Remi przewertował kilka książek, gdyż natknął się niedawno jeden interesujący eliksir. Kiedyś próbował go uwarzy w toalecie aby mieć na wszelki wypadek, gdyby nie był pewny sukcesu przy pisaniu jakiegoś sprawdzianu. Jednak próba uważania go spełzła na niczym i wypalonym kotle. Teraz jednak bardzo go potrzebował. Musiał wynagrodzić przyjaciołom brak swojej pomocy w tym roku. Źle mu było z tym, że ich tak olał. Gdy znalazł to czego szukał udał się niepostrzeżenie w stronę błoni. Lily mu poradziła, że tam znajdzie osobe, która jak nikt radzi sobie z magicznymi miksturami. Powiedziała, że jeśli poda się na nią to ten sie zgodzi. W końcu to wierny przyjaciel rudej..i wróg huncwotów. Remi nie był przekonany…ale za to zdeterminowany. Zobaczył go czytającego książkę, którą widział w dziale ksiąg zakazanych. Podszedł pomału.
-Czego Lupin? Gdzie reszta?
-Witaj Snape. Lily poradziła mi przyjść do ciebie.
-Przejrzałeś na oczy i odciąłeś się od tej bandy idiotów.
Lupin zacisnął pięści- Nie…ale potrzebuje pomocy.
-Kto? Ty? Mojej? Cóż to znowu za żarty?
-Żadne żarty. Jestem sam, przychodzę w pokoju. Potrzebuje pomocy z jednym eliksirem.
-I myslisz, że od tak ci pomogę?
-Lily mówiła, że się zgodzisz..
-Nie za darmo.
-Czego chcesz?
-Zależy co to za eliksir.
-Uhh..Wiecznego szczęścia. Robiłem go zgodnie z podręcznikiem, ale nie działa…
-Nic dziwnego. W podręcznikach są błędy. Niektóre są celowe, abyśmy się nie zabili.
-Wiesz jak go uwarzyć?
-Jeszcze nie, ale sie dowiem.
-Co chcesz wzamian?
-Hm-Zaśmiał się pod nosem- Abyś celowo nie zaliczył trzech najbliższych sprawdzianów. Proste. Ewentualnie możesz je zaliczyć, ale na najniższy możliwy stopień.
Lupinowi nie spodobało się to. Tyle wysiłku musiało pójść na marne…ale przyjaciele są ważniejsi.
-Skąd wiesz, że nie oszukam cie i wypije tego eliksiru przed nimi?
-Bo dam ci go dopiero po nich.
-Nich będzie. Tylko..bez oszustw. Ja nie przyszedłem tutaj z chłopakami. nic nie wiedzą.
-Załatw mi spokój w tym półroczu to eliksir będzie bez niespodzianek.
-Postaram się.
Chłopaki podali sobie dłonie. Mogli by sie bardzo dobrze dogadywać. Obaj lubią się uczyć. Zgłębiać tajniki magii, ale naturalna wrogość sprawia, że szybko puszczają swoje dłonie.
-Składniki są odpowiednie. Załatw je ze schowka szkolnego i przynieś mi.
-Tak zrobię. Tylko..nie prowokuj sam chłopaków jeśli mam ich trzymać z daleka. Wiesz, że zatrzymanie ich bywa niemożliwe.
Snape wzruszył ramionami- Raczej nie skończy sie to dla mnie dobrze. Więc mogę sie powstrzymać.
Chłopaki wymienili się jeszcze spojrzeniami i się rozdzielili. Remus od razu ruszył do składzika. Stresował się, ale nie mógł pozwolić sobie na błąd. To było bardzo ważne. Bardzo bardzo ważne. Nawet jeśli musi teraz okradać szkołę i nie czuje sie z tym dobrze. Zrobił to.
CZYTASZ
Memoriae [WOLFSTAR] [JEGULUS]
FanficNowa magiczna opowieść o życiu huncwotów. Przedewszystkim o Remusie i Syriuszu +[ James i Regulus]. Jest niczym wspomnienie ważniejszych chwil z ich życia. Lekki powrót do korzeni z nowymi elementami? Zapraszam.