Następny cały dzień Emily spędziła w domu, nie ruszając się ze swojego pokoju. Wielokrotnie zaglądali do niej członkowie rodziny pytając czy czegoś jej potrzeba, lecz ta mówiła, że wszystko w porządku.
Podobnie było też w sobotę, do momentu aż zadzwoniła Pani Sinclair pytając czy Emily nie zajęłaby się jej dziećmi. Nastolatka postanawiając przestać użalać się nad swoim skończonym związkiem, zgodziła się. Ubrała się w wygodne ciemne jeansy, na nogi wsunęła ulubione buty za kostkę, a przez głowę założyła szarą bluzę po Alexie. Włosy pozostawiła w połowie rozpuszczone a drugie pół związała w niewielkiego kucyka, który idealnie się komponował z outfitem. Chwyciła portfel i zeszła na dół oznajmiając, że wychodzi. Zwinęła leżące na szafce przy drzwiach klucze do samochodu i opuściła dom.
U Sinclairów była niecałe 10 minut później. Jak to zwykle bywało Erica nie interesowała się obecnością Kenway, zaś Lucas bardzo lubił jej towarzystwo. Wielokrotnie oglądali razem filmy, ona pomagała mu w zadaniach domowych czy rozmawiali o różnych pierdołach.
Emily spędziła 3 godziny w domu Sinclair i gdy dochodziła 16 powoli zaczęła się zbierać do wyjścia. Rodzice dzieci, którymi się zajmowała mieli lada chwila wrócić, a nie chciała też im przeszkadzać w czynnościach codziennych.
-Lucas nie biegaj po domu!-krzyknęła dziewczyna słysząc łomotanie na piętrze. Nie minęła chwila a chłopak z plecakiem na plecach zbiegł po schodach.-Woah, co to za pośpiech?
-Muszę spotkać się z Dustinem-odparł kierując się do drzwi, lecz rudowłosa chwyciła go za ramię zatrzymując w miejscu.
-Nigdzie się nie ruszasz, aż twoi rodzice nie wrócą.
-Ale Emily to bardzo ważne!-rzucił Lucas wyrywając się z jej uścisku.
-CO jest takie ważne?-zapytała dziewczyna krzyżując ramiona na piersi.
-Ja... nie mogę ci powiedzieć-zawahał się nastolatek. Wraz z przyjaciółmi obiecali, że nie powiedzą o wydarzeniach z zeszłego roku nikomu. Jednak w głowie Lucasa pojawiła się myśl, że tak właściwie Emily mogłaby im pomóc. Była inteligentna, sprytna, zwinna i zwykle działa racjonalnie.
-Nie mówisz, nie idziesz do Dustina-powiedziała stanowczo.
-Dustin mnie za to zabije, ale niech będzie tylko musimy sie pospieszyć. Opowiem ci w drodze.
W tym samym momencie do domu weszli Państwo Sinclair, na których widok Lucas od razu zaczął ciągnąć Kenway do drzwi. Nastolatka rzuciła, że zabiera Lucasa do Byersów i że rozliczą się przy okazji za opiekę nad dziećmi. Wraz z chłopakiem weszli do samochodu, gdzie ten zaczął od razu tłumaczyć historię sprzed roku. Była tak zszokowana usłyszanymi słowami, że nie zwróciła uwagi jak chłopiec pokierował ją najpierw pod czyjś dom. Lucas wyskoczył z samochodu oznajmiając, że zaraz wróci, po czym pobiegł do drzwi wejściowych. Emily próbując przeprocesować usłyszaną opowieść, obserwowała jak drzwi domku otwierają się i ukazuje się w nich rudowłosa dziewczynka. Dzieci chwilę ze sobą rozmawiały, a gdy dziewczyna zniknęła z powrotem we wnętrzu budynku Lucas gestem ręki pokazał Emily aby odjechała kawałek dalej, a sam zniknął za domem. Licealistka zmarszczyła brwi nie rozumiejąc po co to wszystko, ale tak zrobiła, a gdy tylko z powrotem spojrzała na dom skuliła się na siedzeniu aby nie było jej widać. Drzwi ponownie otworzyły się i stanął w nich nikt inny jak Billy Hargrove. Chłopak rozejrzał się po okolicy, ale nie dostrzegając nic dziwnego wrócił do budynku. W tym samym momencie do samochodu wskoczyli Lucas i tajemnicza dziewczynka.
-Sinclair co ty do cholery wyprawiasz?-zapytała spoglądając na siedzącego obok na miejscu pasażera chłopca.
-Jedź, jedź!-odparł pospiesznie. Emily przeklinając pod nosem ruszyła z pobocza.-Na stare złomowisko.
CZYTASZ
You are my light | Steve Harrington
FanfictionEmily nie miała przedtem wielu znajomych. Ba! Nie miała nawet najlepszej przyjaciółki czy przyjaciela, z którym mogłaby dzielić sekrety, spędzać wolną chwilę czy imprezować. Lecz pewnego dnia zostaje wplątana w nadzwyczajne wydarzenia i wtedy poznaj...