Następnego dnia tuż przed godziną 12 Emily zawitała do Family Video. Nie mając nic innego do robienia w przerwę wiosenną, postanowiła spędzać czas w wypożyczalni, wiedząc, że Keith nie będzie miał nic przeciwko. Niejednokrotnie tam przesiadywała, czasem nawet pomagając Steve'owi i Robin. Czuła się jednak trochę niewyraźnie, bowiem cały poprzedni wieczór bolała ją głowa.
-A potem Vickie się zaśmiała. I to nie był taki litościwy śmiech, ani sztuczny. To był...prawdziwy, szczery śmiech.-powiedziała Robin przytaczając swoją interakcje z Vickie na meczu.
-Oczywiście. To był mój muppetowy żart. Był zabawny-odpowiedział jej Steve układając filmy na półce.
-W którym momencie on padł?-wtrąciła się rudowłosa, nie wiedząc o co chodzi.
-Chodzi mi o to, że Vickie się zaśmiała i wszystko było jak... było idealnie.-kontynuowała Robin ignorując pytanie Kenway.
-Ale?
-Ale mam problem, nie wiem kiedy skończyć gadać. Kiedy już powiem wszystko co powinnam, to zaczynam się denerwować, a słowa wciąż uciekają z moich ust.
-Robin, za bardzo chyba chcesz się jej podpasować.-powiedziała Emily sięgając po jedno z ciastek, które ze sobą przywiozła.-Na początku może spróbuj po prostu się z nią zaprzyjaźnić. Wtedy stopniowo się wszystkiego dowiesz co potrzebujesz wiedzieć.
-Tobie łatwo powiedzieć, bo już się znaliście z Harringtonem kiedy się w sobie zakochaliście. My na dobrą sprawę się nie znamy, kilka zdań co jakiś czas się nie liczy-odparła zrezygnowana Robin opierając się o ścianę.
-Racja i może to właśnie przyjaźń jest dobrą drogą?-zasugerował brunet.
-Czyżby? Powiedz mi czy zaprzyjaźniłeś się z każdą wcześniejszą dziewczyną zanim się z nią umówiłeś? - zapytała z uniesioną brwią Robin.
-Uh...-Steve odruchowo spojrzał na Emily, która również z zainteresowaniem mu się przyglądała. Nie lubił poruszać przy Kenway swoich dawnych czynów czy nawyków, bowiem po prostu się ich wstydził. Gdyby mógł to wymazałby je z pamięci, pozostawiając obraz swojej osoby jaki jest dzisiaj.
-Wiem co możemy obejrzeć jako nasz poranny film-rzuciła nagle Robin ratując chłopaka od odpowiedzi. Emily z rozbawieniem pokręciła głową obracając się na krześle przy ladzie, aby spojrzeć na przyjaciółkę.- Doktor Zhivago.
- Ugh, wiesz, że nie oglądam podwójnych VHS'ów.-odparł Steve podjeżdżając wózkiem bliżej lady. Odstawił go na bok, po czym poczęstował się słodkością od Emily.
-Oh no weź. Julie Christie jest tu niesamowicie atrakcyjna. Jak najpiękniejsza kreatura na świecie.-kontynuowała Robin. Podeszła do telewizora i za pomocą pilota włączyła go, rozprowadzając głos reportera po całym sklepie.
-Jesteśmy w miejscu dla mieszkających w przyczepach, Forest Hills we wschodnim Roane Country...
-Max tam mieszka-rzuciła zdezorientowana Emily z uwagą wpatrując się w ekran.
-Nie mamy dużo informacji, ale możemy potwierdzić, że ciało ucznia Hawkins High zostało znalezione dzisiaj wczesnym rankiem. Policja nie ujawniła jeszcze imienia...
-Cholera-wymsknęło się z ust Steve'a.
-Jednak powiedzieli, że są w trakcie powiadamiania rodziny...
-Pójdę zadzwonić do Max czy jest bezpieczna i nic jej nie jest-powiedziała Kenway podnosząc się z krzesła. Czym prędzej podeszła do telefonu i wybierała numer do dziewczyny. Słuchając sygnałów w słuchawce, wróciła wzrokiem na telewizor gdzie wciąż pokazywali reporterkę.
CZYTASZ
You are my light | Steve Harrington
FanfictionEmily nie miała przedtem wielu znajomych. Ba! Nie miała nawet najlepszej przyjaciółki czy przyjaciela, z którym mogłaby dzielić sekrety, spędzać wolną chwilę czy imprezować. Lecz pewnego dnia zostaje wplątana w nadzwyczajne wydarzenia i wtedy poznaj...