[27]

438 14 1
                                    

POV: JANEK

TIME: 7:55

Pożegnałem się już z rodzicami i właśnie wyjeżdżam z pod bloku, wpisałem w nawigację miejsce meczu i zacząłem jechać zgodnie z instrukcjami.

TIMR SKIP: 10:49

Mam jeszcze trochę do przejechania a już jestem prawie jestem spóźniony bo w trakcie trasy byłem w chuj głodny więc zjechałem do subwaya, przyspieszyłem trochę, po jakiś 15 minutach byłem już na miejscu trochę spóźniony, zaparkowałem i wyszedłem z auta a mecz się już zaczął, stanąłem z boku tak żeby nie rzucać się w oczy co chyba mi się udało wiec zacząłem oglądać to co się dzieje na boisku na którym był tez Michał, uśmiechnąłem się gdy go zobaczyłem i cały czas śledziłem go wzrokiem.

W którymś momencie wzrok mój i Michała się skrzyżował na co chłopak się uśmiechnął bo chyba się mnie tu nie spodziewał, chwile później podszedł do mnie Tadek

-siema stary- powiedział witając się ze mną- nie miałeś być w Krakowie?

-hej, miałem być ale jakoś źle się czułem z tym że się pokłóciliśmy z Michałem i przyjechałem wcześniej- powiedziałem uśmiechając się i patrząc na Michała na boisku, był szczęśliwy co mnie w chuj cieszyło i było to najlepsze co mogłem zobaczyć- Tadek miałbym prośbę

-No spoko wal śmiało- powiedział a ja zerknąłem na niego

-mógłbyś pomóc mi ogarnąć tak żebym mógł wejść do szatni bo tu jest w chuj dużo ludzi a jeszcze nie chcemy nic ujawniać- powiedziałem chowając ręce do kieszeni kurtki bo było w chuj zimno

-No spoko zobaczę co mogę zrobić- powiedział młodszy i poszedł gdzieś z ja cały czas oglądałem każdy ruch Michałka, chwile przed przerwą przyszedł do mnie Tadeo- możesz teraz wejść na przerwę, chodź zaprowadzę cię bo zostały dwie minuty

-okej dziękuje że mi pomogłeś- powiedziałem i poszliśmy do budynku obok stadionu jeśli można to tak nazwać, stanęliśmy z chłopakiem przy miejscu Michała a po chwili do szatni weszła cała drużyna z Matczakiem na czele, a gdy chłopak mnie zobaczył praktycznie odrazu podbiegł do mnie i wskoczył na mnie, przytulając mnie przy tym, a ja go chwyciłem żeby nie spadł co wywołało niemałe zdziwienie na twarzach wszyskich którzy byli w szatni, z wyjątkiem Tadeo

-przepraszam- powiedział cicho tak żebym tylko ja go usłyszał a ja pocałowałem go w bok głowy

-już dobrze nic się nie stało- powiedziałem uspokajająco- porozmawiamy o tym jeszcze w drodze powrotnej dobrze promyku?

-dobrze ale nie jesteś już zły?- zapytał odsuwając się ode mnie delikatnie tak żeby mógł spojrzeć mi w oczy

-nie jestem- powiedziałem a chłopak mnie delikatnie pocałował ale chyba nikt tego nie zauważył

-skąd ty się tu w ogóle wziąłeś? Miałeś przyjechać w nocy- powiedział znowu mnie przytulając a do szatni wszedł ich trener, który zaczął coś tam mówić więc Michaś zszedł ze mnie i stanął obok mnie dalej mnie przytulając a ja objąłem go w tali i wyciągnąłem telefon bo średnio obchodziło mnie co mówi

-to tyle zostało jakieś 5-10 do drugiej połowy- powiedział i wyszedł z szatni, a Michał mnie przytulił

-przyjechałem bo się o ciebie martwiłem, chciałem wyjaśnić naszą kłótnie z czwartku i chciałem poznać twoją rodzinę z Wrocławia- powiedziałem odpowiadając na jego wcześniejsze pytanie- poza tym słyszałem jak trwa robienie przez ciebie płyty

-nie wiem o co ci chodzi- zaśmiał się młodszy patrząc na mnie- ale nie musiałeś wracać wcześniej

-ale chciałem, poza tym dziwnie tak mi było bez ciebie- powiedziałem a chłopak mnie znowu delikatnie pocałował

Schodki/ Janek x MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz