"Nie potrzebna mi rodzina!"

559 31 1
                                    

Elita spojrzała na małego człowieka siedzącego na kanapie. Z łatwością poznała, iż jest to ludzkie dziecko. Lecz wcześniej nie było tak kolorowo. Jeszcze kilka godzin temu Elita1 była martwa, dopóki nie została ożywiona. Znaleziono ją martwą pod zawalonym budynkiem. Sygin cicho siedziała, nie ruszając się i patrzyła na różowego bota. Optimus usiadł obok małej dziewczynki i wziął ją na kolana.

- Poznaj Sygin. - Przywódca przedstawił Elicie swoją córeczkę. Jednak nie zdążył powiedzieć, że ta dziewczynka jest jego adoptowanym dzieckiem.

- Dlaczego trzymasz ludzkie dziecko jako zwierzątko? Może... ona jest dla ciebie czymś innym? - zapytała podejrzliwie Elita i z nutką pogardy w głosie. Sygin od razu przechwyciła w jej zdaniu słowo "czymś". Czyli ta Kobieta Autobot myśli o niej jak o przedmiocie bez uczuć.

- Ona nie jest zwierzątkiem. Sygin jest moją córką - Optimus wstał i poważnie odpowiedział na zadane pytanie. Wciąż trzymał dziecko.

- Puść mnie - poprosiła Sygin. Lecz nikt jej nie słuchał.

- A więc to tak... Inaczej się umawialiśmy!! Mówiliśmy kiedyś o swoim, własnym dziecku, a nie obcym! - krzyknęła Elita. Sygin nerwowo plecami oparła się o klatkę piersiową ojca.

-Puść mnie - ponownie poprosiła Sygin.

- Nie mogłem jej tak zostawić. Ona była sama, bez opieki - Optimus próbował nie podnosić głosu przy córce.

- Zostaw ją w sierocińcu chcę z tobą zacząć związek od nowa! To małe nie jest nam do niczego potrzebne!! Nie chcę mieć z nią nic wspólnego!!! - głośniej krzyknęła Elita ze złością. Sygin wzdrygnęła się ze strachu i chciała skoczyć na podłogę. Teraz miała zacząć płakać. Kilka gorących łez spadło na palce Optimusa. Natychmiast pogłaskał Sygin po plecach.

- Nie powinnaś tak mówić przy mojej małej dziewczynce - uspokajał.

- Mnie to coś nie obchodzi!! Oddaj ją komuś innemu - wrzasnęła mocno zdenerwowana Elita.

- Dość!! Skoro mnie nie chcecie to mnie zostawcie!! - wykrzyczała Sygin. Ku zaskoczeniu innych skoczyła z dłoni Optimusa. Gdy ona spadała Przywódca starał się ją złapać, ale dziewczynka uniknęła tego. Sygin szybko wybiegła z pomieszczenia.

- Sygin wracaj tu natychmiast!! - zagrzmiał głos z salonu, ale ta nie posłuchała go. Dalej biegła korytarzem do drzwi na zewnątrz. Na środku korytarza siedziała Diana i jadła ciasteczka.

- Coś się stało? - zapytała zmartwiona przyjaciółka.

- Daj mi spokój!! Wszyscy! - krzyknęła Sygin i wybiegła z budynku. Na terytorium wojska nikt nie spał. Większość żołnierzy ćwiczyła lub szykowała się do kolejnych wyjazdów.

- Sygin! Wracaj tu! - zadźwięczało krzyknięcie Optimusa. Prawie wszyscy żołnierze zerknęli ze zdziwieniem na ludzkie dziecko. Dziewczynka biegła najszybciej jak tylko mogła w stronę wyjścia z terenu baz wojskowych. Biegło za nią kilku mężczyzn. Próbowali ją złapać, bo wiedzieli kim ona jest. Sygin starała się unikać tych nieznanych ludzi. Nie chciała dać się złapać.

- Stój panienko! - krzyknął strażnik. Jednak dziecko prześlizgnęło się pod szlabanem i dalej pędziło błotnistą drogą. Czuło jak błoto dostaje się do butów. W bazie zawył alarm. Szlaban otworzył się i wyjechali żołnierze jeepem. Sygin zboczyła z drogi i weszła do ciemnego lasu, który mógł ułatwić jej ucieczkę. Również nad lasem latał śmigłowiec. Sygin biegnąc spojrzała na niego.

- Drift. Przepraszam cię, ale nie mogę... - wyszeptała i potknęła się o wystający korzeń.

- Ał.. aj. Nie mogę im tak uciec - powiedziała do siebie, ale przypomniała sobie jak zdobyła ciasteczka. Nie użyła wtedy skrzydeł, gdyż nie umie. Jednak dzięki zręczności udało się jej wejść na kanapę, a później skoczyła na stół. Musiała szybko brać ciasteczka i wracać na kanapę. Chciała dla Diany wyglądać jak po użyciu skrzydeł. Lecz teraz w lesie i poszukiwana przez wojsko żałowała, że przynajmniej nie opanowała lotu. Sygin zatrzymała się na chwilkę, gdyż nie miała sił, aby dalej biec. Jednak zaczęła słyszeć głos Optimusa i ... Elity. Wołali ją i szukali. Sygin miała wrażenie, że może jednak Elita chce ją jako przybraną córkę. Nagle na niebie pojawił się podejrzany, owalny pojazd. Sygin krzyknęła i próbowała pobiec, ale po długim bieganiu zabrakło jej sił. Usiadła przerażona na trawie. Ze statku wyszedł Lockdown.

Sygin PrimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz