-Dawaj Dustin. ¿Puedes hablarme de tu mejor amigo?-Zapytała Emily zerkając znad książki na wspomnianego chłopca.
-Se llama Eddie. Toca la guitarra eléctrica y pertenece al club Hellfire.-odpowiedział powoli Henderson zerkając na swój zeszyt z notatkami z lekcji.
-Muy bien!-odparła entuzjastycznie rudowłosa klepiąc chłopca po barku.
-Ej, myślałem, że ja jestem twoim najlepszym przyjacielem-obruszył się Steve przekręcając się na brzuch aby lepiej widzieć dwójkę siedzącą przy biurku ze swojej pozycji na łóżku. Trójka znajdowała się u Hendersona w domu jak co tydzień w czwartek. Rudowłosa dawała korepetycje chłopcu, który pomimo swojej wybitnej wiedzy miał problem z nauką języka hiszpańskiego.
-To ty zrozumiałeś co powiedziałem?-zapytał złośliwie Dustin na co Steve wywrócił oczami.
-Bardzo zabawne. Ale poważnie, Eddie "dziwak" Munson jest niby lepszy ode mnie? Ile go znasz? 3 dni?
-4 i nie nazywaj go tak-odparł mu Dustin.
Nastał nowy rok szkolny, a wraz z nim wiele nowych wyzwań i wrażeń. Dustin, Mike, Max oraz Lucas zaczęli naukę w liceum, gdzie z trudem mogli się odnaleźć. Nowy budynek, przedmioty, nauczyciele, ludzie. Chłopcy starali się nawiązywać znajomości, ale przez swoje nerdowskie zainteresowania szło im bardzo opornie. Dopiero kiedy natrafili na Hellfire Club udało im się znaleźć swoje miejsce w licealnej rzeczywistości. Klub poświęcający swój czas na grze w Dungeons & Dragons prowadzony był przez wspomnianego Eddie'go Munsona, którego szkolna opinia nie była dobra. Przez swoje zainteresowania, ale głównie przez zachowanie zyskał przydomek dziwaka. Nie było nastolatka, który ani razu nie słyszał o jakimś wybryku Munsona.
-Czemu? Nie bez powodu dostał taką ksywkę. Raz widziałem jak gdyby nigdy nic załatwił się do kosza na śmieci. Przy głównym wejściu do szkoły!-rzucił Steve na chwilę dezorientując Hendersona.
-Nie strasz go. Lepiej żeby sam wyrobił sobie zdanie o Munson'ie i ewentualnie wyciągnął z tego wnioski. Eddie czasem potrafi być normalny mimo wszystko. Kilka razy pomógł mi z książkami-odezwała się Emily na co Harrington zmarszczył brwi.
-Jak to ci pomógł z książkami?-zapytał podejrzliwie brunet.
-No po prostu. Jak miałam ręce pełne podręczników kilka razy podszedł i zapytał się czy mi pomóc. Mówiłam, że sobie poradzę, ale i tak zabierał mi je i niósł.
-Widzisz? Eddie nie jest dziwny-powiedział Dustin, lecz nastolatek go zignorował.
-Kiedy to było?-zapytał Steve wyraźnie niezadowolony z interakcji rudowłosej z gitarzystą.
-A co zazdrosny?-rzuciła z uśmiechem Emily.
-Nie-od razu zaprzeczył chłopak.
-Oj bardzo zazdrosny-powiedział Dustin za co otrzymał piorunujące spojrzenie od Harringtona.
-Nie jestem zazdrosny.
-Jesteś.
-Widać to po tobie.
-Nie prawda!
-Nie oszukasz mnie.
-Wiecie co?-Steve poderwał się zirytowany z łóżka po czym podszedł do drzwi-Jak już przestaniecie się ze mnie naśmiewać, to znajdziecie mnie na dole.
-Chyba nie idziesz się poskarżyć jego mamie, że znalazł sobie nowego kolegę?-zapytała sarkastycznie Kenway doskonale znając odpowiedź. Steve przyglądał się chwilę dwójce siedzącej przy biurku, po czym bez słowa wyszedł z pokoju. Emily i Dustin wybuchli śmiechem na reakcję chłopaka.
CZYTASZ
You are my light | Steve Harrington
FanfictionEmily nie miała przedtem wielu znajomych. Ba! Nie miała nawet najlepszej przyjaciółki czy przyjaciela, z którym mogłaby dzielić sekrety, spędzać wolną chwilę czy imprezować. Lecz pewnego dnia zostaje wplątana w nadzwyczajne wydarzenia i wtedy poznaj...