— Ten nie — zawyrokował Louis, kiedy oglądał kolejny garnitur, który miał na sobie Harry. Nie podobała mu się ilość koronki, która była na koszuli bruneta. Zdecydowanie odsłaniała za dużo. Wcale mu się nie podobała. A na pewno nie na tak oficjalnie wyjścia.
— Czy ja mam jakikolwiek zdanie?
— Nie — odpowiedział Tomlinson, machając ręką na pracownicę, aby przyniosła kolejny zestaw.
— Cudownie.
Przeglądał na tablecie kolejne propozycje i jedna rzuciła mu się w oczy. Pstryknął palcami i pokazał, który garnitur miał być teraz gotowy, a kobieta pokiwała jedynie głową, zaraz chcąc wykonać polecenie szatyna.
Rozsiadł się na kanapie, czekając aż Harry wróci do nich przebrany. Niall stał tuż za nim, podkradają z kryształowej misy kolejne cukierki.
— On się szefowi podoba — zawyrokował Horan, szeleszcząc kolejnym papierkiem, który upchał do kieszeni spodni.
Tomlinson odwrócił się gwałtownie, mierząc wzrokiem niewzruszonego asystenta.
— Ja cię naprawdę zwolnię, Horan, za tą twoją impertynencję.
— I wróci pan w ten sam dzień, żebym znów pracował. Cukiereczka?
Niestety wiedział, że ten miał rację. Nieważne jak nieokrzesany bywał Horan, to na ten moment nie znalazłby nikogo lepszego. Do tego był już przyzwyczajony do specyficznej atmosfery, którą ten wokół siebie roztaczał.
W czasie czekania wszedł na czat, przeglądając ponownie wiadomości, które tak bardzo go bawiły.
vimi: nie uwierzycie, ale dyr. kogoś ma. to nie jest żart!!!!!
vimi: *załączono plik*
Nawet pomimo zdjęcia nikt nie chciał w to uwierzyć, a choć Tomlinson na początku był wściekły za zdjęcia z ukrycia, to po chwili pomyślał, że przynajmniej już wiedział, że dobrze wyjdą razem przed profesjonalnymi kamerami.
jlo: co? znaczy widziałam go w windzie... ale
jlo: ...
jlo: jakim cudem tomlinson wyrwał kogoś takiego? czy to jakiś model?
t.t.t: wyrwał... jakim cudem mają wziąć ślub? może czymś go szantażuje?
WillyBilly: ciekawe czy przyjdzie z nim na dzisiejszy bankiet...
Louis chciał tylko prychnął, widząc, jaką sensację wywołał wśród swoich pracowników. Ci zaraz zaczęli obstawiać, a Tomlinson również wziął udział w tej zabawie. I tak nie miał nic lepszego do roboty.
Jednak szybko odłożył urządzenie, kiedy pojawił się przed nim Styles... W garniturze wykonanym z niebieskiego materiału, który na całej powierzchni pokryty był wyszywanymi kwiatami. Chociaż Louis nie powinien, to zdecydowanie zatrzymał swój wzrok na mężczyźnie na kilka sekund dłużej.
— Ten jest ładny — mruknął Harry, kiedy stanął przed mężczyzna i założył ręce na piersi, czekając aż ten coś powie. Przeczesał palcami włosy i obejrzał się w lustrze. Nigdy nie sądził, że będzie miał na sobie coś tak... Drogiego.
— Może zostać. Pasuje do ciebie — przyznał w końcu Tomlinson, szukając wzrokiem pracownicy. — Niall zajmij się płatnościami i adresem do wysyłki reszty.
Horan tylko zasalutował i zniknął z pomieszczenia. Harry uśmiechnął się, widząc, że Nialla jednak świetnie się bawił w swojej pracy.
— Szybko poszło — mruknął zadowolony Louis, upijając łyk herbaty.
CZYTASZ
Contracted Love + Maybe Our Love Was Not Enough
FanfictionCZ. I: Kim jest Harry? A może lepiej... Jaki jest Harry? Można go łatwo opisać, jako najmilszą osobę na świecie. I to dosłownie. Wydaje się, że nie ma osoby, która by go nie uwielbiała. Zawsze jest pomocny, uprzejmy i niemal świeci przykładem. Nawet...