Balaur zamknął drzwi-kraty do więzienia. Podszedł do dziewczynki. Trzymał w dłoni narzędzia do tortur. Powoli zbliżał się do przyszłej ofiary. Sygin ze strachem w oczach patrzyła się na przerażającego smoka, który wziął do ręki długą zatrutą, metalową grotę. Nagle Sygin poczuła złość. To uczucie było potężne. Wcześniej przemocą została zabrana. Balaurzy omal nie skrzywdzili niewinnych z jej klasy. Także został zraniony wuj... Sygin teraz poczuła nienawiść do wroga. Ze złością w oczach spojrzała na Balaura, który był blisko niej. W tym momencie chciała jego cierpienia. Niespodziewanie skute ręce dziewczynki otoczyły obłoki jasno-niebieskiego światła. Podłoga pod człekokształtnym smokiem eksplodowała ziemią, której na statku nie powinno być. Smok teraz stracił przytomność. Kajdany Sygin się skruszyły. Dziewczynka spadała. W ostatniej chwili wywołała skrzydła. Nie zdążyła upaść. Spojrzała na smoka. Ten zawarczał. Czyli odzyskuje przytomność.
Dziewczynka drgnęła ze strachu i lecąc szybko przecisnęła się między kratami. Balaur włączył alarm. Sygin leciała korytarzem, w którym było dużo podwładnych Lockdowna. Roboty zaczęły strzelać do małego aniołka. Dziewczynka bardzo dobrze unikała pociski. Lecz poczuła zmęczenie. Nagle została trafiona w skrzydło. Sygin wleciała w szyb wentylacyjny. Skrzydła znikły. Czyli od teraz nie może latać.
futurystyczny, mroczny gabinet Lockdown'a
Do gabinetu łowcy nagród wbiegł dowódca legionu balaurów, którzy mieli kupić Sygin.
- Przepraszam, ale Daeva uciekła! - krzyknął smok w cybertroniańskim języku - ucieka wentylacją!
Robot jedynie się złośliwie uśmiechnął.
- W takim razie trzeba owieczkę zagonić do mnie... - powiedział spokojnie Deceptikon.
Sygin
Dziewczynka wciąż biegła wentylacją. Nadal wyły alarmy. Nagle dziewczynka poczuła gorąc. Tuż za nią metal wentylacji się stopił do czerwoności. Wetknięto do środka olbrzymi miotacz ognia. Sygin nie czekała na dalszy ciąg zdarzeń. Pospieszyła bieg pomimo zwiększającego się zmęczenia. Z działa miotacza wystrzelił ogień. Sygin postanowiła zaryzykować. Po raz pierwszy bez krzyżowania rąk wywołała skrzydła, ze względu na krytyczny moment. Z bólem leciała. Kolejna eksplozja ognia omal nie dotarła do dziewczynki. W pewnym momencie przestał gonić ją ogień. Lecz teraz ktoś wysadził dziurę w wentylacji. Sygin przerwała lot z powodu dymu. Nagle z chmury pyłów wyłoniła się czarna, mechaniczna, ogromna dłoń która porwała Sygin. Ona nie spodziewała się tego i była całkiem wystraszona.
- Jak śmiesz uciekać mały szczurze!! - krzyczał na nią jakiś czarny robot. Rzucił nią w podłogę. Sygin krzyknęła z bólu. Dotknęła ręką przekrzywioną, sztywną nogę.
Optimus Prime
Autoboty szybko zlokalizowały statek, który był wysoko nad szkołą Sygin. Optimus postanowił sam polecieć do pojazdu. Po drodze, gdy leciał zaskoczył go mały chłopiec. Miał anielskie skrzydła tak jak Sygin. Ale w tym momencie ścigała go spora gromada Balaurów i robotów.
- Aaaa! Za dużo waaas!! - krzyczał Sekki. Optimus przyspieszył lot i chwycił chłopca. Jednocześnie go chronił i walczył z przeciwnikami. Zabrało mu to około godzinę. Po tej bitwie dotarł na pokład statku. Pojazd o dziwo był pusty. Przynajmniej tak się wydawało. Nagle przez korytarz zabrzmiał krzyk połączony z płaczem. Optimus zaczął biec w kierunku krzyków. Na pewno należały do jego, małej Sygin. W tym momencie był wściekły. Zauważył, że Sekki wciąż miał na plecach złożone skrzydła.
- Teraz masz się ukryć i czekać na mnie.
Chłopiec posłusznie poleciał do jednego z magazynów.
Sygin
Dziewczynka nie mogła wstać.
- Cóż mówiłem, że masz być grzeczną dziewczynką - zaczął mówić spokojniejszym głosem Lockdown.
Kierował się do niej. Ona wywołała skrzydła. Oderwała się od podłogi. Z rany na skrzydle wypływała krew, która chlapała przy ruchu skrzydła.
Lockdown mocno uderzył Sygin w brzuch. Dziewczynka upadła obolała na podłogę. Znowu głośno zapłakała. Leżała ledwo przytomna.
- Mam nadzieję, że po tej lekcji nauczysz się posłuszeństwa.
Sadysta chciał wykonać na niej kolejny cios. Lecz w tym momencie ktoś wyważył drzwi. Dziewczynka kątem oka zauważyła swojego ojca. Ten był wściekły. Szybko zauważył, że miała skręconą nogę. Bez chwili wahania uderzył Lockdowna w twarz. Sygin wykorzystała to jako okazję do ucieczki. Opuściła pomieszczenie. Kulejąc doszła do korytarza. Usiadła na podłodze. W tej chwili poczuła ogromne boleści. Trochę odkryła swój brzuch. Był mocno posiniaczony. Natychmiast go zakryła. W tej chwili otoczył ją biały blask. Był on ciepły i dodający energii. W tej chwili siniak na brzuchu znikł. Co kilka sekund inne rany się goiły. Po kilkunastu sekundach noga Sygin nie była skręcona. Wywołała skrzydła. Dotknęła swoich piór, które nie były nawet ubrudzone krwią. W tym momencie słychać tylko było jak jej ojciec walczy z tamtym sadystą. W tym momencie korytarzem biegł smok, który wcześniej zabrał ją ze szkoły.
- Nie! - dziewczynka krzyknęła. Poleciała do składu z bronią. Zamknęła drzwi. Stała za pół ścianą, na której były przymocowane różnego rodzaju bronie. Sygin chwyciła kostur. W tym momencie drzwi zostały zniszczone przez smoka ogniem. Dziewczynka ma teraz walczyć?
Przepraszam znowu krótki rozdział =(
CZYTASZ
Sygin Prime
FanfictionPewna Elyoska para emigrowała na Ziemię, bo w Atreii Balaurzy zabijają dzieci, które mają zostać daevami. Na Ziemi rodzi się ich córeczka Sygin. Bardzo wcześnie została daevą ( nieśmiertelną, skrzydlatą wojowniczką). Ale dziewczynka nie wie o tej ta...