05| Czy wciąż czujesz coś do Nancy Wheeler?

344 25 2
                                    

Dustin, Lucas, Max, Emily i Steve zajechali pod dom Wheeler'ów około godziny 12 w nocy. Nancy zaproponowała, żeby zatrzymali się u niej w piwnicy, na czas kiedy ona i Robin wymyślą jak dotrzeć do Victora Creel'a, pierwszej ofiary Vecny. O ile Emily z jednej strony chciała wrócić do swojego domu, tak z drugiej nie chciała zostawiać rudowłosej koleżanki. Niezadowolona zatem wysiadła z samochodu zaraz za Lucasem i skierowała się do budynku.

-Gigi poczekaj-zatrzymał ją łagodny głos Steve'a, który ostatni opuścił pojazd. Kenway obróciła się do niego przodem obserwując jak ten skraca między nimi odległość.

-Wszystko w porządku?-zapytał Dustin wyczuwając napięcie w powietrzu.

-Dogonimy was-zapewniła go Emily.

Chłopiec spojrzał ostatni raz na parę po czym poszedł do domu, w którym zniknęli już Sinclair i Max. Słysząc ciche zamknięcie drzwi, rudowłosa westchnęła nie będąc gotowa na tą rozmowę. Jednak była ona potrzebna, i zarówno ona jak i Steve wiedzieli, że to jest ten moment kiedy muszą ją odbyć.

-Rozmowa z Dustinem w samochodzie... Nie wiem jak mogłem zapomnieć, że tam jesteś-zaczął brunet spoglądając na swoje buty.

-Nie szkodzi.-odparła dziewczyna uśmiechając się smutno, mimo tego, że Harrington tego nie widział.

-To nie było w porządku. W ogóle taka sytuacja nie powinna się wydarzyć. Nie wiem dlaczego, ale byłem rozkojarzony...

-Myślę, że oboje wiemy dlaczego-powiedziała spokojnie rudowłosa. Steve uniósł na nią swój wzrok, widząc w jej błękitnych oczach nic więcej jak zawód, chociaż na jej ustach błąkał się smutny uśmiech.-A raczej przez kogo.

-Nie... Nie...-zaczął od razu zaprzeczać Harrington-Nancy to tylko moja przyjaciółka. Sytuacja na parkingu dla przyczep... martwiłem się o nią tylko jak o przyjaciółkę...

-Próbujesz przekonać o tym mnie czy siebie? Steve, ja...od jakiegoś czasu obserwuję jak wymieniacie się długimi spojrzeniami i uśmiechami. Nie jestem ślepa. Jest to zupełnie coś innego jak przedtem, kiedy Jonathan tu był i kiedy minęły jakieś 2 miesiące od kiedy go nie ma. Gdy na siebie patrzycie, to widzę...-głos nastolatki się załamał na chwilę. Wzięła głęboki oddech zwracając spojrzenie na samochód za chłopakiem-Sentyment i uczucie, które nie wygasło.

-To nie prawda. Ja... Gigi kocham cię-powiedział Steve robiąc krok w stronę dziewczyny.

-I ja kocham ciebie, ale... Na początku myślałam, że tylko ja to widzę. Jednak Dustin tylko utwierdził mnie w moich przekonaniach. Wszyscy wokół widzą zmianę w twoim zachowaniu kiedy ONA jest w pobliżu, ale nikt dotąd nie wypowiedział tego na głos. Możesz mnie kochać, ale...

-Nie zachowuje się inaczej... Ja i Nancy to skończona sprawa. Wiesz o tym.

-Obawiam się, że już nie wiem. Wszystko inne mówi mi co innego, Steve-powiedziała rudowłosa po której policzku poleciała pierwsza łza. Nawet nie zdawała sobie sprawy kiedy jej oczy stały się szklane.-Nie wiem czy mam wierzyć w twoje czyny czy w to co mówisz... bo na pewno nie w jedno i drugie.

-Ja...-Steve zawahał się. Miał mętlik w głowie. Próbował sobie uporządkować wszystko, skleić zdanie, które złagodziłoby sytuacje. Ale i on sam nie wiedział czy wierzyć swojej głowie czy sercu, które faktycznie ostatnio wprawiało go w zdezorientowanie.

-Nie jestem na ciebie zła, ani nic... Wiem, że emocje są skomplikowane i nie zawsze je rozumiemy na początku... Wiem też jak ważna była dla ciebie kiedyś Nancy i pewnie nigdy jej nie dorównam. I nie mogę dłużej żyć w ciągłej niepewności i poczuciu, że coś jest nie tak, że odsuwasz się ode mnie kiedy ona jest obok... Więc proszę odpowiedz mi szczerze, Steve... Czy wciąż czujesz coś do Nancy Wheeler?

You are my light | Steve HarringtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz