01| A co z Emily? Przecież jesteś w niej zakochany. ✔️

766 34 2
                                    

Dustin przemierzał nowo otwarte centrum handlowe Starcour w poszukiwaniu swojego przyjaciela. Dzień wcześniej wrócił z miesięcznego obozu Know Where i został ostatecznie wystawiony przez swoich rówieśników. Miał nadzieje, że chociaż Steve ucieszy się należycie na jego przyjazd do domu. Chciał też dowiedzieć się, jak wygląda sytuacja z Emily, która wciąż była nieprzytomna jak opuszczał Hawkins.

Chłopiec w końcu dotarł do lady lodziarni Scoops Ahoy, za którą stała średniego wzrostu, piegowata, z krótkimi, jasnobrązowymi włosami dziewczyna.

-Hej-przywitał się wesoło chłopiec.

-Hej-odpowiedziała mu znudzona dziewczyna.

-Jestem Dustin.

-Jestem Robin.

-Miło cię poznać. Jest on tutaj?

-Kto taki?

Wtem drzwi zaplecza otworzyły się z hukiem i wyskoczył przez nie Steve. Uniósł ręce wysoko ponad głowę uśmiechając się szeroko i ciesząc niczym małe dziecko.

-Henderson-powiedział wywołując szczery, radosny śmiech ze strony chłopca.

Przyjaciele wymienili ze sobą parę słów po czym wykonali swoje własne przywitanie, gdzie można było rozpoznać element walki na miecze świetlne. Robin z politowaniem patrzyła na uradowanych chłopców zastanawiając się za jakie grzechy musiała tego doświadczać.

-Z iloma dzieciakami się kumplujesz?-zapytała nawiązując do wcześniejszej tego dnia grupki dzieci, które przepuścił na zaplecze, aby mogli dostać się do kina.

Steve momentalnie się zmieszał i zaproponował Dustinowi aby usiedli przy jednym ze stolików, aby spokojnie porozmawiać. Nałożył chłopcu miskę lodów i podsunął pod twarz uśmiechając się lekko. Dustin od razu powiedział mu o swojej dziewczynie, którą poznał na obozie w co Harrington nie mógł uwierzyć. Mimo to powiedział, że jest z niego dumny i cieszy się, że kogoś znalazł.

-Poważnie możesz tego zjeść, tyle ile chcesz?-zapytał zachwycony Dustin wskazując na miskę lodów przed sobą.

-Pewnie, chociaż to nie najlepszy pomysł. Muszę być w formie dla lasek.-odparł brunet poprawiając włosy.

-I co, działa?-wtrąciła Robin zabierając puste miseczki ze stolika obok.

-Ignoruj ją-rzucił Steve do Dustina, który spojrzał na przyjaciela ze zmarszczonymi brwiami.

-Dla lasek? A co z Emily? Przecież jesteś w niej zakochany-powiedział Henderson. Nastolatek westchnął głęboko rozkładając ręce.

-Aktualnie nie jest między nami najlepiej. Pokłóciliśmy się-wyznał smutno brunet.

-Wybudziła się? Jak się czuje?-zapytał od razu chłopiec ignorując wyznanie Steve'a.

-Wszystko z nią w porządku. Bark wrócił na miejsce, rany się zagoiły, jest w pełni sił. Nawet pracuje w kawiarence parę lokali dalej.

-To świetnie. Zastanawiałem się będąc na obozie co z nią. Ale skoro już jest w pełni zdrowa i w ogóle to czemu się pokłóciliście?

-Stwierdziła, że za bardzo przejmuje się tym czy dobrze się czuje. Niby zachowywałem się tak jakbym obchodził się z jajkiem, ale tak nie było. Po prostu się martwiłem-westchnął Steve mimowolnie skrzywiając się na wspomnienie kłótni.

W tym samym momencie ich stolik minęła Emily, której początkowo Dustin nie rozpoznał. Ubrana była w czarną spódniczkę, na której zawiązany był fartuszek oraz błękitną koszulkę, a jej włosy związane były w niskiego kucyka. Podeszła do lady i przywitała miło z Robin, która gdy tylko ją zauważyła to zaczęła nakładać lody do 3 miseczek. Emily przychodziła prawie za każdym razem, kiedy tylko miała zmianę w kawiarni, po lody dla siebie i swoich współpracowników: Victorii i Sama, które jedli podczas przerwy. Dziewczynie przyjemnie pracowało się w kawiarence, bo miała sympatycznych kolegów i dobrą pensję, ale to wizyty w Scoops Ahoy napawały ją najbardziej. Pomimo cichych dni ze Steve'em, jego widok w pracowniczym uniformie przyprawiał ją o uśmiech na twarzy. Uważała że było mu w nim do twarzy i wyglądał niezwykle pociągająco.

You are my light | Steve HarringtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz