Znów nie mógł się ruszyć na milimetr. Nie wiedział, jak Dottore robił ten trik z nagłym sprawianiem, że jego mikstura na kruchość Więdnięcia znikała w pizdu, ale zrobił to już drugi raz.
- Cóż, pozostaje czekać. - uśmiechnął się i trącił ciało na ziemi nogą. Zan cieszył się, że nie postanowił tego przeciągać w nieskończoność.
- Zepsułeś windę. - zauważył.
- To poczekamy dłużej.
- Nic nie jadłem od dwóch dni.
- I teraz ci się przypomniało?
Znowu zamilkli.
- Słuchaj bo kusi spytać. - odezwał się w końcu Dottore - Czemu. Czemu miałbyś stawiać wszystko co masz w życiu zostałe na szali pomocy ludziom, którzy uważają cię za jakąś abominację natury. Dlaczego?
- A ja wiem? Bo nic więcej mi nie pozostało. - wzruszył bezradnie ramionami, patrząc na okno.
- Czyżby? Z dobrej woli? Tak o? Nie wrobisz mnie. Gadaj, jaki masz motyw.
- No dobra no! - zwiesił ramiona, patrząc w sufit z rezygnacją - Wiem, że Pierro przyjdzie i tyle.
- I to brzmi jak ty.
- A czemu ty... hm, nie umiem wymyślić pytania.
- Ale próbujesz podtrzymać rozmowę?
- Ta... o, czemu stałeś się taki?
- Jaki.
- No taki jaki jesteś. Czemu miałbyś stać się takim olizgłym, zakłamanym, zadufanym w sobie, samolubnym, wycofanym z realnego świata...
- Już wystarczy tych epitetów może... - przerwał mu.
- Nikczemnym, perfidnym, podstępnym, zimnym do cna...
- Na serio, daj se siana-
- Zdradzieckim, skurwysyńskim, nieempatycznym, bezdusznym i ogólnie złym pojebem, jakim jesteś?
- Powinieneś był iść na Haravatat z takim słownikiem. - burknął niechętnie.
- Ale przyznajesz mi rację? - uśmiechnął się niewinnie.
- Może. I co z tego? - odparł wyniośle.
- Aaaa nie lubisz jak ci się w twarz wytyka, że jesteś dzięki swojej reputacji tylko potworem!
- Sam zapracowałem na tę reputację ciężką pracą i nakładem czasu.
- Co nie znaczy, że nie żałujesz! Już po moim wytykaniu przymiotników miałeś całe czerwone uszy, maska na same oczy ci nie pomoże, kiedy cała twoja poza mówi inaczej!
- Wiesz jakoś nie uwierzę, że wiesz co oznaczają moje poszczególne gesty. Daruj sobie.
- Ale-
- Chciałeś dialog podtrzymać a zmienia się to w obrażanie mnie.
- Ale fajnie się to robi!
- A mi by się fajnie tego słuchało w jakikolwiek inny dzień, ale dzisiaj mam ja już serdecznie dość.
- A to niby czemu?
- Słuchaj, przez moje Segmenty prawie trafiłem na dywanik Tsaritsy i CUDEM udało mi się wymigać.
- Ooo, opowiedz coś o Segmentach, powiedziałeś że przybliżysz temat jak będziemy mieli więcej czasu! - zachęcił - No nie daj się prosić!
***
(Tu będą dziwne rzeczy się działy...)Winda wjechała w końcu do biura Azaara, a pierwszym co ujrzał Wielki Mahamatra było ciało Mędrca i nieprzytomny mężczyzna obok niego, ściskający w ręce pokryty krwią nóż.
CZYTASZ
W tył czasu - Genshin Impact AU [ZAKOŃCZONE]
FanfictionAU z gry Genshin Impact, w którym Aether (główny bohater) podejmuje próbę zmiany przeszłości. Większość tego określenia "alternatywne" kręci się wokół tego, że Dottore wykopany z Akademii został kilkanaście lat przed wydarzeniami z gry. Przed mocno...