Chwyciłam złotą kulę, którą w razie czego chowałam w kieszeni spodni. Wcisnęłam lekko odstający przycisk. Przed nami pojawił się wir. Ustawiłam teleportację na starą bazę Autobotów, która przez jakiś czas była moim domem.
- Zapraszam - powiedziałam w miarę uprzejmie i wskazałam ręką w wir. Teleportował się najpierw brat Seeki'ego, później Survive, a na końcu ja. Złota kula przeniosła nas do dawnego salonu w dawnej bazie botów.
Wir znikł i przekształcił się w kulę. Przedmiot natychmiast schowałam do kieszeni.
- Teraz ja zapraszam was do mojego domu - powiedział nadal oschłym tonem głosu brat Seekie'go. Wzruszyłam ramionami. Gdy opuściliśmy budynek, mój Survive przeszedł do trybu kota. Wspięłam się na jego grzbiet. Jechałam tuż za biegnącym mecha. Kilkanaście minut trwało opuszczenie lasu. Po tym czasie dotarliśmy do miasteczka. Brat Seeki'ego prowadził nas przez obrzeża, aby nikt nas nie zobaczył. Mimo wszystko moje myśli zapełniły wspomnienia. Znowu przeszłość zaczęła wracać... Przed moimi oczami przeleciał widok martwych żołnierzy z lotniskowaca, ciała nieżyjących rodziców, ataki Balaurów, przygarnięcie przez obcą mi wtedy istotę zwaną transformerem, pierwszy lot, poznanie pierwszych magicznych mocy...
- EJ!! Już jesteśmy! - krzyczał brat byłego przyjaciela - I masz Seeki'ego przeprosić! Nic więcej!
- Rozumiem rozumiem - przerwałam jego uwagi. Dopiero teraz zauważyłam, że byłam trzymana przez Survive'a. Miał on zatroskany wyraz twarzy.
- Czy wszystko w porządku? - spytał mnie.
- Myślę, że tak - zakłopotana przyłożyłam dłoń do czoła.
- Zapraszam - usłyszałam głos starszego chłopaka.
- Już idę - zeskoczyłam z dłoni swojego bota - czekaj na mnie Survive.
Spojrzałam na dom... Nie! Na luksusową willę w nowoczesnym stylu! Zapukałam do ciemno szarych drzwi. Otworzyła je elegancko ubrana kobieta. Ładna osoba. Miała ona nieco świetlistą skórę. Jej białe wręcz włosy opadające falami na ramiona. Serio, czy to matka Seekie'go i jego porąbanego brata?
- Czy ty jesteś Sygin? - spytała moją osobę.
- Tak jestem Sygin. Sygin Prime - przedstawiłam się.
- Wreszcie się spotkaliśmy! - wyściskała mnie młoda kobieta - Prime?
- Tak. To nazwisko mojego ojca - powiedziałam.
- Słucham? - zdziwiłam ją - twój ojciec ma inne nazwisko.
- Ależ biologiczni rodzice nie żyją.
- Słucham?! To kto się tobą opiekuje??! Nie mów mi, że jesteś bezdomna?!
- Nie. Wręcz przeciwnie - chwyciłam dotykowego smartfona. Pokazałam kobiecie moje selfie z moim ojcem. Na tym zdjęciu stałam uśmiechnięta, a za mną Autobot. Na środku był napis "córeczka tatusia". Białowłosa pani spojrzała na zdjęcie.
- Mamo! Ona miała przeprosić brata!
Bogaty chłopak złapał mnie za kaptur różowej bluzy i pociągnął za sobą. Zostawiliśmy jego matkę w dość sporym osłupieniu. Cóż Tarzana wychowały małpy, Mowgliego wilk, a mnie Autobot. Nic na to nie poradzę.
W ciszy szłam za bratem Seeki'ego. Przeszliśmy przez salon połączony z jadalnią i kuchnią. Później wspięliśmy się po schodach na drugie piętro dużego domu. Na końcu korytarza stanęliśmy.
- Zostawiam cię tu. I chcę później usłyszeć, że się pogodziliście. Rozumiesz?
- Jestem tutaj tylko z tego powodu.
CZYTASZ
Sygin Prime
FanfictionPewna Elyoska para emigrowała na Ziemię, bo w Atreii Balaurzy zabijają dzieci, które mają zostać daevami. Na Ziemi rodzi się ich córeczka Sygin. Bardzo wcześnie została daevą ( nieśmiertelną, skrzydlatą wojowniczką). Ale dziewczynka nie wie o tej ta...