🥀~Rozdział 22~🥀

97 26 0
                                    

🥀~Przygotowania~🥀

Perspektywa Aniki

- Było tak bardzo źle...? - wyszeptałam i coraz bardziej się stresowałam.

- To było piękne - wyznał Nate, a ja zamrugałam. Nie czułam się, że to było aż tak dobre w moim wykonaniu.

To nie jest wina kogoś, kto ma bardzo niską samoocenę o sobie. Wiecie, gdy często ktoś powtarzał osobie, że się nie nadaje się do niczego... Z kłamstwem jest niekiedy tak, że powtarzane wiele razy staje się prawdą. Można to naprawdę wiele powtarzać, jednak słowem zranicie bardziej niż ciosem fizycznym. Psychika człowieka nie jest tak silna, jak może nam się wydawać.

- Masz naprawdę śliczny głos -powiedział nagle Kyle, wyrywając mnie tym samym z myślenia.

- Dziękuję - wyszeptałam i czułam jak moje policzki robią się czerwone.

- Ja bym jeszcze dodał, przy tej piosence spróbujcie patrzeć na siebie i proszę nie stójcie jak kołki. To się tyczy wszystkich. Musicie bawić na scenie, nikt nie lubi jak ktoś stoi wyprostowany jak na apelu szkolnym. O nie nie nie, to nie jest szkoła. Tutaj nie będzie sprawdzana wiedza, a to co macie w środku. Muzyka płynie zawsze z serca. To nie są wyuczone regułki na pamięć, to nie inne wzory matematyczne. Muzyka jest głębszym uczuciem, może gdy będziecie starsi to zrozumiecie o co mi chodzi - powiedział Nate 'a i uśmiechnął się, jakby sobie coś przypomniał. - Dobrze więc, macie się dzisiaj porządnie wyspać. Jutro spotykamy się znów tutaj na kolejnej próbie. Obiecuje, że tym razem się nie spóźnię.

Za śmieliśmy się wszyscy na tą uwagę. Nasz trener nie spóźnił się tak bardzo, ale miło było, że się poprawi.

- Jeszcze na koniec, muszę wam powiedzieć niezbyt ciekawą wiadomość. Za niedługo odbędą się bitwy. Będziecie rywalizować z uczestnikami drużyny Arthura, Abigail i Andreai. Nie chciałbym z żadnym z was się żegnać... Wierzę, że uda nam się to wszystko zorganizować. Pamiętajcie, że jesteście drużyną - po tych słowach Nate, spojrzał na nas ostatni raz, po czym wyszedł.

Zeszłam z podestu i ruszyłam do swojej torby. Kiedy zobaczyłam, że ktoś podszedł do mnie, wzdrygnęłam się, bałam się, że to znów Camile. Na szczęście była to Ivy.

- Przepięknie wam wyszło. Nie stresuj się tak. Dobrym sposobem jest po prostu zapomnienie o tym wszystkim. Spróbuj sobie wyobrazić, że śpiewasz dla jednej osoby może to być np. Rodzice, czy przyjaciele. Najlepiej zacząć, później to już będzie łatwiej - powiedziała, a ja się uśmiechnęłam.

- Dziękuje, będzie mi teraz łatwiej. Zawsze się stresuje, że spóźnię coś lub przegapię moment - wyszeptałam.

- Hej, nie możesz tak myśleć. Pamiętaj, że nie ważne co się stanie ty o wszystkim decydujesz. Jeśli dobrze poprowadzisz słowa lub wybrniesz z zapomnienia teksty to publiczność się nie skapnie. Jesteśmy jak aktorzy, czasami musimy improwizować - wyznała, a ja kiwnęłam głową.

- Naprawdę dziękuję. Wiele to dla mnie znaczy - powiedziałam nieśmiało. Jeszcze nikt nie chciał mi pomóc z własnej woli.

- Pamiętaj, że możesz na mnie liczyć. Polubiłam Ci i będę trzymać za was kciuki.

- A ja za ciebie. Uda nam się na pewno - wyznałam.

Jednak nie miałam pojęcia co jeszcze przyniesie nam los...

****************
Witajcie kochani.
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐆ł𝐨𝐬 𝐧𝐚𝐝𝐳𝐢𝐞𝐢"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz