"Bercia" okazała się być Berthą. I to bardzo okazałą Berthą.
Wielki, lekko zardzewiały Ford miał już za sobą swoje lata świetności, ale zrobił na nich nie byle jakie wrażenie. Nie dziwota, że Marcus prawie rozpłakał się na myśl o stracie swojej ukochanej kobiety.
Jorge, jako że aż zacierał ręce na widok samochodu, został ich kierowcą. Obok na miejscu pasażera zasiadł Connor, a Minho, Hal i Thomas natychmiast wskoczyli na siedzenia z tyłu. Byli podekscytowani jak małe dzieci.
Reszta, jeszcze nim wskoczyła na pakę, czekała, aż ich kierowca odpali piekielną maszynę. Magnus był bardzo zadowolony z takiego obrotu spraw - mógł w spokoju zapalić papierosa rozkoszując się dymem, bez zbędnych komentarzy i narzekania Brendy. Wciąż jednak patrzyła na niego spod byka. Gdy tylko wyciągnął zapalniczkę z kieszeni prychnęła głośno i odeszła kilka kroków.
- Skąd bierzesz te fajki? - zapytała Victoria. - Nie mamy przypadkiem apokalipsy?
Zaśmiał się.
- Jak zaczęło się pieprzyć to jak myślisz, co pierwsze znikało z półek - jedzenie czy szlugi? - Pokręcił głową. Wsunął papierosa między usta, odpalił i westchnął. - W ruinach dalej leży masa nieotwartych paczek. Ludzie w miastach znajdują ukojenie w czymś gorszym niż tytoń.
Zmarszczyła brwi. Z wnętrza samochodu dobiegło ich kilka przekleństw Jorge próbującego odpalić rzęcha.
- To znaczy?
- To znaczy w tym, co kazali nam wypić. - Na jej zdziwiony wzrok, dopowiedział. - Dali nam Nirvanę, Rio. Nie wiesz, co to Nirvana?
Pokręciła głową. Chłopak skinął, jakby była to rzecz oczywista.
- Zapomniałem, że większość apokalipsy przesiedziałaś w zamknięciu. - Zaciągnął się dymem, po czym powoli go wypuścił. - To taki narkotyk, głównie dla Poparzeńców. Nie wiem, kto go wymyślił, Dreszcz czy inne cwaniaki, ale ma za zadanie spowalniać procesy myślowe. Wtedy Pożoga wolnej postępuje, a ty jesteś jak kłoda - bez myśli, uczuć i celu.
- Opóźnia to co nieuniknione - wyszeptała.
- Wyjęłaś mi to z ust.
Ryk samochodu i zwycięskie skandowanie dało im do zrozumienia, że Bercia pojedzie.
- Wskakujcie!
Newt oderwał się od okna, przez które wcześniej zafascynowany obserwował poczynania mężczyzn i już kierował się w stronę Victorii, by pomóc jej wsiąść. Ktoś jednak go uprzedził.
Magnus rzucił niedopałek na ziemię i przydeptał butem.
- Chodź, podsadzę cię. - Złapał ją w pasie i sprawnie podrzucił, dzięki czemu wślizgnęła się na pakę. Podszedł do Brendy i ją też, choć może mniej delikatnie, wrzucił. Sam z łatwością wskoczył za nią i usadowił się blisko przodu samochodu. Patelniak pomógł wsiąść Teresie. Newt jako ostatni do nich dołączył.
- Wszyscy na pokładzie?! - Jorge wychylił się przez okno. Radość aż go roznosiła. Na pozytywną odpowiedź wcisnął sprzęgło, wrzucił pierwszy bieg i z piskiem opon ruszył przed siebie. Nie mógł jednak przyciągać zbyt dużej uwagi, więc zanim znaleźli się poza miastem, jechał dość powoli, najmniej uczęszczanymi uliczkami.
Clint przysunął się bliżej Victorii.
- Pokaż te pogruchotane palce. - Wyciągnął w jej stronę otwartą dłoń. Ostrożnie wsunęła w nią swoją, spuchniętą, pulsującą i nienaturalnie gorącą. Skrzywił się. - Jak to się stało?
CZYTASZ
|THE UNSTOPPABLE|
FanfictionŚwiat okazał się inny. Był trudny, zmieniony i przerażający. Nie tego się spodziewali. Demony wcale nie zniknęły. Wciąż ich prześladują, są za nimi, zaledwie kilka kroków dalej. Nie odpuszczą. Pożoga, susza i żar lejący się z nieba próbują odebrać...