_05

256 14 0
                                    

Harry nie widział Louisa od tygodnia. To był jeden z najgorszych tygodni w jego życiu i naprawdę takich nerwów nie życzył nawet najgorszemu wrogowi. Nie mógł zasnąć, kiedy tylko usłyszał, jak Louis wyszedł, trzaskając drzwiami, zostawiając go samego z wyrwanym sercem.

Mężczyzna zawsze mówił mu, jeśli wychodził z domu. A teraz zniknęły jego portfel, klucze do domu i samochodu, a także telefon. Brunet martwił się tym bardziej, że nie wiedział, gdzie ten pojechał, ani tym bardziej, czy dotarł do punktu swojej podróży bezpiecznie. Niemal płakał z bezsilności, kiedy nie wiedział, czy Tomlinson był bezpieczny. Ten wypadek sprawił, że niemal cały czas martwił się o szatyna i chociaż Louis powtarzał, że nie ma szans, aby coś takiego stało się drugi raz, to Harry aż tak mu w to nie wierzył.

Wiedział jednak, że zranił Louisa i ten na pewno nie będzie chciał z nim rozmawiać. Nie powinien mówić tego, co wyszło z jego ust, ale żal i gniew przejęły nad nim władzę. Zachował się jak ostatni idiota. Miał wrażenie, że przesadził nawet bardziej niż Tomlinson podczas pierwszych miesięcy och małżeństwa.

Oczywiście szybko zrozumiał swój błąd i zaraz próbował dodzwonić się do Louisa, ale za każdym razem odpowiadała automatyczna sekretarka. Chodził nerwowo po domu, wychodząc nawet i okrążając okolicę, aby sprawdzić, czy mężczyzna nie rozbił się gdzieś w pobliżu. Cliff sam był zdenerwowany i pewnie nastrój Harry'ego miał na niego mocny wpływ. Piesek piszczał niespokojnie, samemu krążąc po domu, licząc, że może znajdzie gdzieś szatyna.

Obaj martwili się o najważniejszą osobę w ich życiu, która tak nagle zniknęła.

Uspokoił się dopiero wtedy, kiedy o trzeciej w nocy dostał wiadomość od Tomlinsona, że ma się od niego odpierdolić. Oczywiście zraniło go to, ale nigdy nie poczuł większej ulgi w sercu niż wtedy, gdy na jego telefonie pojawiło się takie powiadomienie. Louis mógł go nawet zdradzić, upić się w najgorszym miejscu i przegrać cały ich majątek. Ważne, że jego mąż był cały i zdrowy.

Nie pozwoliło to jednak Harry'emu na kompletnie uspokojenie się. Ta cala gama negatywnych emocji, którą teraz przeżywał była zbyt silna, ale przynajmniej odszedł strach, który był chyba dla niego najgorszy z nich wszystkich. Skoro Louis zaszył się w jakimś miejscu, to Styles mógł przynajmniej przestać wstrzymywać oddech, kiedy jego telefon rozświetlał się nawet jeśli przyszło tylko głupie powiadomienie, że od poniedziałku będzie promocja na słodycze w pobliskim markecie, gdzie czasami robił drobne zakupy, kiedy mieli na coś ochotę. A tak cały czas spodziewał się nawet najgorszego.

Przecież prowadzenie w nocy i pod wpływem nerwów? To nigdy nie wróżyło dobrze, a to ile podobnych rzeczy naoglądał się w telewizji jeszcze bardziej go w tym utwierdzało.

Dopiero w południe dnia kolejnego zadzwonił do niego Malik, który uspokoił go kompletnie, mówiąc, że znalazł pijanego Tomlinsona u swojego byłego męża, który również był w podobnym stanie. Mężczyzna brzmiał na zmartwionego i obiecał porozmawiać z Louisem, kiedy ten do końca wytrzeźwieje, ale na razie musi doprowadzić tę dwójkę do porządku. Pani Mary na szczęście spędzała poprzedni wieczór na grze w karty z przyjaciółkami, więc nie była świadkiem ich kłótni, a on po prostu skłamał, że szatyn musiał pilnie wyjechać.

Do wieczora odgrywał ponownie całą rozmowę w swojej głowie i jego słowa uderzały w niego raz po raz, za każdym kolejnym atakując tylko bardziej. Nigdy wcześniej nie miał takich wyrzutów sumienia i złości na siebie samego. Wiedział, że przesadził. Teraz to nie była nawet wina Louisa. Tylko jego. Tomlinson miał argumenty za tym, aby chociaż poczekali. Aby porozmawiali. Jednak Harry wiedział, że to nic by nie zmieniło. Że nadal byłaby tylko ich dwójka i pies. Nie wiedział, dlaczego zachował się tak, jakby coś złego przejęło nad nim panowanie. Chyba niepotrzebnie nakręcał przez ostatnie tygodnie samego siebie i takie były rezultaty.

Contracted Love + Maybe Our Love Was Not EnoughOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz