Czuł się źle. Był już zmęczony tym wszystkim, a wiedział, że czekało jeszcze na niego sporo pracy. W końcu musiał jeszcze przepchnąć kontrakt, nad którym cały czas pracowali. Louis co prawda miał już przygotowane sporo dokumentacji, jednak Harry musiał zatroszczyć się o pozostałą część. Niestety, nawet z pomocą zajmowało mu to więcej czasu, ale nie poddawał się. Na szczęście jednak był już blisko ukończenia wszystkiego, więc została według niego najgorsza część jaką było mentalne przygotowanie się na to wszystko.
Spotkanie miało odbyć się kolejnego dnia. Harry wiedział o wszystkim, o czym miał zamiar powiedzieć, przebrnęli przez masę potencjalnych pytań i sporo przygotował ich też z Horanem. Josh za to pomagał mu opanować emocje, bo przy Niallu, który nieraz sam siedział i wyklinał pod nosem, to wcale nie było takie łatwe.
Niall zresztą sam wyglądał na zmęczonego i lekko zdenerwowanego. Harry za każdym razem chciał przepraszać asystenta swojego męża za to, że ten przez tę sytuację jest pewnie wykończony do granic możliwości.
Niemal całą noc poświęcił na ostatnie poprawki. Gosposia już dawno spała, a jedynie Clifford zawinął się przy nim na kanapie i pilnował, nawet jeśli leżał z zamkniętymi oczami. Nie chciał jednak zawieść Louisa. Chciał, aby jego mąż był z niego dumny. Harry nie miał nawet czasu, aby wpaść do szpitala, ale wiedział, że w razie czego Jay, która przyjechała z dziećmi, była gotowa pomóc swojemu synowi.
A brunet obiecał sobie, że kiedy tylko uda mu się zakończyć tą jedną sprawę w firmie, nie opuści łóżka Louisa ani na moment.
———
Tym razem bał się mniej niż podczas swojej pierwszej wizyty w tym miejscu jako dyrektor. Już zaczynał wiedzieć, jak mniej więcej działała firma, a także jak powinien podchodzić do rozmowy z ludźmi. Niestety, ale musiał przy tym przestać być tak uprzejmy, jak zawsze był. Na początku jeszcze próbował, ale okazywało się, że większość go przy tym zbywała.
I musiał to zrobić, nawet jeśli czuł się wtedy źle ze sobą. Jednak wszystko to było w dobrym celu. A przynajmniej tak Harry próbował to sobie tłumaczyć.
Sala konferencyjna była już przygotowana na finalne rozmowy i podpisanie kontraktu. Harry przywitał się z szefem drugiej firmy i ruszyli do pomieszczenia, gdzie czekali już Niall z Joshem, sekretarka, która miała zadbać o protokół, a także szwadron prawników i osoby z odpowiednich działów, aby zapewnić Harry'emu potrzebną pomoc.
Była dziewiąta rano i brunet jedynie błagał, aby wszystko poszło w miarę szybko i sprawnie.
———
Chociaż sporo rzeczy nie szło po jego myśli, to Niall szybko zauważył pewien szczegół, z którym szybko podzielił się z Harrym, kiedy wszyscy postanowili zrobić sobie krótką przerwę. Kiedy Styles usłyszał poradę Horana, niemal zakrztusił się słodką bułką, którą właśnie jadł.
— Ma do pana jakąś słabość — powiedział ten, wpatrując się poważnie w bruneta.
— I co ja mam z tą informacją zrobić?
Niall westchnął. Czasami naprawdę wolał pracować z Louisem, który skończyłby to wszystko już dobrą godzinę temu, obrażając jeszcze wszystkich dookoła tak przy okazji, żeby poprawić sobie humor i pokazać, kto rządził podczas obrad.
— Niech pan się zrobi milutki i słodziutki. Może to trochę zmiękczy.
— Jesteś pewien, że to podziała?
— Wygląda na to, że na pewno bardziej niż próba bycia jak szef.
Harry pomyślał sobie tylko, że po tym wszystkim będzie musiał zafundować sobie dobre kilka dni na odespanie tego wszystkiego. I na pewno da Niallowi wolne. Nawet jeśli Louis miałby urwać mu głowę za coś takiego, to Styles uznał, że temu to się zdecydowanie należy.
CZYTASZ
Contracted Love + Maybe Our Love Was Not Enough
FanfictionCZ. I: Kim jest Harry? A może lepiej... Jaki jest Harry? Można go łatwo opisać, jako najmilszą osobę na świecie. I to dosłownie. Wydaje się, że nie ma osoby, która by go nie uwielbiała. Zawsze jest pomocny, uprzejmy i niemal świeci przykładem. Nawet...