Rozdział XXIX - Kapsuła ważnych wspomnień

37 7 18
                                    

(To który z nas jest tym obłąkanym?) Pomyślał, siedząc w cieniu jednej z formacji skalnych, kawałek od obozu, blisko swojej ulubionej plamy. Czuł się przy niej dobrze, w sposób w który cieszy się żaba, kiedy pada. Na jego kolanach leżała Kapsuła, podrygująca zielonym blaskiem.

Ścisnął ją w rękach i zaczął dogłębną analizę jej zawartości.

Była to kapsuła z dziwnego momentu w umyśle Aether'a. Tak jakby był już w Sumeru, ale podróżował wcześniej przez Inazumę, Liyue i Mondstadt, zaczynając swoją wędrówkę gdzieś w tamtych okolicach.

Mondstadt kręciło się wokół poznawania Teyvatu i smoka-

Poznawania Teyvatu?!

A, no tak.

- Przecież okłamał mnie z tym Khaenria'h... dupek. - skwitował, wracając do wspomnień.

Smok Dvalin... Crepus wyglądał dużo inaczej, niż Zan go pamiętał- zaraz, to nie Crepus, to Diluc!

I zastępczyni Wielkiego Mistrza, Jean. A ten femboyowaty bard to Barbatos?! Co do kurwy?! A Signora? Gnosis?

Jebać. Liyue: Rex Lapis rypnął na główny plac podczas jednego z obrzędów, a potem- chwila, to Tartaglia?! Przecież to Zwiastun... dobra, chrzanić go. Zhongli i... o, a tego doktora z wężem na ramionach kojarzył! Dostał chyba kiedyś stypendium akademickie i faktycznie pojechał do Liyue. Osial... nawet śliczny, szczerze.

Inazuma... rany, w sumie to same nudy i dyplomacja. No, może odbicie Musou no Hitotachi wyglądało epicko, ale tamta Raiden była głupia jak but. Próbować przeciwdziałać czasowi? Jeśli robiłaby se to sama gdzieś w kącie to jej sprawa, ale ona próbowała merkantylizmem całkowitym zniszczyć całą gospodarkę nacji... durna.

Przepaść, Oni- o, a to Yanfei! Szpiegowa, potem mózg tego Oni chodzący koło niego jako osobna osoba i Adeptus Xiao. Yaksha, Fantastyczny Kompas i dziwne rzeczy.

Sumeru, Sumeru, Sumeru!

Samsara Subzeruz... przerażające. A tamta niska dziewczynka to... TO jest Kusanali?!

Zan opuścił ręce i wbił wzrok w dal. To dziecko, które tak często widywał w snach to sama Kusanali we własnej osobie?! Hm... powiedzieć, że głupia sytuacja to jak nie powiedzieć nic... dobra, dalej!

Była noc, a on sam znajdował się w Mieście Sumeru, idąc do Akademii w towarzystwie czarnowłosej kobiety w biało-zielonej kiecce. Widział oczami blondyna, standardowe dla wspomnień. Już znał tę scenę. To wspomnienie, którego część zapisaną miał na odłamku, ale tym razem ekscytowały go kolory obecne wokół niego.

Tłumek wiwatujących ludzi na moście, oraz...

Zmroziło go.

Dlaczego tamten człowiek miał ten kolor włosów? A ten pióropusz za jego ramieniem? Zan sam chciał taki mieć! Co jest... dlaczego?

"Jesteś Wyrzutkiem, tym, którego odrzucono z Akademii!" Zawołała kobieta.

"W rzeczy samej! Jednak teraz bardziej adekwatnym tytułem jest Doktor, drugi ze Zwiastunów Fatui."

Kto?

K-KTO?!

Aether uciekł, a potem...

"Gh, to ten sam człowiek, który zrobił to wszystko Collei!" Warknęła wróżka asystująca Aether'owi na każdym kroku.

Collei-

"To ta sama osoba."

(To przecież nie...) nie chciał dokończyć tej myśli. Musiał zagłębić się w to dalej. To przecież nie mógł być... nie!

W tył czasu - Genshin Impact AU [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz