze zdziwienia i spojrzeli w górę. Sygin na to powiedziała zdziwiona:
- No co? Za nim jednak zdążyła się odwrócić na swoim brzuchu poczuła zimne palce i została podniesiona do góry. Wściekły Ironhide zabrał ją i oddalił się od dzieci.
- No to cześć. - pożegnała Sygin z nowych towarzyszy. Ci nie odpowiedzieli jej, lecz nadal patrzyli zdumieni na czarnego, dużego robota niosącego małą dziewczynkę, która próbowała się mu wyrwać. Więc Ironhide dla żartu i uspokojenia postanowił trzymać Sygin jak małe, malutkie dziecko. Młoda mocno się wściekała i wierciła.
- Uspokoisz się? - zapytał wreszcie Ironhide.
- Tak!
Autobot podszedł do wody oceanu i zanurzył w niej pięciolatkę. Sygin na sam dotyk z taflą się wzdrygnęła. Po kilku minutach zanurzona przyzwyczaiła się do temperatury. Było nawet przyjemnie. Bot wypłukał krew i podniósł Sygin z wody.
- Brrr! Zimno mi - krzyczała oburzona przerwaną kąpielą. Po kilku minutach osuszona i ubrana usiadła na piasku. Podziwiała zachód słońca. Ironhide przekształcił się w GMC Sierra i otworzył drzwi.
- Właź do środka czas do domu. Dziewczynka posłusznie to zrobiła. Jednak niestety Ironhide nie mógł uruchomić silnik.
CZYTASZ
Sygin Prime
FanfictionPewna Elyoska para emigrowała na Ziemię, bo w Atreii Balaurzy zabijają dzieci, które mają zostać daevami. Na Ziemi rodzi się ich córeczka Sygin. Bardzo wcześnie została daevą ( nieśmiertelną, skrzydlatą wojowniczką). Ale dziewczynka nie wie o tej ta...