[43]

291 10 1
                                    

DAY 24 grudnia

POV JANEK

TIME 14:27

-Janek co mam ubrać?- zapytał młodszy bo za niedługo musimy wychodzić

-ja ubieram czarny golf tak jak mi kazałeś- powiedziałem zakładając spodnie- możesz ubrać czarną koszule

-dobry pomysł kotku- powiedział sięgając po jeden z wielu wieszaków, założył koszule, którą zaczął zapinać, ja założyłem golf a chłopak podszedł do mnie ze swoimi łańcuszkami żebym pomógł mu je zapiąć, były tan wszystkie, które zawsze zakładał poza tym z napisem Mata, zapiąłem biżuterię a chłopak odwrócił się do mnie przodem- mogę tak iść?

-chwila- powiedziałem i odpiąłem trzy guziki od góry- idealnie- powiedziałem a chłopak się zaśmiał i mnie pocałował- chodźmy już- powiedziałem

-dobrze- powiedział chłopak- poczekaj chwile jeszcze perfumy- powiedział i poszedł do naszej sypialni, z której po chwili wrócił

-moje ulubione- powiedziałem przytulając i wąchając chłopaka równocześnie

-wiem- powiedział uśmiechnięty brunet- też je lubię- dodał brązowooki zakładając płaszcz

-Jezu ja nie mam płaszcza, jakoś nigdy nie był mi potrzebny- powiedziałem a młodszy podał mi czarny długi płaszcz

-weź mój- powiedział a ja go ubrałem, pocałowałem chłopaka i uśmiechnąłem się delikatnie

-dziękuje- powiedziałem, ubraliśmy buty i wyszliśmy z mieszkania, zamykając je na klucz, weszliśmy do windy a młodszy wyciągnął telefon, przytuliłem go od tylu a on zrobił zdjęcie, zjechaliśmy na parking i wsiedliśmy do samochodu, chłopak podał mi rękę i położył ją na swoim udzie

-jak emocje przed wigilią?- zapytałem zerkając na chłopaka

-stresuje się- powiedział- nienawidzę dzielić się opłatkiem itp. Czekam tylko na alkohol- powiedział a ja się zaśmiałem

-u mnie nie pije się w święta- powiedziałem- to jedyne takie dni w roku

-rozumiem- powiedział a reszta drogi minęła nam w ciszy, gdy tylko nie wiem jakim cudem zaparkowaliśmy pod domem rodziców Matczaka, wyszliśmy z samochodu, zabraliśmy prezenty, a gdy byłem już pod drzwiami zorientowałem się że Michała ze mną nie ma, odwróciłem się a on stał oparty o jakiś samochód i palił

-co robisz kochanie?- zapytałem podchodząc do niego

-pale i wkurwiam ciocie- powiedział uśmiechając się wrednie w stronę okna, w którym stała jakaś kobieta, po chwili młodszy wyjebał peta i poszliśmy w stronę ozdobionego wejścia do domu trzymając się za ręce, zadzwoniłem na dzwonek a po chwili drzwi otworzył jakiś nie znany mi chłopczyk

-Michał!- krzyknął i rzucił się na mojego Matczaka

-hej młody- powiedział podnosząc i przytulając małą kopie siebie, chłopczyk był bardzo podobny do rapera- to jest Janek- powiedział odkładając dziecko na ziemie- mój chłopak- powiedział cicho tak żebym nie usłyszał

-lubimy go czy nie?- zapytał cicho, znowu tak żebym nie usłyszał ale coś im nie wychodziło

-nie jest najgorszy więc możesz go lubić- powiedział Michał patrząc na mnie

-Kamil- przedstawił mi się chłopczyk

-Janek- podałem mu rękę, którą uścisnął

-wchodźcie a nie w drzwiach stoicie- powiedziała mama Michała, a my weszliśmy do domu zamykając za sobą drzwi- dobry wieczór synku- powiedziała kobieta witając się ze swoim synem

Schodki/ Janek x MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz