Nikolai jest... co?

455 30 9
                                    

(POV SIGMY)

Coś mi się nie podoba ta atmosfera odkąd się upili. Mam wrażenie że przez to Nikolai ma wyrzuty sumienia. Może nie powinienem go tak katować za to że się napił... Tylko problem jest w tym że on wypił za dużo. Mogło mu to zaszkodzić. W piciu trzeba mieć umiar. Może powinienem sprawdzić jak się tam trzyma? I tak nie mam nic innego do roboty. 
Poszedłem pod pokój Nikolaia, ale gdy próbowałem otworzyć drzwi, były zamknięte. Martwię się o niego. Coś jest nie tak.

- Nikolai? - zapytałem trochę zmartwiony.

Nic nie odpowiedział, co trochę mnie zestresowało. Po chwili jednak usłyszałem dźwięk otwierania drzwi, które potem lekko się uchyliły. W drzwiach zastałem Nikolaia. Jego twarz była wręcz zaczerwieniona od płaczu. Nikolai... Coś ty zrobił...? W jego pokoju było prawie całkiem ciemno. Nikolai milczał.

- Nikolai? - zapytałem lekko zmartwiony jego stanem.

- Hm? Nic mi nie jest. - odpowiedział, jakby wiedząc o co zapytam.

- Nikolai, martwię się o ciebie. Mogę wejść?

- Możesz... Ale proszę cię, nie mów nic Fyodorowi...

Na jego ostatnie słowa trochę się zdziwiłem. Nie miałem pojęcia czemu mu na tym zależało, ale w porządku. Nic mu nie powiem. Fyodor i tak wyszedł do sklepu.
Więc weszłam do pokoju Nikolaia, od razu zamknął za mną drzwi. Strasznie niepokojąca się zachowywał... Chciałem się dowiedzieć co się działo.
Usiadł z powrotem na swoim łóżku, zauważyłem że znowu zalał się łzami, ale przy tym dziwnie się śmiał. Naprawdę martwię się o jego zdrowie psychiczne, jestem wręcz pewien, że nawet Fyodor nie jest obojętny co do tego. Obaj byliśmy zakłopotani, ale jakoś musiałem mu pomóc.

- Nikolai, proszę powiedz mi. Co się stało? Co cię martwi?

- Sigma... Ja... - powiedział poczym znowu zaczął się śmiać - ja się chyba zakochałem...

Na początku byłem zdziwiony tym, że się zakochał... Ale w kim? Nie wiedziałem jak na to zareagować... Nie wiedziałem w ogóle co mam zrobić. Zapytać go w kim się podkochuje? Dać mu to wyjaśnić? Dać mu jakieś rady? Miałem całkowity mętlik w głowie.

- Chcesz mi o tym opowiedzieć..? Z chęcią posłucham. - powiedziałem najbardziej spokojnym tonem, jaki dałem radę z siebie wydobyć.

- Cudownie! Wszystko Ci o nim opowiem! Ale proszę, słuchaj uważnie! - powiedział podekscytowany.

Trochę bałem się co będzie dalej, ale słuchałem go.

- Dosia jest cudowna. Kocham Dosię. - powiedział Nikolai uśmiechając się i klaszcząc.

Nie wiem co o tym myśleć. Już od dawna widziałem, że coś między nimi jest, domyślałem się, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy że Nikolai tak po prostu to powie.

- To jak, powiesz mu o tym?

- Nie, nie... - nagle jakby trochę posmutniał - on tego nie zrozumie... Chociaż jest bardzo mądry, on nie zrozumie moich uczuć, on nie zrozumie że go kocham...

Nikolai myślał strasznie negatywnie, nie podobało mi się to. Musiałem jakoś mu pomóc, przekonać go, że trzymanie w sobie uczuć nie jest dobre dla niego, ale dla Fyodora też.

- Myślę, że jednak lepiej by było jakbyś mu o tym powiedział, Nikolai...

- Niby czemu? Przecież nie ma szans-

Nie chciałem żeby kończył, więc wtrąciłem się od razu tłumacząc.

- Nigdy się nie dowiesz dopóki nie sprawdzisz. Widzę po Fyodorze, że zależy mu na tobie. Nie umie tego ukryć. Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwi. Cały dzień jest przez to nieswój. Nikolai, musisz mu powiedzieć. Tak będzie lepiej dla was obojga.

- Ale co jak Dosia mnie nie kocha..?

- Troszczy się o ciebie, martwi się jak coś jest nie tak, napewno cię kocha. Nawet bardzo.

Nikolai przez chwilę wpatrywał się uważnie we mnie. Pewnie trochę go zamurowało.

- Ale że Dosia..? Dosia mnie kocha?

- Tak. Nawet możesz go o to zapytać. Powinien za niedługo wrócić.

★★★

Nie chce żeby to było aż takie smutne więc spodziewajcie się niedługo czegoś bardziej "przyjemnego"!! :3

Fyolai & Sigma - Żyćko codzienne Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz