Wizyta w domu Parka

346 28 4
                                    

Park z wielką, wręcz ogromną niechęcią wpuścił Jeona do swojego mieszkania. Miał ochotę przywalić sobie głową w ścianę raz a porządnie, byle tylko ten człowiek skończył go dręczyć. Dlaczego on w ogóle chciał tu wejść? Po jaką cholerę, wprosił się do jego małego mieszkania o godzinie osiemnastej? Zamierzał tu zostać na noc? Mógł marzyć dalej, bo za nic w świecie Park nie zamierzał gościć go dłużej niż godzinę. Potem albo sam postanowi męczyć swoją osobą znajomych w klubie, albo będzie siedział pod drzwiami. On go dłużej gościć nie będzie.

Odłożył torbę na krześle w kuchni i widząc, że Jeon postanowił usiąść w salonie, skorzystał z chwili spokoju i nalał sobie wody do szklanki szybko ją opróżniając. Umył po sobie naczynię, po czym wychylił się lekko za ściany z widokiem na salon, by ujrzeć co jego "gość" aktualnie robi. Nie pomylił się, domyślając się, że ten będzie szukał wzrokiem zdjęć czy innych upominków.

Pomyślał, że jeśli zostawi Jeongguka samego w salonie, ten stwierdzi, że nie opłaca mu się więcej tu siedzieć i sobie zwyczajnie stąd pójdzie.

Pomarzyć mógł, prawda?

Szybko przekonał się, że jego plan nie wypali, ponieważ po tym jak chciał wdrążyć pomysł w życie, niespodziewanie zza rogu pokoju pojawił się Jeon zapewne domyślając się, jaką taktykę obrał Jimin.

- Co tu się tak zaszyłeś, co? - na jego twarzy pojawił się mały, malutki uśmiech, który równie co poprzedni, był sztuczny.

- To moje mieszkanie, mam prawo siedzieć gdzie chcę. - wyminął go woląc usiąść w salonie niż w kuchni.

- Nie nudzisz się tu czasem? Nie widzę byś miał tu jakieś gry. Same książki na około. Można dostać do głowy w tym pokoju.

Marudził tak jeszcze dobre kilka minut, a Jimin z całych sił próbując zachować spokój, siedział tylko cicho i odliczał minuty do pełnej godziny. Pozostało jeszcze pięćdziesiąt minut. Musiał dać radę.

- Nad czym tak myślisz? - usiadł obok niego na kanapie, a Park poczuł momentalnie na swoim ramieniu rękę bruneta.

- Co ty odwalasz? - wydarł się i zrzucił jego rękę wstając na równe nogi. - Za dużo sobie zaczynasz pozwalać Jeon.

- Ale co ty, Jiminku. - wstał i podszedł do niego chwytając go za talię i gwałtownie przyciągając do swojego ciała.

- Zostaw mnie. - próbował się wyszarpać, lecz Jeongguk tylko wzmocnił uścisk. - Co ty robisz?! - nie poddawał się, choć wiedział, że Jeon chodzi na siłownię i jest znacznie silniejszy, a on? Siedział w wolnym czasie i czytał. I co on jeszcze próbował z nim walczyć?

- Nie szarp się. Nie masz ze mną szans. - uśmiechnął się widząc jak Jimin powoli zaczął sobie odpuszczać dalszą szarpaninę.

- O co ci chodzi? - zapytał, gdy już całkowicie zaprzestał walki.

Nie rozumiał jaki cel ma w tym wszystkim rówieśnik i dlaczego to robi, ale miał już tego serdecznie dość. Po jakiego on tu przyszedł i zaczął zachowywać się, jakby byli parą?

- Mi? - nachylił się do jego ucha. - Całkowicie o nic. - dmuchnął lekko na płatek ucha chłopaka, wiedząc, że to jedno z najczulszych miejsc na ciele człowieka. Park momentalnie i niekontrolowanie zadrżał w jego objęciu co nie uszło czujnemu wzrokowi bruneta.

Cel został osiągnięty.

Jeongguk puścił Jimina i z małym uśmiechem poprosił drugiego o przyniesienie mu wody do picia.

- I zaraz mnie nie ma. - po tym Park zgodził się mu przynieść tę szklankę wody mając nadzieję, że tamten dotrzyma słowa i sobie pójdzie. Z resztą, jego czas też powoli się kończył. Pozostało mu niecałe osiem minut do wywalenia za drzwi. Wyszło tylko na jego korzyść. Poza tym, po tym incydencie sprzed kilku minut wątpił, by udało mu się go wyrzucić za drzwi. Chyba musiałby zacząć chodzić na siłownię. Koniecznie.

Po kilku sekundach szklanka wylądowała w rękach Jeona, na co ten dość szybkim ruchem opróżnił ją, odstawiają na stolik kawowy obok kanapy. Uśmiechnął się tylko jeszcze do gospodarza i będąc już ubranym w kurtkę i buty, wyszedł po chwili z głośnym hałasem za sobą - to był Park osuwający się po drzwiach z silnych emocji jakich doznał w ciągu całego dnia. A może nawet kilku dni.

Wydarł się, co również usłyszał brunet będąc jeszcze niedaleko drzwi jego mieszkania. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, ponieważ pierwsza część planu się powiodła.

Teraz tylko wystarczyło wdrążyć w życie drugą część.

A ta, miała nadejść dość szybko. W zasadzie, to następnego dnia.

Następny dzień, godzina 7.48

Park będąc jeszcze w rozsypce po wczorajszym dniu, szedł wzdłuż korytarza nie zwracając uwagi na nikogo, dlatego nie ujrzał Yeonjuna, który stał przy jego szafce i nerwowo patrzył na włączony ekran i na to, co na nim było.

Jimin dopiero będąc przy swojej szafce, ujrzał Yeonjuna, który najwyraźniej nie miał dobrego humoru. Denerwował się czymś i wcale tego nie ukrywał.

- Coś się stało? - zapytał kładąc mu rękę na ramieniu, lecz ten zaraz ją zrzucił.

- To się stało. - pokazał mu centralnie przed twarzą ekran swojego telefonu, na którym był zatrzymany filmik. Park musiał trochę się odsunąć, by cokolwiek widzieć.

Choi po chwili włączył filmik od początku w skupieniu wypatrując reakcji Parka. Ten z każdą sekundą miał coraz to inszą mimikę twarzy.

- Teraz już wiesz? - wyrzucił mu z zarzutem, po tym jak nagranie dobiegło końca, a Park wciąż stał nieruchomo będąc w szoku, po tym co zobaczył.

Wszystko stało się jasne.











Ostatnio mam wenę do pisania, więc mam nadzieję, że jeszcze długo mnie nie opuści.

Jak mijają wam wakacje?

Stay with me ~ JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz