Bardzo chciałam przerwać tę ciszę. Uczynił to mój ojciec.
- Jestem Optimus Prime - przedstawił się i przy okazji wskazał na mnie - a ona jest moją córką.
Nadal lekko skołowany młody Autobot odpowiedział:
- Nie. Ja jestem Optimus Prime.
- Właśnie zauważyłam. Jesteście do siebie dość podobni - dodałam.
- Sygin - odezwał się do mnie ojciec - jest bardzo późno. Wracamy do domu.
- Ale chcę jeszcze poznać to miasto - powiedziałam.
- Najpierw powinnaś zwrócić koszty naprawy budynku, który uszkodziłaś - powiedział do mnie młodszy Optimus Prime.
- Sygin - odezwał się do mnie ojciec - czy jest coś o czym powinnaś powiedzieć?
- To było niechcący! Później wytłumaczę.
W tym momencie czarny, wrogi transformer ocknął się i z trudem wstawał.
- Wycofać się! - powiedział ojciec. Autoboty biegiem uciekły od wroga. Tamten nie zauważył naszej ucieczki i nie próbował nas dogonić. Już kilka ulic później nie było potrzeby biec. Nadal siedziałam na ramieniu ojca i obserwowałam miasto, które pomimo nocy tętniło życiem. Detroit przypominało mi metropolię na Cybertronie. Oczywiście tutaj byli sami ludzie i ich niezbyt duże roboty. Lecz po kilku minutach napotkaliśmy inne Autoboty. Najmniejszy żółty, później brązowo - czarny, bot biało - czerwony, a na koniec zielony olbrzym. Przypominali mi Autoboty, które znam oczywiście ci wyglądali nieco inaczej jakby z innej bajki. Wywołałam skrzydła. Zerwałam się w powietrze.
- Umie latać?! - zaskoczyłam najmniejszego bota.
- Bumblebee, Prowl, Ratchet i Bulkhead - wymieniałam imiona lecąc obok Autobotów.
- Kto to jest? - Prowl spytał swojego przywódcę.
- Przedstawiam wam Sygin Prime córkę tego Autobota.
Poczułam lekki wstyd, gdy zostałam przedstawiona osobom, które tutaj nie znam. Wylądowałam na betonowym chodniku obok ojca.
- Ona jest robotem? Wygląda zbyt krucho - pochylił się nade mną Bulkhead. Nagle oświetliło mnie zielone światło. Spojrzałam na medyka, który mnie zeskanował.
- Ona nie jest Autobotem - zaprzeczył Ratchet.
- Jestem zwykłym człowiekiem. Jednak jestem jedną z was - lekko się oburzyłam. Mieszkam wiele lat na Cybertronie i zostałam obywatelką tej planety, a także nauczyłam się tamtejszego języka. W 99 % jestem Autobotem, a w 1 % jestem człowiekiem z krwi i kości.
Zmęczona dniem ziewnęłam. Miałam ochotę wrócić do domu.
- Sygin wracamy do domu - powiedział przywódca Autobotów - oddaj mi ten artefakt.
Sięgnęłam do kieszeni bluzy. Chwyciłam przedmiot o okrągłym kształcie. Palcami dotykając przedmiotu poczułam lekkie pęknięcie na nim. Miałam złe przeczucia. Złotą kulę wyjęłam z kieszeni. Okazało się, że kula do teleportacji była rozłupana na dwie części. Tata zabrał ode mnie moją własność, której się przyjrzał. Miałam dodatkowe przeczucie, że o czymś zapomniałam, ale wzruszyłam tylko ramionami.
- Sygin nie mamy jak wrócić na Cybertron - powiedział ojciec.
- Może chcecie przenocować w naszej bazie? - zaproponował obcy mi Optimus Prime.
- Jestem za! - odpowiedziałam.
- Zgoda.
- Co warto najpierw zobaczyć w Detroit? - spytałam drużynę Autobotów, która doskonale zna to miasto.
- Jutro zwiedzisz miasto - obiecał ojciec.
- Jeszcze chcieliśmy was uprzedzić przed Deceptikonami - powiedział młody Prime.
- Nadal walczycie z Megatronem? - zdziwiłam się. Megatron. Deceptikony. Tych wrogów znam głównie z opowiadań ojca i mamy. Jednego z wrogiej frakcji miałam nawet okazję poznać.
- Niestety ten konflikt nadal trwa - wytłumaczył Prowl.
Kilkanaście minut później
Dotarliśmy na podwórze opuszczonego budynku. Otworzyłam drzwi i zeskoczyłam z wnętrza kabiny. Nagle światło w budowli zostało zapalone. Z wnętrza wyszła zaspana dziewczynka miała na oko osiem lat. Była ubrana w piżamę. Spojrzała na moją osobę.
- Kim jesteś? - zadała mi pytanie.
- Sygin Prime - odpowiedziałam.
- Prime?
- Sari oni są naszymi gośćmi - odezwał się do niej młody Optimus Prime. Miał na myśli ojca i mnie. Weszliśmy do wnętrza budynku. Okazało się, że było nawet przytulnie. W głównym pomieszczeniu był nawet ogromniasty telewizor, a naprzeciw jemu stała olbrzymia, betonowa sofa. Cóż może to nie jest mięciutki mebel jak u mnie w domu, ale przynajmniej miałam na czym usiąść. Ze stolika chwyciłam pilot do telewizora. Autoboty chwilę rozmawiały z moim tatą. W tym samym czasie opatulona kocem oglądałam horrory. Optimus, którego znam długo usiadł obok mnie i zabrał mi pilot. Zmienił kanał na którym nie było żadnego strasznego filmu, lecz nudny serial.
- Horrory źle wpływają na twój sen - przypomniał mi. Cóż pamiętam incydent po obejrzeniu strasznej "Obecności" ( byłam wtedy nieco młodsza ). Ze strachu nie mogłam w nocy zasnąć, aż musiałam spać z rodzicami.
- Pff! Wystarczy mi dzisiejsza przygoda z tamtym, wielkim gościem.
Bez wachania wspięłam się na kolano ojca i usiadłam. Do nas dołączył Prowl i Bumblebee. Próbowałam coś zrozumieć z serialu i rozmowy Autobotów. Moje oczy zaczęły się kleić. Po minucie leżałam na brzuchu, ponieważ było mi tak wygodniej oglądać telewizję. Niestety zamknęłam oczy. Poczułam jak ktoś przykrywa mnie kocem. W końcu usnęłam.
Wreszcie napisałam kolejny rozdział. Znowu pisałam na kompie, który na czerwono podkreśla mi wszystkie słowa, więc błędy mogły się pojawić. Następny rozdział będzie mniej nudny.
A propos wakacji i końca roku. Jak tam w szkołach u Was? Zdajecie do następnej klasy? Bo właśnie zdaję do drugiej klasy technikum. Nie mogę się doczekać wakacji. Wy też czekałyście na te kilka miesięcy wolnego? >.< =D
CZYTASZ
Sygin Prime
FanfictionPewna Elyoska para emigrowała na Ziemię, bo w Atreii Balaurzy zabijają dzieci, które mają zostać daevami. Na Ziemi rodzi się ich córeczka Sygin. Bardzo wcześnie została daevą ( nieśmiertelną, skrzydlatą wojowniczką). Ale dziewczynka nie wie o tej ta...