[3]

884 17 3
                                    

Co on kurwa pierdoli?! w sumie jest najebany i zjarany ale w sumie sam mówił zawsze ze słowa pijanych to myśli trzeźwych nie pewnie źle go zrozumniałem pomyślałem podjeżdżając pod blok zaparkowałem wyszedłem z auta, podszedłem do drzwi pasażera otworzyłem je i podniosłem młodszego na "pannę młodą" był strasznie lekki. Zaniosłem go do mojej sypialni położyłem go na łóżko dalej spał ogólnie wyglada bardzo uroczo jak śpi, co czemu uroczo Janek ogarnij się jesteś hetero chyba. Zacząłem ogarniać go zdjąłem mu bluzę,
koszulkę patrzyłem przez chwile na niego a potem zacząłem przemywać i zaklejać rany potem zdjąłem jego spodnie i tez zacząłem przemywać i zaklejać jego rany a on dalej spał wiec przykryłem go pocałowałem w czoło i poszedłem do salonu w którym był balkon na który wyszedłem by zapalić. Wszedłem z powrotem do mieszkania i poszedłem zobaczyć czy Michał śpi oczywiście że spał nie wiem czego się spodziewałem wiec poszedłem spać.

RANO

Obudziłem się i spojrzałem na godzinę jest 10:44 nie jest tak źle stwierdziłem że przeglądane ig ale nic ciekawego tam nie było wiec poszedłem zrobić śniadanie. Zrobiłem sobie tosty bo jak znałem Matczaka będzie spał do 17 jak nie dłużej więc No bez sensu było robić coś teraz do jedzenia. Zrobiłem tosty a po ich zjedzeniu stwierdziłem że ogarnę się i posprzątam. Włączyłem sobie na słuchawkach moja playliste gdzie był głównie mata i zacząłem sprzątać bo moje mieszkanie było w fatalnym stanie.

Time skip: 18:46

Skończyłem sprzatać więc pomyślałem że pójdę się przejść bo Michał dalej spał. Wszedłem do sypialni i zacząłem szukać bluzy gdy nagle poczułem ręce które przytulały mnie od tyłu na wysokości mojej tali

-dzień dobry- powiedział wtulając się w moje plecy

-raczej dobry wieczór- powiedziałem odwracając się do niego przodem i też go przytuliłem.

-jak to która godzina?-zapytał zdziwiony

-dochodzi 19 chciałem się iść przejść chcesz iść ze mną?- zapytałem z nadzieją że się zgodzi

-mogę iść ale potrzebuje coś na ból głowy i kaca

-okej to chodź do kuchni tam ci wszystko dam a jeszcze muszę przemyć i zakleić ci rany- powiedziałem puszczając go i kierując się w stronę kuchni on założył moją bluzę i poszedł za mną wyciągnąłem z szafki leki przeciwbólowe i zacząłem czytać ulotkę

-musisz coś zjeść- powiedziałem do młodszego który siedział już na blacie

-muszę?- zapytał z nadzieją w głosie

-tak musisz nie możesz ich wsiąść na pusty żołądek- powiedziałem i zacząłem robić kanapki- z czym chcesz?

-obojętne- powiedział trochę smutniejszy

-ej uśmiechnij się- powiedziałem podchodząc do niego i dając ręce obok jago nóg- nie lubię jak jesteś smutny jeszcze jak nie wiem dlaczego

-Mhm- odpowiedział- może się przejdziemy?

-okej ale to zaraz- powiedziałem podając mu kanapkę- zjedz proszę

-dobra- powiedział biorąc małego gryzą kanapki i połknął go z trudem- zadowolony?

-oczywiście ale dobra jedz dalej a ja zdezynfekuj i zakleje te rany okej

-No dobra- powiedział i wziął kolejnego małego gryzą a ja poszedłem do szafki po rzeczy żeby odkazić jego rany.

Podszedłem do niego z gazikami plastrami i wodą utlenioną.

-może trochę boleć- ostrzegłem chłopaka który dalej powoli jadł uśmiechnąłem się do niego

Schodki/ Janek x MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz