49. On?

583 46 1
                                    

Cześć, cześć

Dziękuję bardzo za pierwszy tysiąc polubień <3

Postaram się wrzucać rozdziały codziennie albo co drugi dzień, ale nie wiem, czy to wyjdzie przez obecny brak czasu.

____________________

Montanha pov:

- Erwin...- Popatrzyłem się na niego niepewnym wzrokiem. Nie chciałem, żeby ktoś ucierpiał.

- Spokojnie. Załatwimy to inaczej.- Uśmiechnął się i położył się na moich kolanach, co wywołało u mnie motylki w brzuchu.- Przyznam, że niesamowicie się bawiłem, patrząc, jak Hank próbuje ci coś przekazać w ukryciu przede mną.

- Wtedy w szpitalu? Ty wiedziałeś?- Spytał oficer.

- Chociaż pomysł był niezły... Przysiadłem przy tym z chłopakami i wymyśliliśmy, co zrobiłeś.

- W takim razie, dlaczego nadal żyję?- Spytał Over z zawahaniem.

- Jakbyś zginął, ktoś by się na mnie nieźle obraził.- Popatrzył się na mnie i posmyrał po policzku.

- Montanha?- Zwrócił się do mnie Hank.

- Tak?

- To jest ta twoja "druga połówka"?

- Yhm...- Przyznałem.

- Grzesiu... Kiedy mu o nas powiedziałeś? Widzę, że nie tylko ja odwaliłem.- Wtrącił się Erwin.

- Przepraszam...

- Na spokojnie. Jeszcze dzisiaj się mi odwdzięczysz.- splótł ze sobą nasze palce, przez co lekko się zawstydziłem.

- Montanha, mógłbyś lepiej dobierać chłopaków...

- Coś ci we mnie nie pasuje?- Spytał się go Knuckles.

- Nie... Po prostu jesteś członkiem zorganizowanej grupy przestępczej...

- No liderem.- Sprecyzował.

- Że ty!?- Spytał z niedowierzaniem i wstał.

- Tak, ja. Erwin Knuckles we własnej osobie.- Odpowiedział ze spokojem.

- Zdajesz sobie sprawę, z tego ile osób zabiłeś?! Grzechu, odsuń się od niego!- Chwycił za pistolet i przeładował.

- Nie próbuj nawet! Nie masz prawa go zranić!- Pojawił się przed nami San.

- Wracać na siedzenia! Jesteście w naszym domu, opanujcie się!- Wtrąciłem się i pogładziłem po głowie Erwina, po którym było widać, że ponownie staje się bardziej nerwowy.

- Dziękuję.- Wyszeptał siwowłosy.

- Montanha, możemy na słówko?- Spytał się mnie Hank.

Popatrzyłem się na Knucklesa, a on przytaknął głową, po czym poprawił się i usiadł obok.

Podszedłem do oficera i spytałem się "co chce?".

- Kurwa czy ty musisz tak wszystko komplikować?

- Ale o chuj się teraz przypierdalasz?

- Wiesz, ile on zabił osób? Wiesz, ile osób przez niego cierpiało?

- No rzecz w tym, że wiem i też mi się to nie podoba, ale...

- Ale?

- Hank, ja go kocham, tak samo, jak on mnie.

- W to nie wątpię. Albo jest w tobie cholernie zakochany, albo zajebiście udaje.

Miłość pod maską- MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz