Kilka dni później, Yeonjun napisał do Jimina krótką wiadomość, gdzie poinformował go, że zgadza się dać mu jeszcze jedną szansę. Chłopak cały szczęśliwy niemal w podskokach przyszedł do szkoły od razu rzucając się w ramiona Yeonjuna. Ten ze śmiechem odwzajemnił uścisk i podniósł chłopaka obkręcając się z nim wokół własnej osii.
- Wystarczy! - krzyknął roześmiany Jimin, gdy poczuł jak zaczyna mu się kręcić w głowie.
Po chwili znów stał na powierzchni ziemii. Uśmiechnięty od ucha do ucha przytulił się do chłopaka, czując zaraz jak ten go obejmuje.
- Cieszę się, że dałeś nam jeszcze jedną szansę. - wyznał odsuwając się na małą odległość.
- Ja też. - objął Jimina ramieniem i razem ruszyli w stronę wejścia do szkoły.
Na lekcjach Jimin niezmiernie rozmyślał o Yeonjunie. Zdawał sobie sprawę, że teraz musi postarać się jeszcze bardziej, jeśli chce by ta relacja wskoczyła na wyższy poziom. Z jednej strony czuł podekscytowanie, z drugiej zaś niepokój. Jak to teraz będzie wyglądać? Czy Jeon wciąż będzie próbował zniszczyć im życie? Co jeśli spotkają się w sklepie? Nie mógł do tego dopuścić. To by mogło się naprawdę źle skończyć. Mimo wszystko liczył, że wszystko skończy się dobrze, a on z Yeonjunem będzie mógł wieść spokojne życie.
Na przerwie obiadowej usiadł z przyjacielem i Yeonjunem. Całą trójką siedzieli przy stoliku pod oknem, gdzie nie rzucali się zbytnio w oczy. Aktualnie rozmawiali o przyszłym meczu Hoseoka i jego drużyny na zawodach, gdy do stolika podszedł Jeon.
- A co on tu robi? - zapytał Jimin momentalnie przybierając skwaszoną minę.
- Ja kazałem mu tu przyjść. - wyjaśnił Jung pospiesznie.
- Już się tak nie denerwuj krasnal. Przyszedłem tylko po zeszyt. Nie zamierzam w wolnym czasie przebywać w pobliżu ciebie. - wziął zeszyt z rąk przyjaciela i bez słowa odszedł do swojego stolika znajomych i zaczął przepisywać zadanie domowe.
Wrócili do dalszej rozmowy nie zwracając już uwagi później, gdy Jeongguk przyszedł oddać przedmiot. Gdy zadzwonił dzwonek informujący o końcu przerwy, wszyscy wstali i ruszyli w stronę wyjścia. W drodze do swoich sal przez jakiś czas Jimin szedł jeszcze z Jungiem.
- Podobno już od jutra mamy wspólne lekcje koreańskiego. Cieszysz się? - szturchnął go rozbawiony.
Parkowi jednak ani trochę nie było do śmiechu. No przecież to nie mogło się dobrze skończyć. Wizja robienia projektu z kimś z klasy sportowej była katastrofalna. Wszyscy tam byli powaleni i duża część osób zdawała sobie z tego sprawę. Sami egoiści co uważają się za niewiadomo kogo. Oczywiście oprócz Hoseoka. Co on robił wśród tej bandy to sam już nie wiedział.
Mimo tego, to właśnie ta klasa była najpopularniejsza i jedna z najbardziej lubianych wśród innych. Szczególnie przez dziewczyny, które dosłownie śliniły się na ich widok. Jimin nie raz miał ochotę zwymiotować na widok dziewczyn podlizujące się tym idiotom. Co one w nich widziały? Zdecydowanie wiedział, że w dzisiejszym świecie znacznie bardziej lubi się innych po wyglądzie, a nie z charakteru. To dużo wyjaśniało, ponieważ jego klasa humanistyczna była zaś jedną z najmniej lubianych. Byli przezywani od tak zwanych kujonów i okularników. Jednak z inteligencji nie mieli sobie równych. Wygrywali praktycznie wszystkie konkursy organizowane w szkole.
- Mam tylko nadzieję, że ten projekt będę mieć z tobą lub z kimś z mojej klasy. A najlepiej by było, gdyby zabrakło pary i robiłbym go sam. - powiedział na odchodne i nie dając przyjacielowi nic powiedzieć, wszedł do swojej sali, gdzie przy tablicy stała już nauczycielka.
Na szczęście skończyło się tylko na upomnieniu, dlatego Park nie musiał martwić się, że jego rodzicielka ujrzy w dzienniku negatywną uwagę. Dlaczego ona jeszcze musiała go pilnować? Przecież dobrze się uczył i nie robił żadnych problemów.
Jednak rodziców sie nie wybiera, prawda?
Musiał pogodzić się ze swoim losem i przyjąć do świadomości, że tak już po prostu musi być.
Do końca wszystkich zajęć przesiedział przerwy w sali, nie mając ochoty z nikim rozmawiać. Musiał sobie przemyśleć kilka spraw, a towarzystwo kogokolwiek by w tym nie pomogło. Musiał być sam.
Za oknem słońce przyjemnie oświetlało twarz Jimina, gdy za kilka minut miał zadzwonić ostatni dzwonek tego dnia. Właśnie odbywała się lekcja historii, jednak chłopak będąc z materiałem do przodu, nie zwracał uwagi na nauczyciela, który nie potrafił zachęcić uczniów do słuchania. Dlatego Park nie zwracając na niego uwagi, spojrzał za okno gdzie klasa sportowa rozgrywała między sobą mecz piłki nożnej. Jak to w listopadzie, było już znacznie zimniej niż w październiku, a na drzewach pozostawały ostatnie liście. Większość z nich leżała już na ziemii, lub latały w powietrzu wraz z wiatrem.
W pewnej chwili dostrzegł spojrzenie Jeona na nim i uśmiech jaki mu posłał. Zdezorientowany odwrócił szybko wzrok do zeszytu, więcej nie spoglądając w tamtą stronę. Chwilę później zadzwonił dzwonek, tym samym kończąc zajęcia na dziś.
Szybko się spakował i jako jeden z pierwszych osób opuścił salę. W szkole też długo nie przebywał. W zasadzie to wyszedł z niej w ciągu minuty. Nawet nie zdążył porządnie nałożyć czapki na głowę, gdy poczuł rękę na swoim ramieniu.
- Gdzie idziesz tak szybko? - odwrócił się przodem do rozmówcy. Odetchnął z ulgą widząc przed sobą Yeonjuna.
- Spieszę się do domu. - uśmiechnął się, czując jak chłopak poprawia mu nakrycie głowy.
- Aż tak, że nie mogłeś się na spokojnie ubrać? - zaśmiał się poprawiając mu jeszcze przy okazji szalik i płaszcz. Jimin podziękował cicho i trochę z obawą chwycił chłopaka za rękę wypatrując jego reakcję na ten gest.
Choi dalej się uśmiechając chwycił mocniej Jimina i pomachując ich złączonymi dłońmi ruszył w stronę mieszkania Parka.
Czuł się szczęśliwy, mając przy sobie taką osobę jak Yeon. Akceptował go takim jaki był i nawet z miłą chęcią wysłuchiwał jak Jimin z zafascynowaniem opowiada mu o przeczytanym wierszu! A może tylko udawał, że go to interesuje. Być może. Ale tak czy siak, liczyło się to, że chciał sprawiać mu przyjemność, nawet jeśli musiał słuchać o tym jak niespełniony poeta wypisywał swoje żale na kartce papieru.
Ważne było, że Jimin czuję się szczęśliwy opowiadając o tym.
Gdy przekraczali próg mieszkania Jimina, byli pewni, że w najbliższym czasie będzie tylko lepiej, a ich relacja będzie coraz bardziej się zacieśniała.
Nie wiedzieli, że plan jaki wymyślił Jeon będzie kosztował ich związek sporej wytrwałości. O tym jednak, mieli się przekonać w późniejszym czasie.
Ostatnio jakoś tak mam ochotę szybciej publikować rozdziały dla tych, którzy nie mogą się doczekać :))
Choć wiem, że zaniedługo już nie będę umiała tak robić, ale nacieszmy się, że jeszcze mam taką możliwość. No to co, do następnego! (Znów za jakieś 2-3 dni!!!)A no i mam nadzieję, że rozdział się podobał!

CZYTASZ
Stay with me ~ Jikook
FanficJimin i Jeongguk nie przepadają za sobą. Pech chcę, że przez zbyt wiele okoliczności muszą spędzać czas w swoim towarzystwie. Szkoła, praca, a nawet wspólny przyjaciel - Hoseok. Jimin to porządny uczeń liceum, dobrze się uczy i w wolnej chwili lubi...