Uwolnienie Diany

484 40 0
                                    

Sygin spacerowała po lesie, a za nią szedł Drift. Było przyjemnie i cicho. Jedynie ptaki śpiewały i szumiał lekki wiatr. Nagle w oddali zagrzmiał krzyk dziecka. Sygin spojrzała nerwowo tam, gdzie powinno być źródło krzyków. 

- Drift. Muszę siusiu. Autobot lekko się skrzywił. 

- Teraz? W lesie? - zapytał ją. 

- Tak. Ale muszę trochę się oddalić, abyś mnie nie podglądał. 

- Tak na prawdę nie powinienem cię puszczać samą w las. Sygin spojrzała na niego szczenięcymi oczkami i skuliła tak jak by ledwo wytrzymywała. 

- No dobrze... nie za daleko. - zgodził się Drift. Dziewczynka oddaliła się od bota. Ona tylko udawała, że chce iść na stronę. Pobiegła więc w stronę krzyków. Sygin zbliżała się do leśnej polany. Za nim na nią zerknęła musiała przysiąść, ponieważ zmęczyła się bieganiem. 

- Sygin! Wracaj do mnie! Gdzie jesteś?! - wołał ją Drift. Jednocześnie usłyszała śmigłowiec latająty nad lasem. Uciekinierka spojrzała na polanę. Na niej stał... olbrzymi statek kosmiczny. Nie wyglądał jak typowe UFO w Dniu Niepodległości. Sygin przeszła się wokół pojazdu, aż znalazła otwór wentylacji. Weszła tam. Przeszkodą były kraty na podłodze wentylacji. Odstęp między jedną, a drugą była na tyle duża, aby mógł człowiek się prześlizgnąć. Lecz podłoga dziwnego, wentylowanego pomieszczenia była daleko. Sygin zerknęła do pomieszczenia trzymając się jednej z krat. W pokoju znajdowała się ściana z różnorodną bronią, jakieś szklane, duże pudło na podłodze, oraz ogromne biurko. Przed biurkiem siedział jakiś robot, którego Sygin nigdy nie widziała. Lockdown podszedł do szklanego pudła i z niego wyjął... ludzką dziewczynkę. Była mniej więcej w wieku Sygin. Dziewczynka ta posiadała czerwone, długie włosy związane w dwa kucyki po bokach głowy. Robot pogłaskał ją po plecach. Trzymany człowiek zmarszczył brwi i płytko oddychał, gdyż uścisk dłoni był duszący. Diana wyciągnęła broń swojego ojca i chciała strzelić nią w rękę prześladowcy. Zamiast strzałów wystrzeliło trochę iskier i lekki trzask prądu. 

- Ałłaa!! To piecze!! Boli!!! - krzyczało biedne dziecko. Sygin ze strachu wzdrygnęła się i straciła poczucie równowagi. Puściła się prętu kraty i zaczęła spadać. Lockdown wystawił rękę i złapał drugiego człowieka. 

- Proszę, proszę mam drugiego zwierzaka. Dobrze. Wczoraj od jakiegoś smoka zebrałem zamówienie na małą, blondzię. 

- Puszczaj! Tatuś ratuj, tato! - wołała Sygin. Lockdown mocniej uścisnął dwie dziewczynki. 

- Muszę wykonać drugą obrożę dla drugiego zwierzaka - powiedział zwracając się do Sygin. Nagle drzwi do pomieszczenia zostały wysadzone. Z chmury pyłów wyskoczył Drift. Autobot uderzył Lockdown'a w twarz. Sygin została puszczona, lecz nie upadła na podłogę. Została złapana przez Drifta i postawiona na podłodze. Dwa roboty zaczęły walkę. Diana uciekła z pomieszczenia, a za nią pobiegła Sygin. Czerwono-włosa wybiegła w las i wdrapała się na rozłorzyste drzewo. 

- Daj mi spokój!! Nie chcę pomocy!! Zostaw mnie w spokoju! - wrzeszczała wściekła i wystraszona Diana na Sygin. Mała blondynka patrzyła na siedzącą na drzewie nową koleżankę. 

- Ja chciałam tylko pomóc w ucieczce. 

- Nie potrzebna mi była pomoc! - zaprzeczyła Diana. 

- Nie prawda potrzebna była - dodała Sygin.

- Wcale nie! - odkrzyczała. Ze statku wyszedł Drift. Pojazd pospiesznie odleciał w niebo. 

- Wujku powiedz jej coś! - krzyknęła Sygin na Autobota wskazując na dziewczynkę siedzącą na drzewie. 

- Co się dzieje? - zapytał Drift o szczegóły. 

- Ona nie chce pomocy - poskarżyła córka Optimusa. Robot samuraj podszedł do drzewa na, którym siedziała czerwono-włosa. Zbliżył do niej dłoń. 

- Nie dotykaj mnie!! Mam broń! - ostrzegła Diana i wskoczyła na wyżej położoną gałąź. Również wyjęła z kieszeni pistolet. Przyłożyła lufę do swojego czoła. Driftowi trochę rozszerzyły się optyki. 

- Chcesz się zabić? - zapytał ją zdziwiony i delikatnie zaskoczony. 

- A co mogę innego zrobić? Taty nie mam, mamy też. Jestem głupia i nie wiem po co się urodziłam. Więc co innego mogę zrobić? Iskra Autobota szybciej zapulsowała. 

- Możesz nadal żyć. Zapomnij o przeszłości. Sygin straciła rodziców, ale nadal trwa. Ty też możesz. 

- Co z tego? Ten świat jest zły i okrutny. Nie chcę dłużej tego doświadczać - wytłumaczyła Diana wskazując na śliwę na policzku. Drift zbliżył swoją twarz i na to spojrzał. 

- Twój ojciec cię bił? 

- Nie - burknęła Diana. Bot wiedział, że ona kłamie. Lecz chciał poznać jej problemy, by w razie czego pomóc. 

- Możesz mi powiedzieć. Pomogę ci. 

- Nie chcę pomocy już mówiłam! 

- Powinnaś powiedzieć prawdę, aby zamknąć rozdział z przeszłości, która jest ciężarem. 

Diana posmutniała na twarzy, gniew opadł. Usiadła na gałęzi. Drift wiedział, że teraz może pytać. 

- Więc ojciec cię bił?

- Tak. Często - przyznała dziewczynka. Drift znowu zbliżył dłoń ku Dianie. 

- Ale nie dotykaj mnie! Nikt nie może mnie mieć! - zaprotestowała Diana, ale zeszła z drzewa. Autobot przekształcił się w nieduży śmigłowiec. Do środka weszły dziewczynki. Drift poleciał do bazy. 

Sygin PrimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz