Miłość aż po grób

336 23 15
                                    

Wybiła godzina dwudziesta, czyli czas zakończenia zmiany. Park zdenerwowany chodził tam i z powrotem zastanawiając się, jak ma dostać się do mieszkania nie narażając się na zachorowanie.

- Zadzwonię do Yeonjuna by mnie odebrał. - powiedział do siebie wyciągając telefon z komórki.

- Ja nie będę tu na niego czekał. Ja idę do domu Park. Poczekasz na niego na zewnątrz, bo ja muszę zamknąć sklep. - zapiął swój płaszcz.

- Nie mogę czekać na dworze. Daj mi kluczyki to ja zamknę sklep. - wyciągnął rękę w jego stronę, by mógł oddać mu rzecz.

- Jutro jestem sam na zmianie, jak mam potem otworzyć sklep? Myślisz ty czasami? - puknął go w głowę idąc w stronę wyjścia. - Jak nie wyjdziesz to zamknę cię tutaj. - powiedział otwierając drzwi i wychodząc na zewnątrz.

Jimin stał przez chwilę będąc mocno zaniepokojony tym co chciał zrobić Jeon. Nie chciał wychodzić, przecież zachoruje. A tego naprawdę nie potrzebował. Miał zamiar jak najdłużej przebywać w sklepie, by mieć więcej czasu na wymyślenie racjonalnej alternatywy. Jednak, gdy ujrzał jak Jeongguk wsadza klucz do zamka, przestał myśleć i od razu wyszedł na zimne powietrze.

- Jesteś okrutny. - powiedział czując jak wiatr mocno wieje mu po mokrej głowie. Będzie chory.

- Przestań marudzić. Niech ten twój kochanek cię uratuje. - prychnął zamykając drzwi i chowając klucz do kieszeni płaszcza.

- Zaraz i tak będę chory. Nic mi to już nie da. - powiedział ciszej, mimo to został usłyszany przez rówieśnika.

Jeongguk westchnął ciężko i ściągnął swoją czapkę z głowy zaraz nakładając na tą Parka. Ten zdziwiony spojrzał jak Jeon nic nie mówiąc zaczął się oddalać z rękoma w kieszeni płaszcza.

A jednak miał sumienie.

Poprawił sobie bardziej czapkę na głowie i również ruszył w stronę swojego mieszkania. Po drodze przypomniał sobie, że będzie musiał ustalić z Jeonem dni, w których będą robić wypracowanie. Ale czy naprawdę musieli robić je razem? Jiminowi wystarczyło już gdyby Jeongguk dał jakieś argumenty, a on sam już wszystko napisze. Nie mógł mu zaufać na tyle, by sam napisał połowę wypracowania. No taki głupi już nie był.

Na miejscu ściągnął płaszcz razem z czapką i ruszył natychmiast w stronę łazienki. Gdy mył włosy pod małą umywalką to nie był w stanie zamoczyć głowy w stu procentach. Teraz musiał umyć je na nowo. Czuł jeszcze płyn do podłóg na swoich włosach. Rozebrał się do naga i wszedł pod prysznic od razu zaczynając od mycia głowy. Nalał dość dużo szamponu na głowę i przez dobre kilka minut dokładnie ją szorował. Później umył całe ciało i wyszedł z kabiny prysznicowej. Wysuszył włosy suszarką, a później ręcznikiem całe ciało i po przebraniu się wyszedł z łazienki.

Późnym wieczorem położył się do łóżka i chwilę później zasnął będąc przytulonym do pościeli.

Następny dzień, godz. 7.20

Spakował ostatnie rzeczy do torby wraz z śniadaniem i nałożył na siebie ciepły płaszcz wraz z czapką i szalikiem przewieszonym przez szyję. Nie zapominając o czapce Jeona, którą musiał oddać, schował ją do plecaka i po ubraniu butów wyszedł z mieszkania.

Po drodze zadzwonił jeszcze do Hoseoka. Dowiedział się, że ten czeka właśnie pod domem Jeongguka, by razem udać się do szkoły. Rozmawiali do czasu, aż Jeongguk nie wsiadł do samochodu. Pech chciał, że Jimin tego nie usłyszał, a Jung miał telefon podłączony do samochodu, dlatego było Jimina słychać na głośnomówiącym.

- Wyobraź sobie, że musiałem wczoraj siedzieć z dobre kilka minut i szorować głowę, by ten płyn w pełni się zmył! - mówił idąc chodnikiem wzdłuż ulicy. Czasami słychać było szum przejeżdżających samochodów.

Stay with me ~ JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz