🥀~Rozdział 49~🥀

70 19 2
                                    

🥀~Mama~🥀

Perspektywa Aniki

Dla każdego zwycięstwem może być coś innego. Dobra ocena, zdany test, wygrany mecz, zdobycie ostatniego opakowania ciasteczek. Zazwyczaj, gdy udaje nam się coś osiągnąć to się cieszymy, głupie stwierdzenie, no jak to nie być szczęśliwym, kiedy coś się wygrało?

W naszym życiu często jest tak, że dokonujemy wyborów, czy iść na wagary, czy napisać test. Wybaczcie, że podaje taki przykład, jednak od nich się zaczyna. Właśnie takie czyny, wybory nadają naszej ścieżce zakrętów...

Znów biegłam i co chwila obok mnie wyrastały plączą, żeby mnie zatrzymać. Z początku nie było trudno ich się pozbyć, jednak gdy byłam już blisko zaczynało być trudniej.

Kiedy zaplątałam się w roślinach, myślałam, że to jest koniec, że nie dam rady, jednak wtedy jakby wszystko zniknęło, a ja znalazłam się w naszym domku. Zamrugałam kilka razy, po czym wstałam i otworzyłam lekko uchylone drzwi.

Przede mną znajdowali się rodzice, którzy pochylali się nad malutką kołyską. Podeszłam bliżej, jednak oni jakby w ogóle nie wiedzieli, że jestem z nimi.

- Pamiętaj, że zawsze będę z wami, nie ważne co się stanie - wyznała moja mama, a ja nie miałam pojęcia o co chodzi.

- Proszę nie leć tam, wiesz, że zapowiadają burze na wasz lot. Co jeśli pilotowi nie uda się zapanować nad maszyną?

- To jedyne wyjście, poradzisz sobie, pamiętaj. Nie jesteś sam.

I nagle znalazłam się na pokładzie samolotu. Nie miałam pojęcia co to wszystko znaczyło, ale coraz bardziej się bałam. Nagle coś szarpnęło, przez co upadłam na ziemię. Znów wokół mnie było czarno i ponuro.

Nie miałam pojęcia co mam dalej robić, dlatego wstałam znów i zaczęłam iść przed siebie. Kiedy pojawiło się światełko pobiegłam do niego. Usłyszałam dobrze znany mi głos, zamrugałam kilka razy i dostrzegłam mamę, która śpiewała do malutkiej mniej.

Czułam jak łzy spływają mi po policzkach na ten widok, już wszystko stało się jasne...

- Aniko, już na pożegnanie powiedz dlaczego zdecydowałaś się na śpiew. Ty i Kyle wypadliście świetnie. Czuję, że już macie wiele fanów.

Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na statuetkę - Prawda jest taka, że muzyka jest ze mną od zawsze. Moja mama kochała śpiewać i to od niej się zaczęło. Jednak tutaj chce podziękować mojemu tacie, wujkowi, Panu Nateaowi, moim przyjaciołom i wszystkim, którzy byli że mną. Nie byłoby mnie tutaj - powiedziałam.

Szczerze mówiąc, nie ważne co się stanie, muzyka zawsze będzie zawsze że mną jak mama. Chociaż nie mogę jej dotknąć, przytulić. To wiem, że jest zawsze ze mną...

Nadal w to wszystko nie mogłam uwierzyć, że tak się skończyło. Nigdy nie sądziłam, że będę w stanie coś wygrać...

*************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐆ł𝐨𝐬 𝐧𝐚𝐝𝐳𝐢𝐞𝐢"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz