🥀~Rozdział 6~🥀

134 29 4
                                    

🥀~Zgłoszenie~🥀

Perspektywa Aniki

Kiedy śniadanie już było naszykowane, zobaczyłam wujka i od razu się uśmiechnęłam. Postawiłam kubek z ciepłą herbatką na stole, po czym się przywitałam.

- Dzień dobry, wujku - powiedziałam i odsunęłam mu krzesło.

- Witaj, słoneczko. Niech zgadnę już pewnie wszystko zrobiłaś - odparł, a ja lekko kiwnęłam głową. - W Twoim wieku powinnaś się bawić, a nie ciężko pracować.

- Dla mnie to jest ważne. Chcę Ci pomagać i pomóc tacie - wyszeptałam i podałam naleśniki.

- Wiem... - westchnął, po czym zaczął jeść. Ja w tym czasie włączyłam radio, którego uwielbialiśmy słuchać. Odruchowo zaczęłam nucić pod nosem melodie.

- Dlaczego nie wyślesz im tego zgłoszenie - powiedział nagle wujek, wyrywając mnie ze swojego świata. Skrzywiłam się lekko na ten pomysł.

- Co jeśli mnie wyśmieją i będzie tak jak ostatnio - wyszeptałam i spuściłam głowę.

Kiedyś otwarcie śpiewałam, często nagrywałyśmy z moją byłą przyjaciółką filmiki, gdzie przebieramy się za gwiazdy i je udajemy. Skończyło się, jednak tak, że... Że gdy dowiedziała się o moim tacie zaczęła to pokazywać innym i się ze mnie wyśmiewała...

- Jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz - powiedział, a ja przeniosłam na niego wzrok. - Ja w ciebie wierzę, tak samo jak Twój ojciec, mama tak samo czuwa nad tobą. Nie rezygnuj z marzeń tylko dlatego, że ktoś to obrócił przeciwko tobie. Jeśli się nie uda to trudna, jednak gdyby się udało...

- Tata mógłby szybciej wrócić - wyznałam.

- Dokładnie, jak dobrze patrzyłem autobus masz za piętnaście minut. Leć szybko na górę i wyślij je, możesz później odwiedzić tatę i dać te mafiny, które wczoraj piekliśmy.

Kiwnęłam głową i szybko ruszyłam na górę. Wujek ma rację, zrobię to dla taty. Może mi się uda... Złapałam szybko za zgłoszenie oraz płytę z nagraniem, po czym włożyłam je do koperty. Wybiegłam z pokoju, między czasie złapałam za koszyk z wypiekami, nałożyłam buty i przytuliłam się do wujka.

- Uważaj tam na siebie. Będę czekać na ciebie - powiedział, gdy się od niego oderwałam.

- Dobrze, wrócę za niedługo - wyszeptałam.

- Tutaj masz pieniądze. Mam nadzieję, że wystarczą i spakowałem Ci kanapki - powiedział i podał mi plecaczek.

- Nie martw się za niedługo będę tutaj z powrotem - wyszeptałam.

Po tych słowach wyszłam z domu i ruszyłam na busa. Jak patrzyłam zostało mi osiem minut. Miałam nadzieję, że uda mi się zdążyć....

Na szczęście w ostatniej minucie dotarłam. Zapłaciłam za bilet i usiadłam na wolnym miejscu. Obawiam się jednak, że mój wiek może troszku przeszkadzać. Mam dwanaście, jednak za kilka miesięcy trzynaście... Widziałam poprzednie edycje i trochę się bałam. Ostatnio jurorzy zaznaczyli, że nie biorą odpowiedzialności za to jak inni podążają w swoim życiu.

Bałam się najbardziej tych wszystkich skandali, jednak musiałam myśleć tylko o tym, że za niedługo zobaczę tatę. Teraz to się liczyło...

Czas ruszać do miasta grzechu...

**************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐆ł𝐨𝐬 𝐧𝐚𝐝𝐳𝐢𝐞𝐢"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz