Remus obudził się równo z Syriuszem, gdy dochodziła godzina pierwsza po południu. Spojrzeli na siebie i patrzyli w ciszy. Black chciał wstać i uciec, ale Remus złapał go mocno i przytulił do siebie znowu.- Nie uciekaj. Syriusz..
-To co widziałeś..
-To była fikcja. Andromeda opowiedziała nam o tej klątwie.
-Andromeda?
-Chyba lepiej, że poszedłem po nią..
-Tak.. Dziękuje Remi. możesz..
-Nie mówić nikomu co widziałem? Oczywiście. To kolejny sekret, który jest u mnie bezpieczny. Przecież wiesz.
-Zanim przyszedłeś…widziałem jak Regulus..um..
-Ćsii domyślam się. Jest cały i zdrowy. To co sie działo nie było prawdą.
-Uhh wiem. Wiedziałem, że to sie w końcu stanie. Każdy chyba przez to przechodzi. Przynajmniej każdy, kto jest problematyczny.
-Ty nie jesteś problematyczny..James pakuje nas w kłopoty.
Zaśmiali się obaj- Racja. Chłopaki coś wiedzą?
-Nie więcej niż muszą. Poznali Andromedę, ale nikt nie rozprawiał o twoim życiu. Przynajmniej nie wtedy, gdy jeszcze z nimi byłem.
-To dobrze. Nie chciałbym, aby zaczęli mi współczuć czy traktować inaczej.
-Ja też nie będę…Twój brat zaczyna naukę w przyszłym roku prawda?
-Na pewno dostanie sie do Slytherinu…nawet bym wolał. Byłby bezpieczny fizycznie..
-Mówisz jakbyś był straszy cztery lata.
-Żeby go chronić musiałem szybciej dorosnąć..
-A mimo to w szkole, na lekcjach czy w przerwie zachowujecie sie z Jamesem jak oksztonie.
-W końcu jeszcze nimi jesteśmy…Ty za to zanudzasz jak na oksztonia.
-Ratuje wam dupy!
Znowu wybuchnęli śmiechem.
-Dziękuje Remus. Bardzo, że przyszedłeś po mnie.
-Bałem się na to zgodzić.
-Jestem z ciebie dumny wiesz?
-Ja z ciebie też, że to wytrzymałeś..
-Nie wiem czy wytrzymałem.
-Spokojna głowa. Jak będziesz miał koszmary to możesz zawsze spać ze mną na moim łóżku.
-A ty na moim!
Rozbawieni leżeli tym razem już pod kołdrą. Patrzyli w baldachim wesoło rozmawiając, aby nie myśleć o wydarzeniach z koszmaru.
-Jestem twoją komfortową osobą? Tą bezpieczną?- Zapytał Remi.
-Um…Tak, chyba tak. Tobie powiedziałem najwięcej i zawsze mi lepiej, gdy mnie słuchasz.
Lupin uśmiechnął się miekko- Czuje sie zaszczycony. Wiesz…obiecałem ci jak spałeś, że dam ci swoją czekoladę…
-Na prawdę? Ty? Dałbyś? Czekoladę mi? komu kolwiek?
Remus pokiwał głową.
-Nie podoba ci sie to o obiecałeś co?- Syriusz wyszczerzył zęby chytrze, na co ten mu nie odpowiedział krzywią usta w grymasie.
-Dawaj czekolade.
-Musze?
-Dawaj. Obiecałeś.
Zaczęli się przekomarzać, ale Lupin w końcu uległ i czarem przywołał ze swojej półki tabliczkę czekolady mlecznej. Trzymał ją w palcach i nie chciał puścic, ale Black go połaskotał i przegrał tę bitwę. Syriusz otworzył słodycz i odłamał sobie jeden pasek, a reszte dał Remusowi.- Masz masz. Nie opre się tym oczętom szczeniaka.
Remus porwał resztę czekolady i zaczął jeść puszczając komentarz mimo uszu.
![](https://img.wattpad.com/cover/329033187-288-k537829.jpg)
CZYTASZ
Memoriae [WOLFSTAR] [JEGULUS]
FanfictionNowa magiczna opowieść o życiu huncwotów. Przedewszystkim o Remusie i Syriuszu +[ James i Regulus]. Jest niczym wspomnienie ważniejszych chwil z ich życia. Lekki powrót do korzeni z nowymi elementami? Zapraszam.