Gdy u kogoś jest słońce, u drugiego zaś panuje burza

335 22 24
                                    

W naszym życiu przychodzi nie raz taki moment, że wszystko to co złe - przemija, a my widząc jak zza chmur wychodzi słońce, mamy ochotę tańczyć w blasku słońca, które oświetla nam drogę życia. To jest ten moment, gdy nie martwimy się tym, że kiedyś to i tak przeminie - nic w końcu nie trwa wiecznie. Nie zwracamy uwagi na mrok, który na nas czycha zza drzewem. Szczególnie zapominamy o tym, że w świetle słońca - nasz własny cień wciąż za nami podąża i znika tylko wtedy, gdy chmury przysłonią słońce. Jeśli nie deszcz, czy wiatr - to właśnie nasz cień będzie sprawiał nam gorszy czas.

Dla Jimina tym cieniem był Jeon.

Dla Jimina to właśnie był ten czas, gdy słońce pozbyło się wokół siebie ciemnych chmur i rozjaśniło wszystko wokół siebie. Może i nie chciał tańczyć, jednak za to miał ochotę częściej wychodzić ze swojego małego kąta, tylko po to by pokazać innym jak bardzo jest szczęśliwy. Bo był i to bardzo. Zdawał sobie sprawę, że i ten czas kiedyś odejdzie, a on będzie musiał zmierzyć się ze swoim cieniem i mrokami. Tym cieniem był właśnie Jeon Jeongguk. Mimo to, postanowił narazie się tym nie przejmować i cieszyć się z każdego słonecznego dnia w jego życiu. Być może to miało go stracić. A może wszystko i tak podążało do tragedii jaka miała się wydarzyć w późniejszym czasie.

Promienie słońca przyjemnie oświetlały twarz chłopaka i dawały odrobinę ciepła w tym wietrznym dniu jak na listopad przypadło. Nie przejmował się tym jednak. Cieszył się z samych pozytywnych rzeczy, a te negatywne szły w niepamięć.

Zaraz gdy tylko przekroczył próg szkoły usłyszał znajome głosy nieopodal swojej klasy. No tak. To dziś mieli mieć z klasą sportową lekcje koreańskiego. I projekt. Czy życie mogło w jednej chwili zrzucić nas w przepaść mroku i zła? Mogła. Jimin czuł, że w najbliższym czasie i on tam trafi, a słońce ponownie znajdzie się za chmurami. Chyba nadchodził deszcz. Może nawet i burza?

- Mam nadzieję, że szybko wróci, bo nie mam zamiaru siedzieć z tymi bałwanami w jednej sali. - powiedział jeden z kolegów Jeona, stojąc ze swoją bandą obok sali. Jeongguka jednak nie było wśród nich. Błagam, niech nie przychodzi na te lekcje. Wtedy może i nawet nie będzie szans, że będzie musiał robić z nim projekt.

- Przydaj się choć raz do czegoś. - mruknął pod nosem siadając obok przyjaciela.

- Do mnie to mówisz? - zaśmiał się odkładając telefon na ławkę obok siebie.

- Do siebie. Liczę, że będę robił projekt z kimś normalnym. - oparł głowę o ścianę załamany tym, co ma nadejść. - A właśnie. - przypomniał sobie. - Pisałeś z Jeonem dzisiaj?

- Tak, a co? - zdziwił się.

- Powiedz proszę, że poinformował cię, że nie ma zamiaru chodzić na te lekcje. Powiedz, że napisał ci coś takiego. - liczył na usłyszenie potwierdzenia jego słów. Przeliczył się. Ponownie.

- Nie Jimin. Napisał mi tylko, że się spóźni. - poklepał go po ramieniu, na co ten jęknął załamany i podniósł się widząc na zegarku, że za minutę zaczyna się lekcja.

Po usłyszeniu charakterystycznego dźwięku, wszyscy weszli do sali, by następnie zająć wolne miejsca. Jimin zaproponował Hobiemu by usiadł razem z nim, ponieważ na tej lekcji akurat zawsze siedział sam. Przyjaciel jednak musiał odmówić, ponieważ obiecał już innemu koledze, że z nim usiądzie. Cudownie prawda?

- Mogę usiąść z tobą? - usłyszał obok siebie, dlatego skierował swój wzrok z widoku za oknem na rozmówcę.

Przed nim stał dość drobnej postury chłopak, który nosił okulary i dość szerokie ubrania na sobie. Od razu zorientował się, że był to jego kolega z klasy, który jak zauważył, został wyrzucony ze swojej ławki z tyłu klasy pod ścianą, przez kolegów Jeona.

Stay with me ~ JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz