XXV - Wszystko pod kontrolą

23 7 4
                                    

I spotkali się. Na peryferiach stolicy, idąc tą samą drogą w przeciwnych kierunkach.

Widząc, że blondyn chce go uniknąć, pozwolił mu przejść koło siebie, jakby go nie zauważył. Pewnie całym sobą wmawiał sobie, że to halucynacja.

Aether jednak po minięciu go szybko obrócił się na pięcie i złapał się za szyję.

Zan zatrzymał się i obrócił na jednej stopie, po czym wzruszył ramionami, robiąc minę, którą miał nadzieję, że Aether odbierze jako "sorki, jakoś wyszło". Zabezpieczył igłę i schował strzykawkę po lekach nasennych, po czym spojrzał na Aether'a, który był kilkanaście metrów dalej, opierając się na drzewie i starając się zmusić do pójścia dalej.

- No już, już. To tylko mała, nic nieznacząca zemsta. - podszedł do niego akurat w momencie, w którym osunął się po pniu, blady z przerażenia - Postaram się nic poważnego ci nie zrobić, ale nie wszystko zależy ode mnie.

Patrzył, jak odpływa, a potem popstrykał mu przed twarzą, żeby upewnić się, że śpi.

Gwizdnął dwa razy, a z zarośli wyszło kilku żołnierzy.

- Koniec tajemnic, blondynku. - szepnął Zan, po czym poprosił, żeby zabrali Aether'a do obozu. Zanim jednak go wzięli, wyjął jedno ze swoich urządzeń, którego prototyp miał od dawna. Może zadziała.

***

Ocknął się na chwilę, zanim dotarli do obozu. Nie umiał jednak wyrwać się trzymającemu go żołnierzowi, a chwilę potem zrozumiał też, czemu nie umiał używać żywiołów: wokół szyi miał dość ciasną swego rodzaju metalową obrożę, w której świeciły różnokolorowe kryształki. Czuł, że zbierały one jego moc i na nowo rozprowadzały ją po jego ciele...

Niech to szlag!

- Zan- ej- no dogadajmy się! - pisnął, szarpiąc się jak mógł, kiedy jeden z dwóch żołnierzy dociskał jego kończyny do krzesła, a drugi zaciągał pasy na jego przegubach.

- Nie marudź. - burknął Zan, widząc jego desperackie próby uwolnienia się.

- Zan, nie wiem, co w ciebie wstąpiło, ale proszę cię-

- We mnie wstąpiło?! Ty się nad sobą zastanów! Poza tym, dramatyzujesz. - zbył go, dokręcając ostatnią śrubkę w urządzeniu - I gotowe. No, teraz trzymaj ten blond łepek w jednym miejscu... - pomimo protestów, z pomocą jednego z sierżantów udało mu się założyć i zapiąć hełmopodobne urządzenie - ...okej.

- Co chcesz zrobić? - spytał Aether, za wszelką cenę starając się zdjąć z głowy ustrojstwo. Miał co do tego złe przeczucia...

- Zabrać od ciebie całą twoją wiedzę i wrzucić ją do wydzielonej w Akashy strefy, powielić i oddać ci kopię, oryginał wsadzając do Kapsuł Wiedzy.

- Pojebało cię?!

- "Nie klnij", jak to ty lubiłeś mówić. - uśmiechnął się wszechwiedząco - Będzie dobrze, to tylko taka chwilowa odklejka. Jestem w sumie ciekaw, jak na to zareagujesz.

- "Tylko"?! - jęknął, zaczynając rzucać się w pasach.

- Ej. - Zan oparł ręce na podłokietnikach, pochylając się do Aether'a - Już. Spokój. Nie chcesz mnie wkurwić jeszcze bardziej niż już to zrobiłeś, wiesz? - jeden z czarnych kolców na jego szyi zmienił się w gałąź, która delikatnie musnęła policzek Aether'a, jakby na dobitkę jego słów. Blondyn zamknął oczy, chcąc za wszelką cenę uniknąć patrzenia mu w twarz. Widząc to, Zan szybko ułamał gałązkę i odrzucił ją za siebie; mała pozostałość wróciła do stanu uśpienia.

W tył czasu - Genshin Impact AU [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz