Cześć, cześć
Trochę mnie nie było, za co bardzo przepraszam.
Teraz już wracamy z codziennymi rozdziałami (mam nadzieję) :)______________________________
Hank pov:
Stałem z założonymi za siebie rękami. Wykonywałem wszystkie polecenia chłopaka. Nie chciałem narazić nikogo na niepotrzebne ryzyko.
Znajdowałem się w ciemnym pomieszczeniu, na którego środku był fotel, a obok niego maszyna. Co mnie zdziwiło, obie te rzeczy były do robienia tatuażu.
- Będę po drugiej stronie pomieszczenia. Jeśli zobaczysz, jakiś gwałtowny ruch ze strony policjanta nie wahaj się, aby strzelić. Mamy pozwolenie.
- Dobrze.- Przyznałem niechętnie.
Po krótszej chwili do sali weszła dziewczyna, za nią wszedł lider Zakszotu, jak zawsze zamaskowany, a wraz z nim Grzechu w kajdankach i opasce.
- Gdzie mnie prowadzisz, kurwo?! Weź mnie do Erwina!- Wykrzyczał brunet.
Jego słowa nieźle mnie zdziwiły.
Co do tego wszystkiego miał pastor? Nie potrafiłem zrozumieć jego jebniętej logiki.Siwowłosy ściągnął mu opaskę szybkim ruchem i skupił na sobie jego wzrok.
- Przyjebać ci?! Co się drzesz?!- Powiedział do niego.
- Co jest?- Spytał, zdezorientowany.
- Czy ty myślisz, że jesteś nietykalny?!- Zlał jego pytanie.- Jeśli tak, to grubo się mylisz.- Popchnął go, a ten uderzył o kant siedzenia.
- Oszalałeś?!- Krzyknął Montanha.
- Ty serio myślisz, że masz jakieś specjalne przywileje... Za bardzo cię rozpieściłem!- Podniósł ton, po czym złapał za oficera i położył go na, rozłożonym już, siedzeniu.
Następnie obrócił go, aby ten leżał na brzuchu, ściągnął koszulkę i przykuł.- Co ty...
- Pozostawimy ci znak.- Nie dał mu dokończyć.- Tak, żebyś na zawsze zapamiętał nasze spotkania.
Gregory, ściągnęliśmy dzisiaj do naszej bazy tatuażystkę. Specjalnie dla ciebie. Pozostawi ci ona znamię na całe życie, w postaci krzyża.
Jeżeli jednak myślisz, że wytatuujemy ci to tradycyjnym sposobem, to mocno się mylisz.- Co chcesz przez to powiedzieć?
- My ci go wy-pa-li-my.
Wiedziałem już teraz, że będę musiał tu zaingerować. Nie ma chuja, że zostawię to bez reakcji. Nie tym razem.
- Po co to robisz?- W głosie chłopaka można było słychać załamanie.
- For eggs.- Uśmiechnął się.- Musisz dostać nauczkę, za swoje lekceważące podejście do sprawy.
- Nie poznaję cię... Gdzie podziała się osoba, którą kochałem?- Czekaj kurwa co? Jak to go kochał? Wiedziałem, że po wszystkim będziemy musieli pogadać. Teraz to on będzie mi się tłumaczył.
Jednak teraz nie mogłem myśleć teraz o takich sprawach. Musiałem skupić się nad tym, jak odpowiednio pomóc Montanhie, tak żeby nikt nie ucierpiał.Po siwowłosym było widać, że jest mocno zmieszany, zapewne dlatego przez dłuższą chwilę nic nie mówił.
- Straciłem do tej pory zbyt dużo, a teraz gdy nie mam już zahamowań, mogę się rozwijać, stawać się silniejszym i nie dopuścić, żeby mojej rodzinie coś jeszcze się stało.
- To dlaczego właśnie chcesz mnie zranić?!
- Nie zrozumiesz! Dayun! (imię tatuażystki) przyszykuj go. Za minutę zaczniesz- Mówił szybko, nie dając dojść Gregory'emu do zdania.
CZYTASZ
Miłość pod maską- Morwin
ActionZakszot- zorganizowana grupa przestępcza przejmuje Los Santos. Ich nieprzerwaną passę udanych akcji podczas prostego napadu zakańcza Gregory Montanha- policjant z LSPD. Obie strony wiedzą że ich drogi się tu nie rozejdą. Czy poniesie jakieś konsekwe...