[7]

691 7 5
                                    

Pov:Mata

Po chwili próbował zaciągnąć mnie do kabiny ale jeszcze się broniłem w tym momencie do łazienki wszedł Szczepan i Wyguś.

-ej Michał jesteś tu- powiedział Szczepan wchodząc i nie widząc jeszcze sytuacji która ma tam miejsce

-co tu się kurwa dzieje?!- krzyknął Wyguś podbigajac do nas i odpychając tego typa ode mnie a Szczepan podbiegł do mnie i chwycił mnie zanim spadłem. Byłem przerażony cały się trzasłem nie mogłem oddychać a łzy spływały mi po policzkach.

-spokojnie- próbował mnie uspokoić Szczepan a po chwili dołączył do niego Wyguś- musimy go stąd zabrać- powiedział i pomógł mi wstać chwile później byłyśmy już na dworze a ja nadal nie mogłem się uspokoić

-Janek- powiedziałem cicho to jedyne co powiedziałem bo nic więcej nie mogłem z siebie wykrztusić

-zadzwonić do niego- polowałem tylko głową na tak bo nie umiałem się uspokoić bez niego- zadzwoń do Pasuli

-ale po co?- zapytał zdziwiony Wyguś

-zadzwoń a nie pierdol i daj na głośnik- powiedział Szczepan a ze mną było coraz gorzej

POV:JANEK

Spałem ale delikatnie gdy nagle zadzwonił telefon odebrałem i przyłożyłem telefon do ucha

-Halo?- zapytałem zasypanym głosem i usiadłem na łóżku

-Janek potrzebujemy pomocy- usłyszałem głos Szczepana- musisz tu przyjechać

-co się stało- powiedziałem i ubrałem bluzę- i gdzie przyjechać?

- na Emili Plater- powiedział- Michał ma chyba atak paniki czy coś takiego- gdy to usłyszałem wybiegłem z mieszkania nawet nie zamykając drzwi na klucz

-zaraz będę- powiedziałem rozłączyłem się i odpaliłem samochód. Po jakiś 5 minutach byłem już na miejscu wybiegłem z auta i pobiegłem do trójki przyjaciół która stała pod jakimś klubem zobaczyłem Michała który siedział na podłodze cały się trząsł ledwo oddychał uklękłem obok- promyku spokojnie- powiedziałem zmartwiony i go przytuliłem- już dobrze jestem z tobą tak już wszystko dobrze

-Przepraszam- powiedział chłopak wtulając się we mnie chwile później był już spokojniejszy

-chodź do auta- powiedziałem prowadząc go do auta i po chwili wracając do Szczepana i Wygusia- co się stało?

-myśle że sam powinien ci powiedzieć tylko Nie naciskaj- powiedział Szczepan

-okej- powiedziałem zmartwiony- zawieść was do domu?

-nie nie trzeba przejdziemy się ale dzięki- powiedział Wyguś

- No spoko dzięki że zadzwoniliście pa- powiedziałem i ruszyłem w stronę auta w którym był Matczak- już lepiej promyku?- zapytałem zmartwiony wchodząc do auta

- tak- powiedział dalej roztrzęsiony przestraszony i pijany chłopak

-możemy jechać czy chcesz się przytulić?- zapytałem chodź chciałem go przytulić

-jedzmy chce być jak najszybciej w domu- powiedział chłopak a ja odpaliłem samochód i ruszyłem w stronę mieszkania po chwili położyłem rękę na udzie chłopaka który momentalnie się wzdrygnął i delikatnie odsunął wiec zdziwiony wziąłem rękę

-co się stało w tym klubie?- zapytałem cicho cały czas patrząc na drogę

-musimy dzisiaj?- zapytał a ja zacząłem parkować

-No nie musimy ale martwię się zadzwoni do mnie twój przyjaciel że mam przyjechać a jak przyjeżdżam widzę ciebie pijanego roztrzęsionego przestraszonego i z atakiem jebanej paniki jeszcze boisz się dotyku wiec stało się kurwa coś poważnego martwię się o ciebie bo cie kurwa kocham z całego mojego jebanego serca- powiedziałem a łzy zaczęły spływać po moich policzkach- przepraszam to przez emocje jak nie chcesz to nie musisz możemy porozmawiać o tym rano albo jak będziesz gotowy nie będę cie pospieszał ale pamiętaj że możesz mi wszystko powiedzieć

-przepraszam i dziękuje- powiedział chłopak- tez cie kocham i wiem ze mogę ci zaufać ale po prostu muszę przeanalizować to co się stało a teraz możemy iść już do mieszkania prosze?

- tak jasne chodz- powiedziałem i wyszliśmy z auta gdy wchodziliśmy do budynku chłopak mnie złapał za rękę

-nie denerwuj się tak prosze- powiedziałem chłopak zatrzymując nas na 4 pietrze

-jak mam się nie denerwować?- zapytałem stając przed nim i patrząc mu w oczy

-skarbie normalnie nie myśl o tym rano ci opowiem dobrze?- powiedział a po chwili mnie pocałował delikatnie i przytulił- a teraz chodz chce do łóżka

-dobrze- powiedziałem i poszliśmy do mieszkania. Gdy byliśmy w mieszkaniu było około 3 dlatego poszliśmy odrazu spać jednak chłopak nie chciał chciał się przytulić ani nic takiego wiec nie naciskałem.

Time skip 4:31

Obudziłem się żale chłopaka nie było obok więc poszedłem go poszukać co nie trwało długo bo znalazłem go palącego na balkonie.

-młody czemu nie śpisz?- zapytałem stając obok i opierając się o ścianę budynku

- nie mogę spac przez to co się dzisiaj stało- powiedział zaciągając się a ja odpaliłem swojego

-może powiesz co się stało?- zaproponowałem

-okej ale nie będziesz zły?- zapytał troche przestraszony odwracając się w moja stronę tak by moc mnie widzieć ale po chwili znowu odwrócił się do mnie tyłem

-oczywiście ze nie będę w sęsie nie będę na ciebie- powiedziałem opierając się o barierkę obok Matczaka

-No bo poszedłem do Łazienki i- w tym momencie przerwał i odwrócił się w drugą stronę- jakiś typ się do mnie dobierał ale ja nie chciałem naprawdę próbowałem się bronić ale nie miałem za dużo siły na całe szczęście przyszedł Wyguś i Szczepan i mi pomogli bo gdyby nie oni nie wiem jak by się to skończyło- przerwał na chwile a łzy spływały mu po policzkach byłem w szoku ktoś skrzywdził mojego Michałka ktoś go chciał zgwałcić- przepraszam ja naprawdę nie chciałem

-spokojnie promyku to nie twoja wina naprawdę nie mam ci tego za złe kocham cie na dobre i na złe nie ważne co się stanie i cieszę się ze mi powiedziałeś- skończyłem mówić a on się we mnie wtulił z całych sił a ja odwzajemniłem- idziemy spac?

-tak chodźmy i dziękuje- powiedział chłopak i mnie pocałował co mnie ucieszyło nie ma jakiejś dużej traumy wiec delikatnie pogłębiłem po chwili odsunęliśmy się od siebie i poszliśmy do sypialni. Gdy leżeliśmy już w łóżku chłopak przytulił się do mnie- tak czuje się bezpieczny- powiedział na co się uśmiechnąłem a po chwili obydwoje już spaliśmy.

Time skip 13:21
Obudziłem się ale Michał jeszcze spał co mnie nie dziwiło w ogóle bo chłopak lubił dużo spać najlepszym przykładem na to jest sytuacja z pierwszego hotelu maffija gdzie wstał o 18:46 w dodatku nie sam tylko chłopcy go obudzili. Nie chciałem budzić chłopaka miał ciężką noc i w sumie wczorajszy dzień trochę tez posiedziałem chwile na telefonie a potem wstałem bo zrobiłem się głodny więc poszedłem do kuchni i otworzyłem lodówkę która była pełna co mnie bardzo zdziwiło bo nie pamietam kiedy ostatnio robiłem większe zakupy przeważnie albo coś zamawiam albo idę po mała 3 rzeczy do żabki a teraz mam pełną lodówkę. Zacząłem robić śniadanie dla siebie bo Michał wstanie pewnie koło 18-19. Zjadłem tosty i stwierdziłem ze się przejdę muszę przemyśleć to co się stało dzisiaj w nocy więc wziąłem kartkę i zacząłem pisać

„Promyku muszę pomyśleć więc idę się przejść zadzwoń jak wstaniesz
Kocham cie- Janek"

Dorysowałem serduszko i zostawiłem kartkę na blacie w kuchni, zabrałem papierosy słuchawki telefon klucze i wyszedłem z mieszkania zamykając drzwi. Po chwili byłem już poza budynkiem więc włożyłem słuchawki do uszu odpaliłem papierosa włączyłem muzykę i poszedłem sam nawet nie wiedziałem gdzie nawet mnie to bardzo nie obchodziło musiałem po prostu pomyśleć pobyć sam i zastanowić się nad wszystkim.

Schodki/ Janek x MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz