42-Wilczy kac/5rok

476 36 6
                                    

O świcie wpierw zbudzili się James z Peterem. Odmienili się i wstali z ziemi. Potter ułożył dłonie na krzyżach i wypchnął kręgosłup rozciągając się i też chcąc pozbyć sie jako tako bólu z pleców-Ugh..musimy tu przynieść jakieś poduszki- marudził cicho.

-Mi tam było wygodnie…

-Ej spójrz- przerwał mu pokazując na ich przyjaciół.
Glizdogon od razu skierował twarz w ich stronę i zasłonił ją czerwieniąc się.

-Na gacie Aberfotha w kozy…

Nagi Remus obejmował Syriusza całkiem się kuląc na boku, a Black przytulony policzkiem do jego ramienia, układał dłonie na jego klatce. Ich nogi były razem splątane. Byli aż za bardzo blisko siebie. Lupin tulił usta do czarnych włosów przyjaciela.

Rogacz wziął koc i okrył ich. Szczególnie wilkołaka.
-Chodź Peter…niech jeszcze śpią..

Rozporządził James i zostawili ich tak.

***

Z dwie godziny później Remi zaczął świadomie wyczuwać bodźce spoza snu. Czuł cudowny zapach włosów przyjaciela dlatego też wzmocnił swój uścisk i nabrał głębiej powietrza przez nos.
Obudził tym Syriusza, który zaczął pomału otwierać oczy. Zamrugał kilka razy i spojrzał na swoje dłonie oparte o zimną klatkę przyjaciela. Czuł pod nimi bijące serce. Zamiast unieś głowę, ugiął ją bardziej w dół. Totalnie nie świadomie. Nie przemyślanie to na pewno. Ogólnie po przebudzeniu mały rozumiał…ale to co ujrzał rozbudziło go natychmiast i w szoku nagle odsunął się z impetem robiąc fiołka do tyłu.

Remusa właśnie ta rekacja rozbudziła. Podniósł się do siadu ucierając oczy palcami w kącikach. Spojrzał na czerwoną twarz przyjaciela, a potem na siebie. Momentalnie zakrył się z piskiem rumieniąc sie nawet mocniej.
Do ich obojga dotarło to jak spali. Lupin nie musiał pytać, aby wiedzieć co spowodowało taką, a nie inną reakcje Blacka. Zawstydzony okrył się mocniej kocem. Westchnął po chwili- podasz…mi ubrania?- zapytał słabo.

Syriusz nie odpowiedział. Szybko wstał i poszedł do pokoju obok. Wrócił z ubraniami, podał mu i wrócił do pokoju obok.
Nie wiedział jak ma reagować na to..i na coś co go totalnie zaskoczyło. Siedział tam długo.

Remi w tym czasie zdążył się ubrać. Wstyd jaki go ogarniał to było nic w porównaniu do deszczu powodów do zamartwiania i użalania się nad sobą. Nie miał siły nawet wstać więc czekał na przyjaciela
-Syriusz?- zawołał niepewnie,  ale nie usłyszał odpowiedzi.  Dopiero po jakimś czasie przyjaciel wrócił i bez słowa pomógł mu wstać. Ruszyli razem do wyjścia.

-Jak sie czujesz?- zapytał w końcu Black, bo i niego ta cisza męczyła.

-o dziwo…dobrze jak na dzień po pełni..zwykle nawet ubrać się nie mogę z bólu..

-to dobrze…zaniosę cię do skrzydła szpitalnego..

Jak powiedział tak zrobił. Remus szybko przeszedł kontrole, ale przy wyjściu spodziewał się czekającego na niego Syriusza.. nie zobaczył go…

Memoriae [WOLFSTAR] [JEGULUS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz