Tak jak obiecałem, wlatuje dzisiaj rano kolejny rozdział.
Jest to taki wstęp do akcji.(W kolejnym rozdziale, prawdopodobnie będzie pierwsze spotkanie Grzesia z Erwinkiem)
Miłego czytania 😉
_________________________
Montanha pov:
Ścigaliśmy Uciekinierów od około 15- stu minut. Oboje byliśmy już znudzeni, przez monotonność ich ruchów. Pomimo tego trzeba przyznać, że umieją jeździć.
W czasie pościgu zdążyłem obgadać z Hankiem wszystkie tematy, cały czas zastanawiając się nad jego pytaniem. Rozmyślałem też na temat Zakszotu. Co by było, gdybym został przez nich porwany? Przeżyłbym to spotkanie?
Zastanawiało mnie również, co się dokładnie stało z ich poprzednimi ofiarami.Rozmyślałem, patrząc przez okno na mijające nas samochody.
- Pomocy! - Usłyszałem, przytłumiony przez prędkość auta krzyk, dobiegający z samochodu wyprzedzającego nas po równoległym torze.
- Słyszałeś to?
- Co? - Zapytał, ze zdziwieniem, siedzący obok mnie kolega z pracy.
- Jak nic słyszałem, że z tego auta przed nami ktoś krzyczy na pomoc.
- Grzesiu, wszystko dobrze? Przed nami nikt nie jedzie. - Popatrzył na mnie z lekkim zakłopotaniem. - Weź, ty idź do psychologa, bo zaczynasz mieć obsesję.
- Ale, ja to widziałem i słyszałem! Nie ma chuja, że mi się to przewidziało. - Odpowiedziałem, zdruzgotany.
- No dobrze. W takim razie zaraz zgłosimy na radiu, że mamy poszukiwanego czarodzieja, bo pojazd najwidoczniej magicznie rozpłynął się w powietrzu. - Zaśmiał się Over, po czym ponownie skupił się w stu procentach, na prowadzeniu pościgu.
Trochę się zdenerwowałem, jego reakcją. Wiedziałem, co słyszałem, ale z drugiej strony nie mogłem przecież uważać, że ktoś jest porwany, skoro pojazd, w którym się poruszał, magicznie zniknął. Jeśli zgłosiłbym coś takiego, zawiesiliby mnie, twierdząc, że oszalałem.
Po chwili milczenia usłyszeliśmy na radiu komunikat:
- 10-1. Niech Oficerzy 2, zastąpią Oficerów 3 i 3+1 na pościgach. Możliwość pojawienia się Zakszotu. Sussane Shelby została poddana przez grupę zamaskowanych mężczyzn, po czym zabrana do ich pojazdu. Obecnie jadą w stronę lotniska. Potrzebujemy wsparcia w waszej postaci. Uzbrójcie się i zabierzcie jednego medyka na pojazd. Lokalizacja będzie udostępniana na bieżąco.
- No i się coś w końcu dzieje. Na taką służbę to ja mogę wchodzić. - Powiedział Hank, ostro zakręcając. Następnie wcisnął gaz i jak najszybciej się dało, podjechał pod komendę.
- Co ty taki napalony?
Moje pytanie zostało całkowicie zignorowane.
- Idę po broń i medyka. - Mówił, wybiegając z samochodu.
- Masz maksymalnie 3 minuty!- Krzyknąłem, mając nadzieje, że to usłyszał.
Zacząłem powoli łapać, jego zajaranie tą akcją. Nie zauważyłem, nawet kiedy znikł strach, przed interwencją, a pojawiła się przyjemna adrenalina.
Siedziałem w aucie przed komendą, z niecierpliwieniem, czekając na powrót Overa, aby móc w końcu pojechać na miejsce zdarzenia. Wyglądałem za okno, oceniając ubrania ludzi, których było podejrzanie dużo jak na 9.30 rano, w środku tygodnia.
CZYTASZ
Miłość pod maską- Morwin
ActionZakszot- zorganizowana grupa przestępcza przejmuje Los Santos. Ich nieprzerwaną passę udanych akcji podczas prostego napadu zakańcza Gregory Montanha- policjant z LSPD. Obie strony wiedzą że ich drogi się tu nie rozejdą. Czy poniesie jakieś konsekwe...