04| Tylko ty i ja? ✔️

704 35 3
                                    

Minęło parę minut zanim Erica dostała się do środka i otworzyła drzwi. Widząc dziewczynkę całą i zdrową niezmiernie ulżyło Emily. Nie tracąc czasu grupa zeszła z dachu udając się prosto do magazynu. Zamknąwszy za sobą drzwi, Steve wyciągnął z kieszeni scyzoryk i otworzył pierwsze na wierzchu pudło. W środku znajdowała się dziwna metalowa skrzyneczka na widok, której po ciele rudowłosej przeszły ciarki. Skrzyneczka stanowiła pojemnik termoochronny na dziwną, zieloną substancję. Emily spojrzała zdenerwowana na przyjaciół.

-Mam bardzo złe przeczucia-powiedziała nastolatka.

-Co to jest?-zapytała Robin obserwując pojemnik trzymany przez Harringtona.

Wtem pomieszczeniem zatrzęsło. Grupa zdezorientowana rozejrzała się.

-Zdawało mi się czy pomieszczenie się poruszyło?-zapytał Dustin.

-Pułapki-stwierdziła cicho Erica. Pomieszczenie ponownie się zatrzęsło, a Emily mimowolnie przysunęła się bliżej Steve'a.

-Wiecie co? Bierzmy to i zmywajmy się-rzuciła Robin zabierając od Harringtona dziwną substancję. Włożyła ją do plecaka Erici, a Dustin podszedł do panelu z guzikami. Zaczął wciskać przycisk, lecz nic się nie działo.

-Który mam wcisnąć Erica?-zapytał dziewczynki.

-No wciśnij ten guzik, nerdzie-odparła Erica.

-Dlaczego zawsze musimy się w coś wplątać-westchnęła Emily łapiąc się za głowę.

Dustin z Ericą zaczęli się przekrzykiwać jeszcze bardziej napinając atmosferę. Wszyscy byli zdenerwowani nie wiedząc co się tak właściwie dzieje. Przycisk "otwórz drzwi" nie działał, podobnie było z resztą. Wtem z sufitu spadła metalowa ściana odcinając dostęp do drzwi. Pomieszczenie zatrzęsło się, a po chwili zaczęło spadać wywołując falę krzyków. Steve dopadł do Emily, która momentalnie objęła jego ramię mamrocząc pod nosem "cholera". Nie mieli drogi ucieczki. Byli zamknięci windzie, która niezwykłą prędkością zjeżdżała w dół.

-Dustin to twoja wina!-krzyknęła Emily przytulając plecy do ściany-Gdybyś nie chciał się bawić w szpiega i całe bohaterstwo to nie byłoby nas tutaj!

-Bo wiedziałem, że tak będzie!-odparł sarkastycznie zdenerwowany chłopiec.

-Jak zwykle mnie nie słuchaliście!

Każdy panikował, nawet Steve. Brunet chwycił rękę Emily ściskając ją mocno ze stresu chcąc dodać sobie jakiejś otuchy. Ale będąc w sytuacji w jakiej byli, nie było to możliwe. Winda wciąż spadała co grupie wydawało się jakby minęło już kilka minut a nie sekund.

-Wciśnij któryś guzik!-krzyczał Harrington do Dustina i Erici chociaż wiedział, że nic to nie da.

Nagle winda zatrzymała się sprowadzając wszystkich na podłogę.

-Moje krocze-jęknął obok Kenway Steve przygnieciony przez jedno z pudeł.-Spadło mi na krocze. Dustin!

Henderson szybko podszedł do przyjaciela i z pomocą Emily zabrał pudełko, które postawili z powrotem na stoliku. Kenway wróciła do bruneta wyciągając do niego dłoń, aby pomóc mu wstać, która przyjął.

-Czy wszyscy są cali?-zapytała Emily rozglądając się po przyjaciołach.

-Tak, teraz wiem, że Rosjanie robią beznadziejne windy!-mówił zdenerwowany Steve. Przepchnął się obok Dustina do panelu, aby zaczął nerwowo wciskać wszystkie przyciski.

-Już wiemy, że przyciski nie działają-powiedziała mu Robin.

-To guziki, muszą coś robić-odparł Harrington.

You are my light | Steve HarringtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz