Dwa tygodnie później Jimin szczęśliwy wszedł do sklepu, wiedząc, że to jego ostatni dzień pracy w tym miejscu. Przez ten czas zdążył poinformować o tym szefa, który dość niechętnie na to przystał, szczególnie, że bardzo lubił Jimina. Tydzień wcześniej Jimin wraz z Jeonem przedstawili swoje wypracowanie, które było o dziwo jednym z najlepszych co skutkowało po wysokiej ocenie. Mieli szczęście, ponieważ akurat w tamtym czasie wróciła Pani Shin z chorobowego i w tamtym momencie to była ich ostatnia wspólna lekcja.
Jimin myślał już, że w końcu w jego życiu wychodzi słońce zza chmur i przynajmniej w najbliższym czasie jego dni będą słoneczne i przyjemne. W końcu nie zapowiadało się, by miało być inaczej.
- Królewicz raczył zjawić się w ostatnim dniu pracy. Niesamowite. - rzucił Jeongguk z wyczuwalną wrogością w jego stronę.
- Wiem, że będziesz tęsknił. - odparł z taką samą niechęcią odkładając swoje rzeczy na zapleczu.
- Strasznie. Normalnie nie wiem co ja tu bez ciebie pocznę. - uśmiechnął się ironicznie.
- Naprawdę wiele. - zabrał karton i ruszył w stronę działu z chemikaliami, by wyłożyć towar w brakujących miejscach.
- Sztuczny człowiek zajmuje się sztucznymi rzeczami. Ironia prawda? - usłyszał nad sobą, gdy siedział na podłodze i układał na dolnych półkach płyny do mycia toalet.
Jimin spojrzał na niego bez słowa, zastanawiając się o co znów chodzi Jeonggukowi, lecz postanowił nie wdawać się z nim w dyskusje. W końcu to był jego ostatni dzień tutaj i nie musiał już użerać się z tym osobnikiem ani dnia dłużej. To tylko kwestia kilku godzin zanim wyjdzie z tego budynku i raz na zawsze pożegna się z tą pracą.
- Mowę ci odjęło? A może już się napiłeś tych płynów i ci przełyk wyżarło?
Jeongguk jednak się nie poddawał jak liczył na to Jimin. Uparcie stał oparty o mebel i wciąż docinał chłopakowi cokolwiek by nie zrobił. Jimin powoli miał tego dość i pomyślał nawet w pewnym momencie, że jeszcze chwila, a osoba obok niego straci kilka zębów. Opanował się jednak. To był jego ostatni dzień w tym miejscu i nie musiał kończyć go w taki sposób. Poza tym, Jeon zapewne dokucza mu dwa razy bardziej ze względu na to, że później już nie będzie miał takiej okazji. Musiał się nacieszyć. I to było powodem, dla którego Park siedział cicho nie odzywając się ani słowem do Jeongguka.
- W porządku. Siedź sobie cicho. - powiedział w pewnym momencie schylając się na kolana, by być na jego wysokości. - Następnym razem to ja sprawię, że się zamkniesz. - chwycił go za kosmyki włosów pociągając do tyłu co wywołało bolesny jęk ze strony Jimina. - A przy okazji, dowiesz się kto tak naprawdę jest tym złym. - powiedział mu prosto w twarz ze wściekłością, następnie odsuwając się i wracając na swoje stanowisko po usłyszeniu dzwonka informującego o przyjściu nowego klienta.
Chłopak spoglądał za Jeonem jak się oddala, delikatnie rozmasowując sobie bolesne miejsce na głowie. Miał przez chwilę wrażenie, jakby ten wyrwał mu połowę włosów na głowie. Zdecydowanie Jeongguk był zbyt narwany i agresywny wobec innych, gdy był zły. A szczególnie przekonał się o tym Jimin, który był jednym z nielicznych, którzy tego doznali.
Resztę zmiany nie zamienili między sobą ani słowa, z czego Jimin naprawdę się cieszył. Nie miał zamiaru nigdy więcej mieć z nim do czynienia i liczył, że los nie postawi Jeongguka na jego drodze. Zmiana pracy szczególnie ułatwi mu ten problem. Czego mógł chcieć więcej?
- Dokończę to. Możesz już iść. - powiedział do Jeona, kiedy ten siedział przy kasie i liczył pieniądze.
- W porządku. - odłożył pieniądze na ladzie i jakby nigdy nic przeszedł na zaplecze.

CZYTASZ
Stay with me ~ Jikook
FanfictionJimin i Jeongguk nie przepadają za sobą. Pech chcę, że przez zbyt wiele okoliczności muszą spędzać czas w swoim towarzystwie. Szkoła, praca, a nawet wspólny przyjaciel - Hoseok. Jimin to porządny uczeń liceum, dobrze się uczy i w wolnej chwili lubi...