Nie trzeba być spostrzegawczym, żeby z samego wyglądu tego banan wiedzieć jakim jest kretynem. Te jego wiecznie rozczochrane włosy, opadające mu na czoło. Chyba nigdy szczotki na oczy nie widział. Nic dziwnego. Jego paskudne, okulary na coś mu są potrzebne. Ale chyba tylko po to, aby sprawiać wrażenie inteligentnego…a nie jest. To idiota. Jeszcze to imie. Takie pospolite. Jego rodzice nawet wiedzieli, że to pierdoła i nie ma sensu sie wysilać. Jest wysoki, ale nie najwyższy. Musi czymś nadrobić braki w myśleniu, bo cóż by innego. Nienawidzę stać blisko niego. Zawsze patrzy z góry i sie tak uśmiecha..że aż czerwienieje ze złości. Nienawi..~
Chłopak nie skończył pisać, bo nagle dziennik został mu wyrwany z rąk i uniesiony wysoko zamknięty.
-Co tam młody?
-Potter! Oddaj to!
Jedenastolatek zaczął skakać próbując dosięgnąć swojej własności przy akompaniamencie śmiechu starszego.
-Jakieś magiczne słowo?
-Nie chcesz usłyszeć magicznego słowa, które nasuwa mi sie na język Potter!
-Ależ ty jesteś niecierpliwy..
-No prosze cie!
-Widzisz? Dało się?- Zaśmiał się ponownie, a Regulusa aż ścisnęło w środku na brzmienie jego głosu. Gdy tylko dłoń starszego obniżyła się ku niemu porwał swój dziennik i trzymał go tak mocno, aż koniuszki jego palcy robiły się białe.
James zakrząkał.
-Czego jeszcze chcesz?
-Masz coś co należy do mnie.
-Co?! Nie prawda!
-A prawda.
-Nie?!
-A tak.
-Jesteś jakiś opentany.
-Nie prawda.
-Prawda!
-To pokaż torbe.
-Nie!? Odczep sie.
-Masz mój..
-Nie mam nic co należałoby do ciebie! Czy to jasne? Z choinki sie urwałeś? Czy z miotły spadłeś? Daj mi spokój.
Regulus wściekle ruszył do swojego dormitorium zostawiając zdezorientowanego, ale też rozbawionego sytuacją chłopaka.
Wszedł na swoje łóżko prychając i przeklinając Jamesa szeptem. Zaczął wyjmować rzeczy z torby i nagle go zamurowało. Wyjął czerwono złoty krawat. Rumieniąc sie ze wstydu schował go szybko pod poduszkę. Zaczął analizować skąd on sie tam w ogóle wziął. Szybko doszedł do odpowiednich wniosków.
Ten krawat spadł z czoła Jamesa na jego torbę, a gdy Reg opuszczał w pośpiechu wielką sale wkurzony wygłupami musiał go po prostu nie zauważyć, bo zasunął zamek nie patrząc na torbe.
Zawstydzony z mocno czerwonymi policzkami nie wiedział co zrobić. Teraz nie może mu go zanieść, bo wyjdzie na głupka. Postanowił uparcie pozostać przy swoim. Nie ma nic co należy do Jamesa. Nie ma. A mały sekrecik pod poduszką to nie zbrodnia, za którą zamyka sie w Azkabanie…
CZYTASZ
Memoriae [WOLFSTAR] [JEGULUS]
FanficNowa magiczna opowieść o życiu huncwotów. Przedewszystkim o Remusie i Syriuszu +[ James i Regulus]. Jest niczym wspomnienie ważniejszych chwil z ich życia. Lekki powrót do korzeni z nowymi elementami? Zapraszam.