17

305 23 0
                                    

Wchodził do biura. Był zirytowany po porannym spotkaniu z Harrym. Nawet zapalił w samochodzie, chociaż normalnie tego nie robił.

Już chciał zrobić awanturę, że ktoś nieudolnie przesunął jego fotel, ale wtedy ten odwrócił się. Malik wrócił do firmy.

— Masz wolne do końca miesiąca — zauważył Louis, ale uśmiechnął się na widok przyjaciela.

— Nie mam ochoty siedzieć w domu. Męczą mnie te cztery ściany — powiedział Zayn, wstając z fotela. — Na razie chcę się pokręcić i zobaczyć, co się dzieje. Wkręcić na nowo w biznes.

Zaraz poklepali się po plecach. Louis cieszył się, że Malik wyglądał już, jakby nie cierpiał. Gdy przypominał sobie swojego przyjaciela sprzed kilku miesięcy, który nie miał już nawet siły na płakanie, to miał ochotę ponownie obić Payne'owi pysk.

— Fotel czeka, stary — powiedział Tomlinson, a Malik zaraz chwycił go za ramię.

— Widziałem w telewizji zdjęcia z waszego ślubu. Nic nie mówiłeś!

— Byłeś poza zasięgiem — powiedział Louis, aby zamknąć ten temat.

Malik nic nie wiedział na temat jego umowy. Ale znał podejście przyjaciela, dlatego na razie nie miał zamiaru wyjawiać mu prawdy. I tak za dużo osób o niej wiedziało. — A jak tam Anglia? Pewnie nijak w porównaniu z Karaibami.

— Daj sobie spokój — westchnął Malik, siadając na kanapie. — Ledwie wróciłem do Londynu i już muszę się denerwować. Nie zgadniesz kto mnie odwiedził. Liam!

— Tak? — zapytał ironicznie Louis, wpatrując się w przyjaciela. — A co on od ciebie chciał? Czy nie zrozumiał mojej wiadomości?

— Daj mu spokój, Tommo. Słyszałem, że przepchałeś ten szalony kontrakt.

Louis uśmiechnął się dumnie, jakby zniszczenie Payne'a było dla niego czymś normalnym.

— Chcę zakończyć jego temat i ten rozdział w życiu — dodał Zayn twardym głosem. Wiedział, że jeśli nie powstrzyma Louisa ten wciąż będzie szuka sposobu na pozbycie się Liama. — Zajmij się lepiej swoim mężem, a nie moim byłym. Chcę go poznać.

— Harry'ego? A po co ci on do szczęścia?

— To dziwne, że chcę poznać twojego męża? Muszę postraszyć go jak ty Liama.

— Wolałbym, aby się nie denerwował. A wiem, że ta twoja twarzyczka z okładki potrafi postraszyć — powiedział już dużo chłodniej Tomlinson, siadając za biurkiem i włączając komputer. — Czego się tak gapisz? Był w szpitalu, nie może się denerwować.

— No proszę, ale zrobiłeś się opiekuńczy — rzucił z lekkim szyderstwem Zayn.

Szatyn przewrócił oczami, wpisując hasło do konta. Nie rozumiał, dlaczego każdy tak naciskał na temat jego małżeństwa. Nie chciał o tym rozmawiać.

— Wpadnę dzisiaj na kolację. Przygotuj się — powiedział Malik, wstając i poprawiając swój garnitur. — Na razie.

Louis westchnął, chwytając za telefon. Chociaż uwielbiał swojego przyjaciela, to zdecydowanie nie był gotowy na kolację, gdzie miał być też Harry.

———

Malik jednak nie dał za wygraną. Uznał, że musi spędzić wieczór z przyjacielem, skoro nie widzieli się przez tyle miesięcy. Dlatego też uparł się i powiedział, że jeśli Tomlinson się nie zgodzi, to użyje dodatkowego klucza, który miał.

— Znając życie Harry i tak będzie siedział na górze, więc nie wiem, z czego ty się tak cieszysz?

— Ty masz męża czy zwierzątko? Nie... Masz seks niewolnika, zgadłem?

Contracted Love + Maybe Our Love Was Not EnoughOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz