Zemsta dopiero ma nadejść

348 26 2
                                    

Jimin zdenerwowany wszedł do sklepu odrazu rzucając plecak przy ladzie i siadając na swoim małym krzesełku obok. Pomimo wszystkich wydarzeń, cieszył się z tego, że przynajmniej dzisiejszego dnia jest sam na zmianie. Po chwili wstał i na szybko sprawdził potrzebne rzeczy, a następnie oficjalnie otworzył sklep.

Udręczeni sklepikarze

Jeongguk

Kto dzisiaj jest na zmianie?

Hoseok

Jimin, ty jesteś jutro ze mną pamiętaj.

Jeongguk

Pamiętam spokojnie.

Jimin czytając wiadomości w powiadomieniach nie zamierzał rozmawiać z Jeonem po tym co zrobił. Nie chciał nawet na niego patrzeć. Miał ochotę jednocześnie go zabić jak i się tak po prostu rozpłakać. Nie wiedział, dlaczego chłopak taki był wobec niego i Yeonjuna. Chciał żyć z nim w zgodzie, kiedyś nawet zaprzyjaźnić się. Mimo to, Jeongguk nie okazywał takiej chęci. Odpuścił więc, myśląc, że będą w relacji "my się nie znamy". Nie pomyślał, że brunet miał inny zamiar. Nie znał powodu i znać go jak narazie nie chciał, pragnął zwykłego spokoju.

Jeongguk

My się jeszcze policzymy krasnalu

Jimin

Odwal się ode mnie

Jeongguk

Za to, że mi przywaliłeś? Zapomnij

Jimin

Przypomnij sobie za co to było, żegnam.

Zablokować użytkownika?

Tak/Nie

Po zablokowaniu Jeona, Jimin wrócił do pracy jakim aktualnie było wykładanie produktów na półkę z wodami. Pochłonął się w całości tą czynnością, dopóki nie wszedł do sklepu pierwszy klient.
Do godziny piętnastej praca minęła mu w miłej atmosferze. Spotkał kilka mu już dobrze znanych klientów, którzy wyjątkowo lubili Parka. Spędził chwilę wolnego czasu na powtórzenie materiałów na najbliższe sprawdziany. Zdarzyło mu się nawet przez chwilę spędzić czas na pisaniu z Yeonjunem.

Po godzinie szesnastej, czyli godzinę przed zamknięciem wszedł kolejny klient. Park akurat wtedy był zajęty czytaniem notatek i nie dostrzegł mężczyzny dopóki ten nie podszedł do lady.

- Myślisz, że jak mnie zablokujesz to problem będzie załatwiony? - przywalił w ladę, tak że Park zaskoczony drgnął na krześle o mało nie upuszczając zeszytu na ziemię.

- Czego ty chcesz. - wstał odkładając przedmiot pod ladę, by później wrócić do powtarzania - o ile będzie mu się jeszcze chciało po spotkaniu Jeona.

- My sobie nie będziemy tak rozmawiać. - chwycił go za koszulkę i gwałtownie pociągnął w swoją stronę, przez co Jimin swoim ciężarem przylegał do lady.

- Jak chcesz się bić, to rób to jak na faceta przystało. - mówił to tak groźnie, że Park będąc twarzą zaledwie kilka centymetrów od jego czuł jak zaczyna poważnie się bać tego człowieka.

- Ja się nic nie chcę z tobą bić. - powiedział niepewnie spoglądając mu w oczy.

- A jednak byłeś na tyle odważny, by mi przywalić. - puścił go, co Park wykorzystał do zrobienia najbardziej możliwej odległości jaką mógł aktualnie zrobić.

- Przepraszam, dobra? Możesz zostawić mnie już w spokoju i Yeonjuna?

- Ja się jeszcze nie zdążyłem zemścić. Musisz ponieść konsekwencje za to co zrobiłeś. - rzucił mu wściekłe spojrzenie i wyszedł ze sklepu.

Park więcej nie przejmując się Jeonem wrócił do pracy, podczas której spotkał kilka znajomych twarzy. Następnie równo o godzinie siedemnastej przewiesił tabliczkę na drzwiach z napisem "zamknięte" i zabrał swoje rzeczy wyłączając światło i wychodząc na zewnątrz.

Przytrzymał sobie ręką drzwi i przekręcił klucz w zamku ciesząc się, że będzie mógł wrócić do swojego małego mieszkania i zatopić się w ciepłym kocu z herbatą i książką.

Poprawił sobie torbę na ramieniu i wsadzając klucze do kieszeni odwrócił się w stronę drogi, którą miał zamiar wrócić. Jednak nie dane mu było zaznać dziś spokoju.

- Co ty tu jeszcze robisz? - zapytał chłopaka, który stał oparty prawą nogą o budynek i gapił się w ekran telefonu.

- Czekam na ciebie. - schował komórkę do kieszeni i podszedł bliżej chłopaka.

- Powiedziałem, że nie nie zamierzam się z tobą bić. - wyminął go i ruszył w stronę swojego mieszkania.

- Wiem. - dotrzymał mu kroku i spojrzał na niego z tajemniczym wyrazem twarzy.

- Czego więc chcesz?

- Chciałem cię tylko odprowadzić. - uśmiechnął się, jednak Jimin wiedział, że nie mógł to być szczery uśmiech. Przecież Jeongguk go nienawidzi. Jak może chcieć dotrzymać mu towarzystwa?

- Niech ci będzie. - zamilkł nie chcąc dłużej rozwodzić się nad tym, dlaczego ten chcę go odprowadzić do mieszkania.

Resztę drogi powrotnej obydwoje przemilczeli nie chcąc ze sobą rozmawiać. Ani Jimin nie chciał, ani Jeon. Tylko dlaczego więc ten drugi chcę towarzyszyć rówieśnikowi skoro nawet nie chcę z nim rozmawiać? Na to pytanie próbował sobie odpowiedzieć Jimin, lecz nie potrafił znaleźć odpowiedniej wymówki na poczynania "kolegi".

- Możesz już iść. Jesteśmy pod moim blokiem. - rzucił tylko i chciał już odejść, gdy usłyszał głos za sobą.

- Nie wypada tak chyba nie zaprosić kolegi do środka, mam rację?

Park mógł przysiąc na swoje życie, że usłyszał ten ironiczny głos w jego wypowiedzi, a na twarzy pojawił się usmiech zwycięstwa.

Miał rację. Musiał go wprosić do środka. Tak przynajmniej uczyła go zawsze mama.








Miłych i radosnych wakacji wszystkim życzę. Mam nadzieję, że wszyscy ukończyli dobrze ten rok szkolny i wykorzystacie te dwa miesiące na solidny odpoczynek lub na realizowanie swoich marzeń!

Stay with me ~ JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz