Tak jak obiecałom, dziś dwa rozdziały. Enjoy-
(Nagroda za to, że mnie nie zakurwiliście za to, że zapomniałom wczoraj wstawić.)[DISCLAIMER: Przekleństwa. (Sigma już nie wytrzymuje z nimi I guess? Tho nie jest najgorzej-) :3]
(POV SIGMY)
Tak się złożyło niestety, że spałem do jakiejś szesnastej czy coś-
Nie pytajcie, okej..? Tak to po prostu się jakoś stało, tak jakoś, tak po prostu...
Znaczy no... To wcale nie tak, że po prostu pisałem z Dazaiem przez całą noc, i poszedłem spać jak już było jasno na polu i jakaś siódma, a przecież muszę spać dziewięć godzin, żeby się wyspać... To tak nie było, przysięgam......
Do mojego pokoju wszedł Fyodor.
- Sigm- Japierdole co ty jeszcze śpisz? To totalnie do ciebie nie podobne. Nowość normalnie.
- Kuuuuureeewaaaaa... Sklej pizdę, będę spał jak będę chciał...
- Nie no śpij se tylko się zastanawiam czy to na pewno ty czy ktoś cię podmienił, bo to u ciebie raczej nie codzienne żeby spać AŻ TAK długo... Co ty robiłeś w nocy, że nie spałeś?
Zarumieniłem się, wiedząc, że jak mu powiem to zacznie mnie wkurwiać tekstami w stylu "ooo Sigma ma chłopaka" "uhuhu kiedy ślub?" czy coś. Chcąc tego uniknąć, obróciłem się na drugi bok, przykrywając się bardziej kocem, pod którym spałem.
- Gówno kurwa, nie muszę się nikomu usprawiedliwiać.
Fyodor westchnął na moją odpowiedź, chociaż pewnie spodziewał się, że powiem coś w tym stylu.
- No wiem, ale pytam z ciekawości, więc nie bądź emo zbuntowaną nastolatką.
- Że ja i emos? Coś ci się chyba popierdoliło, Fyodor, bo jak ja jestem emo to ty nie umiesz odróżniać styli.
- Dobra jeden chuj, chodź na obiad czy tak obiadokolacje, bo w sumie to jest już szesnasta czterdzieści, a jutro wyjeżdżamy rano, więc musimy wykorzystać ten ostatni dzień.
- A kurwa no, rzeczywiście... Wtorek już.
- Tak a jutro środa, wracamy do Polski. Obliczyłem, że powrót będzie około dwudziestej drugiej, bo pociąg mamy o równej piątej, więc najlepiej dziś się spakuj, tak żeby wstać i nie mieć za dużo roboty.
- Kurwa o piątej..? To znaczy, że muszę o czwartej wstać... Japierdole, kto wymyślił, że tak wcześnie?
- Ja i nie marudź.
Słyszałem jak Fyodor wyszedł i zatrzasnął za sobą drzwi.
Kurwa mać, musiałem się dziś spakować i na dodatek wstać o jebanej godzinie czwartej rano......
- Awww naprawdę musimy już jechać Dosiu..?
Nikolai jak na obiadokolacji się dowiedział, że już jutro rano wyjeżdżamy był dosyć niepocieszony.
- Niestety, Kolai, ale napewno jeszcze kiedyś tu przyjedziemy, obiecuję.
- Jeeejj~
Niko to jednak szybko wraca do siebie, no ale on już tak ma.
Nagle Fyodor zadał mi pytanie, które trochę wyrwało mnie z zamyślenia.- Sigma a ty co tak cicho? Wszystko w porządku?
- Co? A nie, nic nic...
Uśmiechnąłem się lekko, bo przypomniałem sobie, że powrót do Polski oznacza też, że zbliża się moje spotkanie z Dazaiem.
- Uuu~ Sigma o kim myślisz~? Pewnie o tym chłopaku z tramwaju, hmmm~?
Lekko się zaczerwieniłem, wiedząc, że chyba nie długo byłem w stanie utrzymać to w sekrecie. Jednak w konwersację lekko wtrącił się Fyodor, ale w sumie to byłem mu za to wdzięczny.
- To był pociąg, Nikoś.
- A jeden chuj! Jedno i to samo- Ale mam rację~?
Postanowiłem w końcu mu odpowiedzieć, nie mówiąc jednak ani prawdy, ani nie kłamać w żywe oczy.
- Teraz to nie istotne, skup się na jedzeniu. W końcu musisz się najeść zanim wyjedziemy, prawda? Z Rosji do Polski się jedzie siedemnaście godzin.
- CZEKAJ CO- SIEDEMNAŚCIE!? Myślałem, że siedem...
- Japierdole, debil, no debil...
- NO CO NO NIE KAŻDY UMIE TAK LICZYĆ JAK TY, ŻE WIE!
- ALE TEGO SIĘ KURWA NIE LICZY, TY PO PROSTU CZUJESZ, ŻE TO JEST KURWA JEDNAK TROCHĘ, TROSZKĘ, TROSZECZKĘ DŁUŻEJ NIŻ SIEDEM GODZIN KURWA.
- Aha. AHA- SERIO?
- A CO KURWA MYŚLAŁEŚ ŻE JA LICZYŁEM SZEŚĆDZIESIĄT JEDEN TYSIĘCY DWIEŚCIE, ŻEBY SIĘ DOWIEDZIEĆ ILE JEDZIEMY?
- A ILE TO JEST??
- KURWA CO-
Dzięki bogu, Fyodor się wtrącił i zatrzymał nasza sprzeczkę. Cieszę się, bo czuję, że więcej bym nie wytrzymał wykłócają się z tym debilem.
- Dobra jedzcie szybciej, bo ja jeszcze chciałem do sklepu iść, zanim wyjedziemy.
- Do tego samego sklepu co ostatnio?
- No tu jest tylko jeden sklep, Sigmuś, więc nie wiem czego ty się spodzie-
- CICHO NIKOLAI.
★★★
No to tak, wkrótce będzie wyjazd z powrotem do Polski, a wiecie co to znaczy, hehe~ ;3
(Mega się cieszę na pisanie tych rozdziałów gdzie jest Sigzai, bo to jeden z moich comfort shipów, obok Fyolai.)
CZYTASZ
Fyolai & Sigma - Żyćko codzienne
FanfictionTa opowieść opowiada o ciekawych przygodach Fyodora, Nikolaia i Sigmy. Pisałom to z różnych punktów widzenia, żeby to urozmaicić! Mieszkają oni razem w jednym domu i dużo się tam dzieje. (trochę patologia)