🥀~Rozdział 23~🥀

80 25 0
                                    

🥀~Przyjaciele~🥀

Perspektywa Nate'a

Chociaż nie wiem jak bym odwlekał moment bitw oraz przygotowywał się na ten moment, że ktoś odejdzie z mojej drużyny. To i tak nie czułbym się się lepiej niż teraz.

Dzisiaj był ostatni dzień przed bitwami. Postanowiliśmy się spotkać z jurorami, żeby porozmawiać o naszych dzieciakach. Swojej drużynie kazałem dobrze wypocząć. Trzeba odpocząć przed ważnym wydarzeniem. Zawsze robiłem tak, że przed dzień już nic nie powtarzałem tylko odpoczywałem. Jeden dzień nie zrobi niczego, a może czasami pogorszyć naszą wiedzę.

Na szczęście tym razem nie musiałem się za nikogo przebrać tylko byłem sobą. Restauracja do której się umówiliśmy była zrobiona dla ludzi, którzy byli znani i chcieliby odpocząć od strojów. Nawet jeśli trzeba sporo za ro zapłacić to warto, żeby choćby na chwilę stać się zwykłym człowiekiem...

Kiwnąłem głowę w stronę dwóch ochroniarzy, którzy zrobili mi przejście. Znali mnie, dlatego mogłem spokojnie wchodzić.

Cała restauracja była kilka metrów pod ziemią, można powiedzieć, że zrobiono ją na kształt piwnicy. Jednak, kiedy się już do niej weszło, w ogóle się tego nie odczuwało. Urządzono ją naprawdę przytulnie. Wszędzie były drewniane stoły, w kątach porozstawiane kwiaty.

Gdy udało mi się odszukać odpowiednie miejsce, uśmiechnąłem się widząc moich przyjaciół.

- Witam, wesołe trio - wyznałem i usiadłem obok Abigail.

- Ciebie też dobrze widzieć. Zamówiliśmy to co zawsze - oznajmił Arthur, a ja spojrzałem na niego wdzięcznie. Cieszyłem się, że o mnie nie zapomnieli.

- Dobra, wybaczcie bezpośredniość, ale jestem naprawdę ciekawa jak wam idzie w drużynach - powiedziała Andrea. - U mnie nawet jest w porządku. Może jeszcze muszę im pomagać niekiedy to nawet jestem z nich zadowolona.

- U mnie też nie najgorzej, jednak czasami musiałem im wyjaśniać, dlaczego są z kimś, a nie z kimś innym. Trochę się tym namęczyłem, ale dałem radę - wyznał Arthur, a ja się cicho zaśmiałem.

- Hmm, u mnie również nie jest nie najgorzej. Znalazłam kilka gwiazdeczek. Kiedy je usłyszycie to zrozumiecie. Mają naprawdę talent - powiedziała Abigail. Gdy skończyła, wszystkie pary oczu zwróciły się w moją stronę.

Ja westchnąłem i zacząłem bawić się szklanką z wodą. - Z jednej strony trafiła mi się naprawdę fajna drużyna, ale mam problem z jedną dziewczyną. Jej ojciec jest ważny i zaczyna się tym chwalić, może nie byłoby takie złe, gdyby nie wyżywała się na innych. Anika, ma naprawdę piękny głos. Umie zagrać na emocjach, jednak wydaje mi się, że może mieć problemy rodzinne, właśnie dlatego Camile się nad nią znęca...

- Jeju biedna dziewczynka - wyszeptała Abigail. -Takie osoby powinny być od razu usuwane...

- Zgadzam się, jednak nie mam na to wpływu. Myślę, że już nie powinna robić awantur, ale będę jej pilnować - wyznałem. Wszyscy kiwnęli głowami.

Zaczęliśmy rozmawiać na lżejsze tematy, chyba każdy tego potrzebował...

Czasami wystarczy zwykła rozmowa, żeby zapomnieć o złych rzeczach...

*************
Witajcie kochani. Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐆ł𝐨𝐬 𝐧𝐚𝐝𝐳𝐢𝐞𝐢"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz