Cześć, cześć
Jak tam wrażenia po Eurowizji?
Zapraszam do nowego rozdziału i dziękuję za aktywność po przerwie <3
______________________________
Montanha pov:-Hank.- Zaczepiłem chłopaka, gdy byliśmy już pod komendą.
- No?
- Wytłumaczysz się? Co tam znowu robiłeś?!
- No przecież mnie porwali! Zresztą zmusili mnie siłą. Weź ty się lepiej wytłumacz. Kochasz go?!
- Em...- Nie wiedziałem co powiedzieć.
- Grzechu... masz tyle osób, a ty wybrałeś akurat jego?!
- Nie! To nie tak.- Skłamałem. Nie chciałem mieć dodatkowych kłopotów związanych z tą sprawą. Gdyby się dowiedział, że się w nim zakochałem, pewnie zacząłby mnie wypytywać o wszystkie szczegóły, które mogą być jakkolwiek istotne.
Czy wiem, kim jest? Czy zdaję sobie sprawę, jakie to jest niebezpieczne?
Te pytania nie miałyby końca, a wraz z nimi przyszedłby szereg kłamstw. Nie było sensu mówić mu prawdy...- No to jak to jest?- Spytał z zaciekawieniem. Wiedziałem, że ciężko będzie mi się wytłumaczyć ze stwierdzenia: "Gdzie podziała się osoba, którą kochałem?".
- Nie wiem, co mnie do tego skusiło... Tak po prostu wyszło...- Powiedziałem. Wiedziałem, że jest to głupie i zapewne nie uwierzy.
- Kurwa Monte, nie strasz mnie tak.- Zaśmiał się.- Jakim cudem nie zorientował się, że skłamałem?!
- Przepraszam...
- Spoko. Teraz mam inne zmartwienia.- Popatrzył się na swoje ręce.- Muszę z tym iść do szefa.- Wskazał na bransoletki będące jego zabezpieczeniami.
- Jak ty się chcesz z tego wytłumaczyć?
- Coś się wymyśli, ale zapewne nie będę przez jakiś czas na wolności ze względu na bezpieczeństwo.
- No chyba nie...
- Nie chce nikogo zranić. Będziemy mogli się widywać zza krat.- Uśmiechnął się. Zauważył, że mi się, to nie spodobało.
Położył mi rękę ramieniu i powiedział, żebym się nie martwił.Po tym oboje udaliśmy się do biura, gdzie czekał na nas szef.
Hank dał mi znać, żebym poczekał przed wejściem, a on to wszystko załatwi...
Z pomieszczenia wyszedł w kajdankach...
- Co jest?! Szefie, to nie tak!- Chciałem go wybronić, ale Alex przerwał mi, mówiąc spokojnym głosem:
- Montanha, co ty taki nerwowy?
- On jest niewinny!
- Wiem. To ze względu na bezpieczeństwo.- Odpowiedział mi.
- Co!?- Spytałem zszokowany.
- Grzechu, mówiłem Ci przecież, że zapewne skończę w celi na kilka dni.- Wytłumaczył mi Over.- To przez wzgląd na bezpieczeństwo. To ustrojstwo jest wstanie przejąć kontrolę nad moimi ruchami.
- Czy to konieczne?- Spytałem zniesmaczony.
- Montanha, nie kwestionuj tej decyzji. Została ona podjęta przez naszą dwójkę i oboje się na to zgodziliśmy.
- No dobrze...- Mruknąłem niechętnie.
- Pójdziemy teraz do przesłuchaniówki, żeby wszystko sobie wyjaśnić. Potem będziecie mogli zobaczyć się w celi.
CZYTASZ
Miłość pod maską- Morwin
AzioneZakszot- zorganizowana grupa przestępcza przejmuje Los Santos. Ich nieprzerwaną passę udanych akcji podczas prostego napadu zakańcza Gregory Montanha- policjant z LSPD. Obie strony wiedzą że ich drogi się tu nie rozejdą. Czy poniesie jakieś konsekwe...