No to peszek

295 24 25
                                    


(POV NIKOLAIA)

Tak, nie umiem zrobić śniadania. I co z tego powodu? >:(

- Noooo.... Może..?

Powiedziałem do Sigmy po tym jak zadał to wręcz obraźliwe dla mnie pytanie. Jak on mógł lekceważyć moje jakże cudowne talenty kulinarne!? Ja przecież umiałem gotować! ... Kiedyś... Kanapki umiałem zrobić... Taki bardziej chleb z szynką... Bez masła nawet... ALE UMIAŁEM!!

- Boże święty, Nikolai... Serio?

Zapytał wyraźnie zawiedziony Sigma.
Tak jakby miał problem ze nie umiem gotować, no co z niego za- Ekhem. Nie miły kolega z niego. Trochę, tylko troszkę, troszeczkę.

- No ale ty umiesz, więc jest git. A na Nikosia się nie wkurwiaj, bo nie ma o co.

Awww, Fyodor mnie bronił. <3
No może nie musiał klnąc, bo jeszcze Sigma się zdenerwuje, ale trudno już... Powiedziane to powiedziane...

- Ja się nie denerwuję, tylko kto normalny nie umie zrobić śniadania?

- Nikoś nie umie i co? I żyje. Więc go zostaw w świętym spokoju.

- NO ALE JA GŁODNY JESTEM...

Wydarłem się wreszcie, bo już z głodu nie wytrzymuję... Kurde, czaicie przyjść po jedzenie, ale zamiast tego ktoś ci wypomina, że nie masz talentu do gotowania!? No każdy by się wkurzył...
Znaczy ja i Fyodor napewno.

- Masz w lodówce naleśniki wczorajsze, to se podgrzej.

- Co? Jakie naleśniki? O czym ty-

- Jak wy poszliście, to ja zrobiłem sobie naleśniki. Od biedy możesz je jeszcze zjeść, powinny być jeszcze dobre.

No to ja, głodny, lecę do tej lodówki. Otwieram. SĄ, SĄ MOJE UKOCHANE NALEŚNICZKI, KTÓRE ZROBIŁ SIGMUŚ! ZBAWIENIE.
No to biorę talerz, naleśniki i siadam do stołu zadowolony, a tu nagle...

- Co ty robisz do cholery?

Już zacząłem jeść, więc odpowiedziałem mu z jedzeniem w buzi.

- No jem?

- Podgrzej to chociaż. Zimne będziesz jadł?

Jezu, nawet se nie zjem spokojnie a ten już nudzi o coś... Głodny jestem, w dupie mam czy zimne czy ciepłe.
Fyodor dosiadł się do stołu i też wziął sobie trochę zimnych naleśników. Gdy usiadł, powiedział wyniosłym tonem:

- Sigma, tak, byłoby lepiej, gdyby jedzenie było ciepłe, ale jesteśmy głodni, i nas to trochę nie interesuje.

- To wcale nie tak, że po prostu nie umiecie używać mikrofalówki...

- No i co?

Dodałem, żeby go jeszcze bardziej podenerwować.
Sigma się chyba obraził, bo wyszedł bez słowa. A tam, gdzieś mam temperaturę naleśników, byleby coś zjeść.
A co do tego, wiem, że denerwujemy Sigmę, ale on po prostu jakiś zbyt zmartwiony zawsze. Jakiś taki zestresowany 24/7. Moim szczerym zdaniem, powinien zluzować dupę, bo nie można być takim zatroskanym cały czas.

Po tym jak zjedliśmy z Dosią śniadanie, poszliśmy do mojego pokoju.

[NOTKA OD TWÓRCY:
Miałom bardzo silly mood pisząc to, więc jak jesteście przy znajomych/rodzinie to ostrzegam zanim zaczniecie ryć śmiechem.]

- Dosiuu~

Powiedziałem siadając na krześle przy moim biurku, patrząc na Fyodora, który jeszcze stał w drzwiach, zamykając je leniwo.

- Hm?

Mruknął tylko pod nosem w odpowiedzi.

- Chcesz poscamować dzieci w Adopt Me~?

Nudziło nam się, mieliśmy cały wolny dzień, więc czemu nie rozerwać się trochę? A z resztą, to nie moja wina, że te dzieci się nabierają na dobry, stary "trust trade"... ;3

- No a ja bym nie chciał? Mojemu jeszcze trochę robuxów zchackować od nich.

- Cudowny pomysł, Dosiu!

Oj tak! Kocham to! Będzie niezła zabawa... Scamowanie i hackowanie bogu ducha winnych dzieci w Adopt Me, czy może być coś piękniejszego niż to?
Włączyłem laptopa, ale wtedy zorientowałem się o jednej rzeczy... Bardzo ważnej...

- Dosiu...

Fyodor popatrzył na mnie ze zdziwieniem.

- No? Co jest? Czemu nie włączasz?

- Hasła zapomniałem...

Fyodor popatrzył się na mnie takim wzrokiem, jakby patrzył na jakiegoś skończonego debila czy coś... No ale no co...?

- Boże ty debilu...

Wymruczał pod nosem.

★★★
Kocham robić rozdziały z POV Nikosia, ale długo mi zajęło pisanie tego...
(Za długo)
Mam nadzieję że się podobało!








Fyolai & Sigma - Żyćko codzienne Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz