Prolog

55 7 1
                                    

Co było wcześniej, nie ma już znaczenia. Masz teraz ważniejszą misję, Podróżniku: zło jeszcze nie rozpleniło się jak choroba w głowie małego chłopca z Sumeru. Jeszcze jest dla niego nadzieja.

"W rezultacie próby ingerencji w czas..."

Aether rozejrzał się po plaży, na którą go przeniosło. Znał to miejsce: w oddali, na tafli morza majaczył zarys Wyspy Czasu, nad miejscem górował Klif Starsnatch, a szum niedalekiego wodospadu był dobrze słyszalny. Bez zawahania ruszył ścieżką w stronę, w którą znajdowało się miasto Mondstadt.

"...Podróżnik nieoczekiwanie cofnął się..."

Przechodząc dziwnie nieznajomymi ulicami Mond, nagle wpadł na niego drobny, może dziesięcioletni chłopiec.
- Jak leziesz, co?! - zawołał, obracając się do Aether'a. W jego oku zawadiacko błysnęła źrenica w kształcie czteroramiennej gwiazdy, jednak chwilę potem krzyknął z zaskoczenia, kiedy ognistowłosy chłopak w jego wieku zaczął okładać go drewnianym mieczem.
Kaeya oddał bratu kilka razy, po czym pobiegł dalej, jak kot przeskakując przez płoty i klomby.

"...kilka dekad wstecz."

Uciekł z miasta. Nie mógł przewidzieć, do czego doprowadzi bawienie się czasem, jednak TO było tak nierealne...
Przechadzając się po znajomym terenie i próbując zebrać myśli w jedną logiczną całość, dostrzegł pewien szczegół:
Nie widział ani jednego Fatuusa. Ani Agentów, ani Cycynek, ani Skirmisherów. Nikogo.
A to zwiastowało, że pewien moment w historii Teyvatu się jeszcze nie wydarzył. Pozornie bez znaczenia: ot, wywalenie jednego ze studentów Akademii Sumeru na zbity pysk za herezję i podejrzenie morderstwa. Jeszcze jest nadzieja.
A nadzieja to jego najpotężniejsza broń.
Z tymi myślami i silną determinacją, ruszył na południowy zachód. Jego szalik powiewał na wietrze jak peleryna pielgrzyma, co na pewno dodawało mu wyglądu bohatera.

W tył czasu - Genshin Impact AU [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz