🥀~Rozdział 26~🥀

94 25 2
                                    

🥀~Pakowanie~🥀

Perspektywa Aniki

Spojrzałam na swoją walizkę i jeszcze się zastanawiałam, czy na pewno wzięłam wszystko. Dzisiaj wylatywaliśmy do Hiszpanii, a ja nie byłam pewna czy dam radę tyle dni bez odwiedzenia taty.

— Puk puk — podniosłam głowę i zobaczyłam wujka, który opierał się o drzwi. — Na pewno spakowałaś wszytko? — zapytał z troską.

— Chyba mam wszystko — wyszeptałam. — Na pewno dasz sobie radę? Uważaj na siebie, proszę.

— Nie martw się myszko o mnie. Baw się dobrze. W końcu sobie odpoczniesz i pozwiedzasz — uśmiechnął się lekko w moją stronę. — Mam tutaj coś dla ciebie — po tych słowach wyciągnął za pleców mały prezent.

— Nie musiałeś naprawdę. Ja nie mam nic dla ciebie — wyznałam. Nie lubiłam takich sytuacji.

— Oj Anika, co ja już z tobą mam. Nie musisz mi nic dawać — powiedział i spojrzał na mnie znacząco. Uśmiechnęłam się niewinnie. Nie umiałam nic na to poradzić, że byłam taka, a nie inna.

Wzięłam prezent od wujka i zaczęłam go odpakowywać. Kiedy zerwałam papier, spojrzałam na różowy zeszyt. Wyciągnęłam go i zaczęłam go oglądać. Okazało się, że to był pamiętnik.

— Możesz wszystko tutaj zapisywać. Pomyślałem, że jakbyś chciała się wygadać, a nie będzie akurat nikogo obok ciebie to przyda Ci się...

— Jest piękny. Dziękuję pięknie wujku —wyszeptałam, po czym się do niego przytuliłam. — Na pewno się przyda.

Po tych słowach spakowałam ostatnie rzeczy i ruszyliśmy na autobus, który miał mnie zawieść na lotnisko. Nigdy nie lubiłam pożegnań. Jak zawsze po moich policzkach kilka łez. Chociaż nie żegnałam się z nim na zawsze, to rozłąka dawała swoje.

Pomachałam mu za okna, po czym zaczęłam patrzeć na drogę. Niesamowite jest to, że gdy wyjeżdżamy że wsi, krajobraz diametralnie się zmienia. Pojawiają się większe i masywniejsze budowle oraz zaczyna się smog.

Może to śmieszne, ale gdy byłam mała myślałam, że to smok latający jak w opowieściach. Kiedy jesteśmy młodsi mamy większą fantazje, radość i nadzieję. Sądzimy, że świat jest nasz, że możemy wszystko.

Dopiero,gdy dorastamy uświadamiamy sobie, że rzeczywistość jest troszku inna, jak nam się wydawało. Nie ma różowych okularów, chociaż tak naprawdę to od nas zależy, jak patrzymy na świat. Czasami brakuje nam radości, która jest zasłonięta smogiem...

Kiedy dojechałam na przystanek, złapałam za walizkę i ruszyłam na odprawę. Dostrzegłam w tłumie moją drużynę i spróbowałam ich dogonić. Na szczęście mi się to udało. Bałam się, że nie uda mi się zdążyć, przez korki...

— Dobrze, że już jesteście. Pamiętajcie, jeśli ktoś boi się latać, możecie na mnie liczyć, postaram się wam jakoś pomóc. Proszę nie rozdzielajcie się — wyznał Nate'a, gdy przeszliśmy przez odprawę.

Kiwnęłam głową i przysunęłam się do Ivy i Kylera. Nie chciałam się zgubić i szczerze mówiąc trochę się bałam...

Jednak, kiedy jest się z bliskimi osobami, strach maleje i pojawiają się dobre wspomnienia...

***************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐆ł𝐨𝐬 𝐧𝐚𝐝𝐳𝐢𝐞𝐢"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz