8. Przesłuchanie

662 45 7
                                    

Cały Erwin pov został napisany po północy i szczerze, według mnie jest to chyba najlepiej napisany kawałek, pomimo braku większej akcji.
Czy moglibyście mnie poinformować, czy widać w tej części jakąś różnice, a jak tak to jaką?

I mam pytanie. Ma ktoś pomysł na jakąś ksywkę dla Erwina, jako lidera Zakszotu?

__________________
Monanha pov:

Gdy byliśmy już na celach, rozpoczęła się dyskusja z dziewczyną.

- Wrzućcie mnie na dożywocie, możecie też zesłać mnie na śmierć, jak chcecie. - Powiedziała rekrutka.

- Nie ma chuja, co najmniej dożywo... czekaj, co? Co ty pierdolisz?

- To, co słyszałeś. I tak mam już po życiu.

- Widzę, że mamy ciekawy przypadek. Zapraszam panią na przesłuchanie. - Powiedział Alex, który został zawołany do cel, aby spotkać się z więźniem. - Hank, Zaprowadź ją.

- Podejdź do krat, plecami do mnie.- Dziewczyna wykonała polecenie. - Skuję teraz panią i zapraszam za mną. Bez żadnych numerów. - Mówił oficer.

- Okej, chociaż nic za bardzo nie wiem. - Powiedziała i poszła za nami, o dziwo bez żadnego oporu.

***

- Zostańcie przed przesłuchaniówką. - Powiedział Szef do mnie i do Hanka, po czym wszedł do pomieszczenia z dziewczyną. Za nimi weszła trójka policjantów. Nie było widać, kto to był, bo mężczyźni, mieli na sobie policyjne kominiarki.

- Co jest kurwa... - Powiedziałem sam do siebie.

- No, powiem tak. Sprawa jest poważna.- Szepnął do mnie Over.- Jezu człowieku, jeden dzień w pracy, a tu się tak odpierdala.

- Fakty...- Oboje staliśmy, przyglądając się trwającemu obecnie przesłuchaniu, przez szybę.

Pomimo że nie było słychać, o czym rozmawiają osoby w środku, widać było, że dziewczyna ma totalnie wywalone na, to co mówią.

Po chwili jeden z mężczyzn walnął wkurzony w stół. Następnie podszedł do szyby i ją zasłonił.

- Ee! Co jest?.- Powiedział oburzony Hank. - Co tam się odpierdala?

- Chuj ich tam wie- Odpowiedziałem, wzruszając ramionami.

- Dziewczyna zapewne ma przejebane- powiedział, zakładając ręce za głowę.- No ale co się dziwić, w końcu należy do Zakszotu.

Zobaczyliśmy, otwierające się drzwi, zza których wyszedł Alex.

- No i chuj. Nic się nie dowiemy- Powiedział do nas.

- Jak kurwa nic? - Zapytałem się oburzony.

- No najwidoczniej nic jej nie powiedzieli. Jest kompletnie niewtajemniczona.

- Widać, że się na porządnie zabezpieczają, przed odkryciem jakichś wiadomości o ich grupie. - Wtrącił się Over.

- Niestety. - Alex wrócił w drzwi do sali i pokazał ruchem ręki, żeby zabrać Nayeon. - Weźcie, jej dajcie wyrok, jak każdemu innemu obywatelowi.

- Nie ma sprawy- Odrzekłem. W tym momencie zamaskowane osoby wyszły z pomieszczenia, podtrzymując, poranioną dziewczynę.

Odebraliśmy ją od nich i przeszliśmy z nią do celi.

- Na twoje życzenie, nie będę ci szczędził wyroku. Hank, pakujemy jej wszystko, co się da. - Nayeon tylko popatrzyła się na mnie. Jednocześnie mi podziękowała, ale wiedziała też, że robię to ze złośliwości, po tym, jak mnie potraktowała.

Miłość pod maską- MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz